Hasa i jej walka o obwód pasa

Trening zaliczony,mimo @ lekki progres, ale nie mialam coś sily w wyciskaniu, moze dlatego, ze najpierw zrobilam nogi / prostowania na laweczce, a potem dopiero wyciskanie ... Laweczka byla zajeta to zamienilam.
Przed 12 min biezni (w tym 7 min tempo 9 km/h) oraz po 10 min rowerek.
Nadal uważam, ze przysiad to moje ulubione cwiczenie.
Wrażenia takie, że caly czas nie mam pewności co do techniki, a np dzisiaj nie bylo zadnego trenera, ani nikogo oragnietego, tylko jeden pompowacz bica i tłum nastolatków...
19-01-2013 23-01-2013
Trening A I seria II seria I II
A Przysiad ze sztangą 15 x 25 kg 15 x 25 kg 12 x 30 kg 12 x 30 kg
B1 Wyciskanie sztangi skos góra 15 x 22,5 kg 15 x 22,5 kg 12 x 22,5 kg 12 x 22,5 kg
B2 Przyciaganie drążka dolnego siedząc do brzucha 15 x 25 kg 15 x 25 kg 12 x 25 kg 12 x 25 kg
C1 Prostowanie nóg w siedzeniu 15 x 25 kg 10 x 25 kg/5 x 32 kg 12 x 32 kg 12 x 32 kg
C2 Wznosy tułowia z opadu 15 15 15 15
D Plank 40 s 35 s 45 33

I tak się ostatnio zastanawiam, czemu tak późno trafiłam na siłownie... No ale nic to lepiej poźno niż później. Mam nadzieje, że jeszcze cos się da zrobić z moim sflaczalym cialem. Sorry, za pyerdolenie ale z uwagi na @ mam filozoficzny nastrój :)

Ja wolę MC
Zamiast omleta zrobiłam placuszki, dają radę:D

Filozoficzny powiadasz?

Tu nie czas na filozofie, miche trzeba szykować - jutro salatka ze sledzia, miała być w niej fasola gotowana, ale się okzało, że zapasy z zamrażalnika wyszły. Więc w weekend gotujemy strączki :)

DNT
1600 kcal 110 B/130 W
Szparagowa, seler naciowy, cebula



Oczywiście paszczą bede ruszać częściej, bo posiłki będą dzielone :)

Zmieniony przez - hasarapasa w dniu 2013-01-23 20:39:24

Hasa czemu robisz po 4 serie? Szefowe tak zaleciły?

Marta, robie po 2 s,to są 2 treningi

Hasarapasa nie milcz

Ha, czarny czwartek miałam. Zpesuło się auto, laptop mój prywatny (teraz pisze z kompa pracowego w ramach przerwy sniadaniowej) i uwaga... narzeczony (chwilowo mam go gdzieś). Wszystko k***a na raz. Na aero nie poszłam, bo zepsute auto spowodowało lawinę róznych nieprzewidzialnych akcji. Problem w tym, ze dojeżdżam do roboty 30 km... na zakuta wiochę dzisiaj jakos sobie poradziłam. Ale nie wiem co bedzie dalej. Kompa w domu niet, więc nie miałam jak wysłac michy. Ale trzymam rozkład. Dzisiaj treningu niet, bo juz wczesniej zaplanowana impreza. najchętniej bym się upiła, ale lejdis nie wypada. No i jutro musze nadrobic dzisijeszy trening. pewnie z braku kompa nie bede się odzywać... I nie wiem jak mam miske liczyc, spróbuje na oko :) Zastowowałam wczoraj metodę Scarlett O'hary i poszłam wcześnie spać. W końcu dzisiaj też jest dzień. Najgorzej się martwię tym, że nie bedzie spadków... Tylko 2 treningi. Micha co prawda czysta... no cóż jutro lub w niedzielę się pomierzę. Miłego weekendu.

Hasa, rzeczywiście czarny

Auto naprawisz, laptopa też, a narzeczonego jak się nie naprawi, to zmienisz na lepszego

Jak michę czystą trzymasz, to spoko loko, myślę że świat się nie zawali jak nie policzysz

Trening i spadki - co ma wisieć nie utonie tak se myślę, że odrobina ruchu w związku z brakiem auta nie zaszkodzi, odpoczynek od kompa też dobrze zrobi [przynajmniej się wyspałaś] i z braku laku coś wymyślisz.

Zatem moja droga koko dżambo i do przodu

relaks, najwazniejszy spokoj a reszta przyjdzie