Agnese, a Ty musisz zaakceptować jeden fakt - Hashimoto to jest choroba autoimmunologiczna, czyt NIEULECZALNA. jedyne, co możesz robić, to łagodzić odpowiedź immunologiczną oraz minimalizować ekspozycję na czynniki ją wyzwalające.
Tylko wiesz, nie chodzi tutaj o Twoje fantazje z glutenem, w ktorych posuwasz się za daleko, ale na przykład suplementację jodem czy selenem (to 2 bardzo "sliskie" mikroelementy, bo tutaj granica pomiędzy ilością pokrywającą zapotrzebowanie a ilością toksyczną jest bardzo grząska), szczepienia, STRES (!!!) w roznej postaci. Z tym ostatnim masz ogromny, ogromny problem, bo popadasz w skrajności z "planowaniem" sobie życia (tak jak to picie kombuchy z flaszki po piwie, żeby inni nie widzieli - WTF?!). Od permamentnego stresu można nabawić się T1D będąc w 100% zdrowym, a co dopiero zaostrzać istiejące stany zapalne. Już Saida napisała Ci, że Twoje problemy z jelitami to efekt podejścia do życia, a nie mikroskopijnych ilości czegoś tam w jedzeniu Ja się z tym zgadzam, bo skoro masz Hashimoto, to równie dobrze możesz zmierzać w kierunku IBS (to też choroba autoimmunologiczna).
Co do wybuchu w Czarnobylu, to mieszasz, dokładnie w odwrotnym kierunku. Podejrzewa się, że więcej szkody w PL wywołało picie płynu Lugola niż sam opad pyłów z wybuchu. Potwierdza to dziś prof. Jaworowski, który w panice zalecił masowe pojenie dzieci. Dziś przyznaje, że nie było to konieczne, bo życie i zdrowie nikogo nie było zagrożone. W kuluarach pojawiają się natomiast głosy, że to właśnie duża dawka jodu w płynie Lugola jest przyczyną wywołania stanow zapalnych.
Na geny bym też nie zwalała. Zawsze trzeba mieć w pamięci takie zdanie:
"Genetics loads the gun and environment pulls the trigger"
Zmieniony przez - Martucca w dniu 2013-11-04 10:36:59