Raj na Ziemi, mówię Wam!
Miejsce się nazywa "Sto900" Warszawa-Powiśle.
KONKRET! Lepiej samemu? Czy ja wiem
tutaj wszystko robią na bieżąco i na Twoich oczach dokładają na stół.
Wiem, bo sam to robiłem przez jakiś czas
nie jakościowej ściemy, no way!
Płacisz 24,- i ŁADUJESZ!
a oprócz naleśników masz jeszcze placki, gofry, MAKARONY, jajka w koszulkach, parówki, frankfurterki, wędliny, czasem jajecznica, jakieś vege gulasze, owoce (...) także jest to idealne miejsce po treningu, żeby zjeść jak nie masz w domu
(ale tylko w weekendy) Chociaż w sumie trochę głupio podchodzić do szwedzkiego stołu 4x z rzędu, ale mnóstwo ludzi tak robi, więc i ja się nie krępowałem
Dlatego ja wybrałem się tam dzisiaj w celach załadowania po porannych aerobach
i łączę się z Wami, jeżeli chodzi o możliwości przerobowe organizmu po treningu
a więc tak:
W pierwszej kolejności sałatki (na rozruch):
- kurczak grillowany + grillowane warzywa i czarne oliwki
- kurczak w sezamie + pekińska + kolendra i papryka
- grillowany indyk w słodkim sosie chilli + morele + papryki w 3x kolorach
- grillowany bakłażan + tofu
- mini
mozzarella + pomidorki cherry + czarne oliwki + pesto
- makaron orichiette + pomidorki cherry + rukola + pesto
- arbuz + feta
- suszone pomidory + grillowana cukinia + rukola + szpinak
- wątróbka drobiowa + szpinak + suszone pomidory + pieczona cebula
TO NAKŁADAŁEM PO 2x SAŁATKI NA DUŻY TALERZ. Czyli podchodziłem 4x
Na lewą nogę wpadło:
- 4x plastry szynki parmeńskiej z melonem
- włoskie salami i 2x plastry pieczeni wieprzowej z ziołami i czosnkiem
- kawałek parmezanu, camemberta i gorgonzoli z winogronami
- 2x kawałki świeżutkiej focacci z oliwą, rozmarynem i solą
- chochla twarożku z pesto
Na prawą i na deser:
- 4x naleśniki z truskawkami, borówkami i brzoskwiniami z waniliowym mascarpone (KOZAK!! Aż głupio było mi iść po jeszcze, to wziąłem co innego
)
- 2x gofry waniliowe, pełnoziarniste -> do nich wziąłem nutellę i maliny
- 2x gofry waniliowe, pełnoziarniste -> a do tych domową konfiturę morelową
- kawałek arbuza NA DESER
Popiłem wodą z cytryną i mogę Wam powiedzieć, że się najadłem
szkoda, że to tylko w weekendy... A przede mną cały tydzień treningów, bez dostępu do kuchni
PS - ciekawe, ile na mnie dzisiaj stracili za te 24 ziksa
Ale w końcu jestem byłym pracownikiem, to jakaś ulga być powinna