(SS)Wspięcia ze sztangą na barkach || SS \/ 5x10, stały
60x10 / 60x10 / 60x10 / 60x10 / 60x10
70x12 / 70x12 / 70x12 / 70x12 / 70x12
80x12 / 80x12 / 80x12 / 80x12 / 80x12
Może ktoś polecić jakiś dobry rower (szosa i lasy)? Wpadło trochę kasy to może i coś kupię. Zastanawiam się nad zwykłym, stacjonarny, orbitrekiem kończąc nawet na skuterze do 1200zł Jeden mi to doradza jeden to a ja już sam nie wiem.
Skos- Jak widać coraz słabiej. Wracam do zwykłego skosu 25-30%. Dziś barki mocno czułem co rzadko się zdarza. Klatę też całkiem dobrze, po serii najlepiej w trakcie średnio.
Wyciskanie hantli na płaskiej- Ok, już ciężko.
Super seria rozpiętek i pompek- Ok
"Modlitewnik"- zmieniam to bo ten ból jest taki, że uniemożliwia trening. Jak mi coś tam w przedramieniu przeskoczy to już do końca treningu z bólem.. ogólnie taki dziwny ból jakby mi jakaś chudziutka kość chciała przebić skórę.
Uginanie ramion z hantlami siedzac na ławce skośnej- Zamieniłem na szybko i było by całkiem okej, ale ten ból nawet tutaj czułem, mniej o wiele ale jednak przeszkadzał.
Super seria młoty, uginanie sztangi - Ok, troszkę na sztance bólu ale poszło za tydzień bez modlitewnika pewnie będzie 0 bólu bo on się uaktywnia po zrobieniu jednego powtórzenia.
Komentarz- Hmm, trening kosa. Koszulkę to można było spokojnie wyciskać.
Podciąganie- No, powraca stara moc
Wiosło w opadzie- Dajcie spokój, 70kg parodia, samo z siebie mnie na pochylenie bierze takie to już ciężkie. Za tydzień raczej nic nie dodam a za dwa zamienię to na pochylenie bądź na jeszcze coś innego.
Super seria półsztanga i ściąganie za kark- Pół-sztangą okej, dopinałem jak mogłem myślę, że tragedii nie ma ale ja tutaj mam taki patent, że cały ciężar sztangi opieram na nogach przez co o wiele mniej męczą się prostowniki i pracuję tylko grzbietem, nie wiem czy to "dozwolone" ale mniejsza o to. Ściąganie, jako tako.
Jako, że trening robiłem z kolegą to dodatkowo dropa półsztangą zrobiłem 60x10, 50x10 i 32,5x13
Szrugsy sztangą- Tak sobie zrobiłem 65x12 / 75x12 / 85x12
Martwy- ciężko i pewnie średnio technicznie.
Francuz- tutaj znowu było zaj**iście, czucie, palenie. Na 31x8 było największe, ale to już kres progresu bo ostatnie pow. rozpacz.
SS pompki i kickback- Ok
Powoli myślę, żeby te treningi były trochę lżejsze bo to jednak redukcja a nie pogoń za ciężarem i chvj wie jaką objętością.
Szacuny
3
Napisanych postów
2130
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
37249
Tak sobie myślę o tej diecie tłuszczowej, czemu by nie spróbować, może to będzie to co na mnie najbardziej podziała. Nigdy nie próbowałem niczego poza wysokimi węglami.
Komentarz- Suchej nitki nie było, pot wyciskałem z koszulki jak po wyciągnięciu z wody
Przysiady- Już ciężko 80.
Bułgar- Sam nie wiem co gorsze, przysiad czy to masakra.
Żuraw- ok
MC- ok
Wspięcia- Zmniejszę ciężar będzie się lepiej łydką dopinało.
Filmiki
Mam, ale coś chęci do babrania nie ma. Później wrzucę.
Miska
Dopiero teraz ogarnąłem, że jem 3 jajka a powinienem jeść 4.
Komentarz- Suchej nitki nie było, pot wyciskałem z koszulki jak po wyciągnięciu z wody
Przysiady- Już ciężko 80.
Bułgar- Sam nie wiem co gorsze, przysiad czy to masakra.
Żuraw- ok
MC- ok
Wspięcia- Zmniejszę ciężar będzie się lepiej łydką dopinało.
Filmiki
Mam, ale coś chęci do babrania nie ma. Później wrzucę.
Miska
Dopiero teraz ogarnąłem, że jem 3 jajka a powinienem jeść 4.
Skos sztanga- Jak widać, nic się nie zmienia, zamienię to na hantle lub zmniejszę skos do 25-30st.
Wyciskanie hantli na płaskiej- W ostatniej serii ostatnie pow. z 5 sekund dusiłem
Super seria rozpiętek i pompek- Rozpiętki ok, pompki zero mocy.. ale jak już pisałem dostałem taki śmieszny sprzęt to sobie nim klatkę dobijam, nawet nie wiem jak to się zwie ale swoje robi.
Uginanie sztangi łamanej- Zamieniłem kolejność. Dziś postanowiłem uginać wyżej jak połowa i czucie było lepsze, jest też ciężej niestety bo negatyw się wydłuża.
Super seria młoty, uginanie ławka- Młoty ciężko, uginanie w miarę okej. Nie było tego bólu przez modlitewnik jak tydzień temu więc ok.
Szacuny
3
Napisanych postów
2130
Na forum
13 lat
Przeczytanych tematów
37249
Aleee zakwasy bicepsów, pięknie. Wydłużone negatywy zrobiły swoje, muszę nad tym popracować bo w wielu ćwiczeniach ciężary bezwładnie latają np. "siłowe młotki" pozytyw i lecimy bez negatywa a trochę oporów postawiłem i dziś jest kosa.
O zakwasach klatki, ud, tricepsów nawet nie piszę bo zawsze mam bardzo mocne. + Ostatni trening grzbietu który zrobiłem z kumplem, miałem największe domsy w karierze
Przyznam, że barków (tyłu, boku) bardzo rzadko, nawet nie pamiętam kiedy miałem.
PS: Może jakiś spalacz wrzucić, czy nie ma sensu się w to bawić?
Zmieniony przez - Kitly w dniu 2013-07-31 18:03:29