W ogóle w tej swojej gorączce miałam koszmary - jeden z z nich opowiadał historię jak było mi smutno i obżarłam się czipsów i innych niezdrowych rzeczy. Nawet w śnie miałam okrutne wyrzuty sumienia i myślałam sobie "no i na no Ci to było?!" Na szczęście się obudziłam i mi ulżyło hehe
To w takim razie przestanę się martwić tą skórą, może faktycznie porównam to w napięciu, bo jak zauważyłam Obliques często mówi, żeby cały czas trzymać mięśnie napięte
Ola, mimo że nie komentuję, to na bieżąco śledzę Twoją historię i kurde, to masakra jak czasami coś potrafi wyjść po latach :/ 3mam kciuki za "odtruwanie" się od glutenu.
A propos ciacha, to jest to na które bziubziuś podała PRZEPIS - tylko, że ja nie miałam aż 250g suchej fasoli, tylko 150g; a że miałam ciecierzycę to dorzuciłam te brakujące 100g. Ot co, no i dzięki temu mniej WW wyszło. Poza tym, ja dodaję jeszcze dużo cynamonu i sodę oczyszczoną bo wtedy ładnie rośnie. Daję tak 1,5 łyżeczki sody. A odżywkę zamiast do ciasta, to dodaję do kremiku.
Surreal, myślę, że jak najbardziej możesz zrobić ten krem z twarogiem ALE koniecznie dodaj do niego żelatynę (w zależności ile będziesz dawać twarogu, ale np. 200g to tak w 1/3 szklanki wrzątku 2-3 łyżeczki żelatyny, później ostudzić i wymieszać z twarogiem. Ja bym nawet do twarogu dodała odżywkę)
Tak tylko przypomnę, żeby poczekać aż ciasto wystygnie zanim zaczniecie je przekrajać na pół. I warto ciasto zostawić w tej foremce w której pieczecie i z papierem do pieczenia, bo krem się nie będzie rozłaził i będzie go wygodnie nakładać - a później tylko przyłożyć drugą część ciacha i nic się nie zmarnuje. (ja zawsze piekę w takiej co niby się pasztet powinno piec, tjaaaa)
Chwilowo przystopowałam ze strączkami, bo w ostatnim czasie nonstop gościły na nazych talerzach. Ale jak wykombinuję coś wartego uwagi, to dam znać
A tak w ogóle dziewczyny to mam pytanie, bo jestem bardzo ciekawa. Jak Wasi partnerzy zapatrują się na to, że ćwiczycie na siłowni i że no, budujecie sportową sylwetkę?
Pytam, bo dzisiaj przychodzi do mnie chłopak z poważną miną i każe otworzyć link http://www.joemonster.org/art/23484/Kilka_lat_fitnessu_pozniej po czym mówi, że nie chce, żebym tak wyglądała przez siłownię. Następnie okazało się, że w ogóle nie lubi umięśnionych dziewczyn, zarysu mięśni na brzuchu itd itp. No i tutaj szok, bo
a) byłam przekonana, że jest na odwrót
b) mi się podobają mięśnie, w końcu na coś ćwiczę
c) nigdy nic nie mówił, jak mu pokazywałam takie "motivational girls" - ani że tak, ani że nie
Dobrze, że ćwiczę dla siebie . Musiałam go przekonać, że nawet pomimo ćwiczeń, nie mam szans na widoczny zarys mięśni, takie nogi, ręce, plecy to się troszkę uspokoił.
A tak walczę ja http://www.sfd.pl/liqierek_bezalkoholowy-t909754.html
Good things come to those who work their asses off the couch.