Ladies'owa inspiracja - redukcja etap I str.23, etap II str. 67

Brzucha celowo nie wciągałam do fot, żeby było widać to o czym piszę. Zresztą normalnie też nie wciągam i pewnie dlatego taki babol

Od dzisiaj będę bardziej zwracać na to uwagę. Plus jest taki że się nie garbię jak kiedyś. Teraz będę pracować na wciąganiem brzucha.

aa widzisz jak to Francuzki mawiają brzuch zawsze ma byc wciągnięty, a jak przy wciągnięciu nie widać go to znaczy ze ok, ja nie mówię o zassanym brzuchu mówię o takim jaki ma być zawsze naturalnie, czyli brzuchu trzymanym
https://www.sfd.pl/Tendencyjny_blog_informacyjno_prześmiewczy_Obliques_i_Marucca-t744857-s13.html#post5 

Dziękuje Obli

śliczny ten róż :D dzięki za dedykację :) zdrowiejcie wszystkie ;)

Wirusy się na forum szerzą, gdzie nie zajrzę wszytki chore ( łącznie ze mną) strach się bać Zdrowiej i dawaj dalej!!

bez szamaństwa się chyba nie obejdzie



niech sobie każda powiesi po jednym w swoim dzienniku to może to choróbsko z forum się wyniesie

Ja dzisiaj daję czadu z drinem imbirowym. Jak mnie zaczął dusić to była istna rzeź, i nie pomaga

Czosnek serwowany w fasolce po "bretońsku", bo poza boczkiem to ona nic nie ma a tak mi się chciało.

Kruca fix - w życiu tak idealnie nie odmierzyłam porcji, jak dzisiaj, mogłabym na gramy sprzedawać w jakimś barze.

Ale na siłownię poszłam

Trenio - na dzień dobry 5 min bieżnia i kompleks ze sztangą:
przysiad przedni, wyciskanie żołnierskie, przysiad tylni, MC na prostych i dzień dobry i przysiad sumo

1. MC - pękło 75 kg - miałam widownię to zaszalałam
2. Skos - ja tu progresu długo nie zobaczę
3. Ściąganie drążka - ładnie wlazło.
4. Wznosy - zmasakrowały mnie.
5. Snatch - lubię to
7. Brzuchy - nuda

po 4 INTERWAŁY 30/30 nie miałam siły nogami przebierać. Biegłam te 5 minut jak ostatni padalec, błagając w myślach ten czasomierz, żeby szybciej zapitalał ale nie chciał dłużyło się jak w kolejce na poczcie.

Dieta - czyściutka:D
Warzywa: marchewka, pietruszka, czosnek, sałata, pomidor, ogóras kiszony własnej roboty, koperek
suple: imbirowe szaleństwo i kombucha







Zmieniony przez - Gesti w dniu 2013-03-18 18:38:26

ee, noo niestety tak jest, z tymi naturalnymi sposobami, wszytsko dobrze jak nie dopadnie cos mocnego wtedy człowiek jakby z zapałka na słonia ruszał , al ejak ty ćwiczysz to wszystko gra

Gesti, niby chora a 75 kg dźwignelas Gratki. Uwazaj, bo zaczynam Cię gonic...

Wystarczy, że się weekend mazgaiłam, teraz trza gonić

Hasa mam się bać?

OBli no nie dam się i już - w sumie jak sobie wmawiam, że się nie dam, czuję się lepiej

Gorączki nie mam , z nosa cieknie, ale mniej. Imbir dusi- teraz poszedł świeży do łososia - daje lepiej w palnik niż czosnek.

Qrde sałatka z łososia, jem jak baba albo co gorsza jak kot

Przynajmniej wymęczona jestem i może normalnie zasnę:)