SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Więcej energii i siły do działania

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe: , , ,

Ilość wyświetleń tematu: 21632

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 148 Wiek 39 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 1275
Miska z przedwczoraj. Wczorajszej nie pokaże bo kompletna porażka i załąmanie całkowite. Mianowicie jest @ i tabletki przeciwbólowe jem garściami (zupełnie nie rozumiem czemu od ostatniego roku dokuczają mi takie straszne bóle, ale pół dnia muszę przeleżeć albo przespać bo na nogach nie ustoję tak mnie boli). Za to dolegliwoście brzuchowe te wcześniejsze na razie nie dokuczają, zmniejszyłam sobie dawkę duspatalinu i na razie od paru dni jem raz dziennie rano.
No ale do mojej porażki przejdżmy i tu zaraz gromy polecą na moją głowę. Więc śniadanie przyzwoite, 2 jajka, olej kokosowy i ciasto z soczewicy, obiadek :sałątka z pomidorów i ogórków, schab (który sobie usmażyłąm z panierką zrobioną z płatków owsianych bo aż mnie zżymało tak mnie ciągło do takiego kotleta więc stwierdziłam że taka wersja będzie do przyjęcia) no i ziemniaczki z masełkiem. No i potem niespodziewanie straciłam głowę dla ...... 2 pszennych kajzerek z serem żółtym nie wiem co mnie opętało ale byłam jak taki taran, nic mnie utrzymać nie mogło, nawet mój chłopak który do tych dużych należy i wspiera mnie cały czas i jak mam napad na słodycze to mi zastępuje drogę do lodówki. Ale tu nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Na pocieszenie sobię mówię że to nie była czekolada, no i brzuch mnie nie bolał po tych bułkach.
No ale była chwila słabości i dziś się otrząsam i daje sobie w pysk

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 137 Napisanych postów 1017 Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 41556
W momencie, gdy źródła FODMAP są słabo tolerowane niestety może występować szereg nadwrażliwości pokarmowych, włączając nietolerancję histaminy:

http://180rekompozycja.pl/nietolerancja-histaminy-bole-glowy-swedzenie-skory-problemy-trawienne

Nie twierdzę, że występuje u Ciebie nietolerancja histaminy, ale w związku z tym, że Twoje objawy są naprawdę dokuczliwe powinnaś podczas codziennych obserwacji mieć na uwadze różne ewentualności.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 148 Wiek 39 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 1275
Coś tu się widzę porobiło nowego ze stroną bo dzienniki żywieniowe mi się nie ładują. Pewnie to tylko chwilowe. Nie zaglądałam i nie wpisywałam bo nie było się czym chwalić. Po tej akcji z bułką posypałam się totalnie. Nałożyły się dni w których albo byłam gościem u kogoś albo kogoś gościłam i były same pyszności zakazane. I nie wiem co mnie ogarneło, ale coś mnei opętało. I codziennie sobie obiecywałam że się zbieram do kupy i codziennie dawałam plamę. A szczyt wszystkiego przyszedł w niezielę. Poprosiłam nażeczonego żeby nie pozwolił mi zjeść placka którego upiekłam dla gości. No i on próbował mi nie pozwolić, jak mi zabrał talerzyk to się na niego rzuciłam podrapałam go i pogryzłam i teraz wygląda jakby miał spotkanie z wolverinem. I tak u mnie wygląda sprawa kiedy ktoś mi próbuje zabrać słodycze. Teraz już mi przeszło, ale ciekawe na jak długo.
Co do reszty to leki mi omogły, oczywiście po akcji słodycze trochę mi brzuch poszalał ale tak ogólnie to jest dobrze. Byłam u lekarza i dopóki biorę leki to nic mi nie jest, ale próba odstawienia sprawia że wszsytko wraca. Będąc a diecie i biorąc leki czułam się najlepiej. Lekarz mi mówił że to dlatego że to nei są leki które działają od razu i że mogę sobie je brać w razie dolegliwości np raz w tygodniu. Ten Duspatalin zaczyna w pełni działać dopiero po 3 tygodniach, więc to by wyjaśniało dlaczego tak dobrze się poczułam po tym czasie brania tego że zaczełam odstawiać. Jak na razie mam to brać (w sumie to biorę to raz dziennie rano bo wystarcza) a za jakiś czas dostanę słabszą wersję i spróbuje to pomału odstawić. Ważne ze brzuch przestał szaleć, ale dietę muszę mieć, bo jak sobie poszaleję za bardzo to mam taką zgage że prawie wymiotuję. Może to w sumie i lepiej, zmusi mnie to do większego dbania o to co jem.


Wrzucam dzisiejszą miskę, przez to obżarstwo wcześniejsze znów nie mam apetytu na jedzenie (poprawka, apetyt mam na to co zakazane)




Zmieniony przez - Chicken84 w dniu 2013-08-28 18:43:51




Zmieniony przez - Chicken84 w dniu 2013-08-31 19:11:28




Zmieniony przez - Chicken84 w dniu 2013-08-31 19:12:27




Zmieniony przez - Chicken84 w dniu 2013-08-31 19:12:46




Zmieniony przez - Chicken84 w dniu 2013-09-03 21:20:59




Zmieniony przez - Chicken84 w dniu 2013-09-03 21:21:31




Zmieniony przez - Chicken84 w dniu 2013-09-03 21:21:51
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 148 Wiek 39 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 1275
Wrzucam zaległe miski. Czuję się w miarę dobrze, tzn to zależy od dnia, jak mam jakiś większy stres to bebechy od razu mi się skręcają niezależnie od przyjmowanych cały czas leków. Mój największy problem to powiedziałabym niedojadanie. Tzn nauczyłam się już rozpoznawać kiedy mogę coś wcisnąć w siebie i nic mi nie bedzie a kiedy źle to się skończy. Zupełnie nie mogę jeść wieczorami, jem posiłek ok 18 lub 19 i w nim są węglowodany i powinnam jeszcze wcisnąć potem jakiś kawałek mięsa żeby było samo białko i tłuszcz i tego ostatniego już mi się nei udaje zjeść. Np wczoraj byłam pewna że dam radę zjeść tego indya bo w sumie głodna byłam a po kolacji żołądek zawiązał się na supeł, zrobiło mi się niedobrze i wiedziałam że jak zjem jeszcze tego indyka to znów będę musiała spać na siedząco bo będize mi szaprać żołądkiem. Więc każdy dzień jest inny. Stąd pewnie się bieże ten głód na słodkie no bo niedojadam jakby na to nie patrzeć. Jeden dzień miałam taki totalnie grzeszny bo koleżanka z pracy za mąż wyszła ale powiem coś szokującego, tego mi było trzeba hehe.
No i w sumie bardziej schudłam, ale na razie nie chce się mierzyć ani ważyć. Po ubraniach widzę, że mieszczę się w rzeczy w które wcześniej nie wchodziłam. I co chyba najlepsze nie mam już wzdęć prawie w ogóle, nawet przed okresem (a wtedy zawsze byłam napuchnięta do granic możliwości). Najbardziej muszę walczyć z ochotą na słodycze bo w pracy właściwie codziennie coś stawiaja a w domu mama też non stop coś kupuje. No ale się nie daję hehe
















Zmieniony przez - Chicken84 w dniu 2013-09-15 12:47:21




Zmieniony przez - Chicken84 w dniu 2013-09-15 12:50:30
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 148 Wiek 39 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 1275
Nie mogę już edytować.
A co do misek to ostatnio tłuszcz przekraczam bardzo. Nie wiem czy to straszny grzech ale takim tłuszczem ok 80 (nie zawsze mi taki wychodzi) dobrze się czuję wieć mam nadzieję że to tak może zostać.













...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 73 Napisanych postów 26831 Wiek 18 lat Na forum 12 lat Przeczytanych tematów 283202
Za każdym razem masz inny rozkład, więc na dobrą sprawę ilosć tłuszczu i tak nei ma większego znaczenia, bo inne wartości skaczą.

Zmieniony przez - Ruda_29 w dniu 2013-09-15 13:51:17

A ja nie jestem za ciężka jak na swoją wagę?
http://www.sfd.pl/Ruda_DT_/_Debiuty_2015-t1044538.html

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 148 Wiek 39 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 1275
No niestety skaczą ale za radą Agnese staram się je mieć na mniej więcej jednym poziomie. Przyjełam 105B 140W i 70T. zobaczę jak mi się to uda utrzymać. 2 misek brak bo wywaliło mi neta na 2 dni. Przeliczałam wtedy tak na oko. Byłam u lekarza i poprosiłam go o coś na uspokojenie bo niestety nie daję rady. Od września odkąd wróciłam do pracy wrócił stres i bebechy mi wywraca od nowa. Jak na razie odsypiam, ale ponoć ten skutek uboczny jest chwilowy także mam nadzieję że coś pomoże i jakoś to będzie.



















Zmieniony przez - Chicken84 w dniu 2013-09-22 18:48:01
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 148 Wiek 39 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 1275
No więc słów szkoda na to wszystko. Próba utrzymania rozkładu zakończyła się fatalnie. Wszystkie objawy wróciły, spuchłam jak świnia na ubój prowadzona, nie mieszczę się w swoje ciuchy, zupełnie jakby z 5 kg mi przybyło. Boli mnie brzuch i leki nic nie dają. Znów mam zaparcia i załamana jestem strasznie. 3 miesiące diety i nic, wracam do punktu wyjścia i jak o tym myśle ile mnie kosztowało to wszystko wysiłku i ile czasu spędziłam w kuchni na warzeniu i kucharzeniu to mnie zżyma. Wczoraj mnie przemordowało dość konkretnie i myślałam że to przejdzie, na chwile nawet wzdęcie zeszło, ale dziś znów od nowa to samo. Rano jadłam quinoe i mięso z gotowanej szynki z rzodkiewką, czyli coś co jem prawie codziennie. W pracy banan bo na nic innego już nie mogę patrzeć i nie wiem po czym jestem taka napompowana. Koleżanka z pracy mi powiedziała dziś że tyle co ona się napatrzyła jak ja się męczę i jak sobie wszystkiego odmawiam a efektów żadnych to mślałam że się zapłacze :'-(
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
obliques Zasłużona dla SFD
Ekspert
Szacuny 188 Napisanych postów 65575 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 188925
tzn w ciagu jakiego czasu napuchłaś i wiesz od czego, co na ciebei w ten psób działa?Bo nie rozkład przeciez ale jakis produkt
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 148 Wiek 39 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 1275
No własnie nei wiem od czego. Jem cały czas to samo, właściwie nic nowego nei zmieniłam w diecie. Od września dolegliwości zaczeły mi wracać ale to wszystko podejrzwewam przez to że wróciłam do pracy i mam stresa. Ale jak po moich miskach widać nigdy mi się nei udawało ujtrzymać jednego rozkładu dłużej, tych węglowodanów mi zawsze brakowało a właśnie we wrześniu zaczełam je dopychac bo głód zaczął wracać. Jedyne co się zmieniło to to że od piątku zeszłego biore nowy lek na uspokojenie Doxepin, który się stosuje przy nerwicach i depresjach, ale czytam ulotke i poza masą przerażających skutków ubocznych tego co mi się dzieje to nie ma. Może by jakoś zmienić ten mój rozkład? Sama nei wiem. Dziś np wiem ze "normy" nie wyrobie. Jak do tej chwili zjadłam 69 węglowodanów. Rano quinoa (40g) z szynką gotowaną, w pracy banan a teraz 200g ziemniaków i pierś z kurczaka i już mnie zaczyna mordować od nowa. Więc nie wiem czy coś więcej dziś zjem. W sumie to najlepiej się czułam jak tych węglowodanów tak miałam mało, ok 100. Ale widzę jak patrze w te miski to jak raz miałam malo to na nastepny dzień miałam ok 140. Z drugiej strony mam straszne napady na nie. Wczoraj widziałam dziecko jak jadło chleb z żółtym serem i musiałam szybko wyjść bo mogłam mu ten chleb wyrwać normalnie.
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Swiadome odchudzanie

Następny temat

POMOC - ODŻYWKA

WHEY premium