Dzień 25 (12.07.2012) DT
napoje: woda 5l, zielona herbata, mięta, skrzyp, dziurawiec, melisa x2, kawa, drin ala Kittie
suple: omega3, multiwitamina, ZMA, tran, Mg+Ca, probiotyk
miska: BWT – 135/225/40
nr2 podzielony na dwa
Trening (przed posiłkiem nr3)
1.
to była masakra, 70 jeszcze poszło ale 75 już nie chciało. Walczyłam i dwa razy podchodziłam ale więcej jak te 2 razy ruszyć nie chciało. Zeszłam na 65 i dobiłam się. Będę miała zakwasy w prostownikach
2a. Jest malutki progresik w powtórzeniach
po MC myślałam, ze nie dam rady progresować ale powalczyłam i nawet 6 razy się udało. Ostatnie powtórzenie wstawałam chyba dobre 7 sekund ale nie pozwoliłam na to, żeby usiąść i nie wstać
2b. paliło
3. Ładnie szły - ostatnia seria na chwiejnych nogach
4. regres ale za to doznania gorsze niż ostatnio
Wrażenia ogólne: trening morderca (jak każdy zresztą).
Superseria mnie zmasakrowała (jak każda zresztą w tym treningu). Przy wznosach bioder prawie się popłakałam tak paliło. Nie mam siły na nic a jeszcze za chwilkę idę biegać – 45minut. Nie wiem jak ja to przetrwam
Nagrałam filmik ze wznosów bioder ale wrzucę go później bo teraz nie mam czasu aż się załadują na YT. Ale dzięki filmikowi wiem jaki błąd popełniam. Bez ciężaru wyżej biodra wypycham a przy dodaniu obciążenia tyłek za nisko jest. Także na razie pozostanę przy ciężarze ciała
Bosz jakie rano miałam ssanie i poranny wkvrw też się pojawił bo nie kupiłam jajek (ZNOWU!) i kombinacje, żeby wszystko grało. Może polecicie mi coś na pamięć
Po tym drinku ala Kittie wpadłam w euforyczny nastrój jak po 3 kawach
Nadaje się na przedtreningowy
Cały dzień zastanawiałam się czy kawę mrożoną zrobić ze śmietanką czy bez. I wyszło, że będzie bez. Lód + kawa + blender = rozkosz w gębie akurat na upalne dni
Zmieniony przez - Arphiel w dniu 2012-07-12 19:23:26