Dzisiaj było aero, bardzo wykańczające - a że zazwyczaj ćwiczę rano, to chyba ten poranny trening tak mnie dobił.
Rozgrzewka: 5 minut (trucht, spring, jumping jacks, side to side rope jumps)
Trening właściwy: 30 minut (po każdym ćwiczeniu robiłam przerwę 30 sekund, do tego trochę zmieniłam koncepcję: każde ćwiczenie robiłam przez 30 sekund zamiast proponowanej ilości powtórzeń. Udało mi się zrobić 4 rundy, ale te competition burpees w 3 i 4 było strasznie ciężko wykonać...)
Rozciąganie: 3 minuty
I dieta na dzisiaj
A tak walczę ja http://www.sfd.pl/liqierek_bezalkoholowy-t909754.html
Good things come to those who work their asses off the couch.