DT Corum/2013/ rok str.55

Dziś trening kompletnie inny.
Miałam okazję poćwiczyć pod okiem PePoNeNt-a. Ten super życzliwy Pan jest kulturystą i moderatorem na naszym forum.
Tu link dla zaciekawionych osobą: http://potreningu.pl/ludzie/profil/503fda6b9a634cc72f00bd6f/PePoNeNt
W sumie jakikolwiek plan treningowy zasadniczo dziś dla mnie nie istniał gdyż skupiłam się na MC.
Zależało mi na ocenie wykonania, wyłapaniu ewentualnych błędów no i obserwację fachowca w akcji (nie myślę tu o mnie oczywiście).
Przyjrzałam się też technice wykonywania przysiadów i MC ale z hantlami. Dowiedziałam się jak należy oddychać podczas wykonywania martwego ciągu gdyż wygląda to inaczej niż np. w przysiadach.
Przećwiczyłam parę serii ze wzrastającym ciężarem pod czujnym okiem.
I na koniec wisienka na torcie..
Pękła stówka!
Usłyszałam że dobrze poszło i jeszcze z zapasem. Dobrze to wróży na przyszłość..
Nie mogę wrzucić filmiku na ten moment bo coś mi się pieprzy na YT.
Ale PePo obiecał że zamieści wpis w moim dzienniku.
Zdjęcie pamiątkowe też będzie
Ale dalej to już do niczego się nie nadawałam....


Zmieniony przez - Corum w dniu 2013-06-13 13:42:39

no to gratulacje, ze silna jestes to widać po zdjęciach, byle technika była bo sie zawsze o twój kręgosłup boję...

Szefowa dziękuję .
A co do kręgosłupa - odkąd się rozciągam przed martwym - te HIMy, HAMy no i nieocenione ćwiczenia Mawashiego to już kompletnie nie mam żadnych sensacji kręgosłupowych (tfu, tfu, na psa urok).

oby tak zostało
i teraz ładnie szalej aerobowo

obliques

oby tak zostało
i teraz ładnie szalej aerobowo

TAK JEST!

Graty!

O - miałaś super trenio.

Tylko ja się opier***am.

Graty i dawaj dalej.

Zmieniony przez - porandojin w dniu 2013-06-13 23:32:36

Dziś był nowy trening...
Mówiąc szczerze to nogi mi nap.... że się tak brzydko wyrażę.
Niby obeszło się bez większych ciężarów ale na pysk padam.
Było to tak:
Rano: 100 .
Tradycyjnie: HIM, HAM, Mawashi.
1. Wejście na stopień 4x10 na nogę: zrobiłam z cc, nigdy nie próbowałam tego ćwiczenia. Następnym razem to już sztangę załaduję.
2. Ściąganie drążka V wyciągu górnego jednorącz 3x8,8,6,6: wystarczyło obciążenie 5kg. W drugiej serii już czułam że jednak lewa ręka słabsza..
Orbi 10min: zrobione. Ale tempo ma być ostre czy aerobowe?
3. Wznosy bioder na jednej nodze w oparciu o ławkę 3x5-15: uuuu, ciężko było nawet te 5 zrobić na nogę...
4. Wyciskanie hantli jednorącz 3x10-12 na rękę: tu wzięłam na początek hantle 5 kg. W ostatniej serii ciężkawo już było ale myślę że dokładać na pewno będę..
10 min. marszu bieżnia skos dodany: szybki marsz w tempie 7,5km/h.
5. Landmine 3x6 na stronę: na sztangę założyłam talerz 5kg. W sumie skręt mogła bym robić z większym ciężarem ale tu i ręce solidnie dostają w kość. Podoba mi się bardzo.
A miny kumpli z siłki - widok bezcenny...
6. Brzuchy na piłce 3x20: zrobione.
Ostatnim punktem programu miało być 10 min biegu na bieżni. Wyszło mi do kupy 50 min w tempie od 8 do 10 (bieg) z paroma krótkimi przerwami w tempie od 6.5 do 7 km/h
Sorry..
Ale jak już przeszedł pierwszy ból nóg to zatrzymać się po prostu nie mogłam...
Zeszłam straszliwie mokra, charcząca ale to dobrze bo moja woda out idzie.
Pytanie dotyczące diety:
Wciągnęłam dziś dorsza rano. Na razie wszystko dobrze. Rozumiem że czekam do niedzieli rano i np. dokładam coś wędzonego? Czy to się ma już całkowicie do ryb jak nic mi nie wylezie?

wedzonych a razi enei dokladaj niczego, to nie sa prawdziwe wedzenia, wiecej tam plynow chemicznych , mysl o dokladnaiu naturalnych nieprzerobionych fabrycznie rzeczy, ryby rowne a pozniej mozez inne miesa dokadac

Dziś dzień aerobowy.
I rano 100 tradycyjnie.
Biegałam ok. 50 minut w tempie od 8 do 9 km/h.
Musiałam zrobić 2 dwuminutowe przerwy marszowe bo jednak nogi obolałe - to raz i nie przystosowane do ciągłego biegania w długim okresie czasu.
Ale 25 minut od drugiej przerwy jechałam non stop.
Tętno wysokie - bujało się w granicach 150.
I przez dwa dni zjechały dwa litry wody .
Pocę się straszliwie.