Anani/redukcja/pods. str. 43

Ja tu miałam coś zobaczyć, tylko nie pamiętam, co
instruktaż poproszę

Aż strach się jutro mierzyć bo brzuch mam jak balon. Nie cierpię tych 2 tyg. przed okresem A w sumie t gdzie ten okres? Powinien być wczoraj
Pogadałam sobie z jednym gościem na siłowni i facet nie mógł uwierzyć że tyle jem i tracę w obwodach. Jak mu powiedziałam że wcinam jajeczniczkę na boczku to prawie spadł z rowerka i stwierdził że to jakieś czary

Trening: rano- callanetics, wieczorem 40 min. na orbitreku

Miska 1800 kcal 130B/60T/180W
Picie: woda, herbata czarna i zielona
Warzywa: sałatka z zielonych pomidorów w occie (domowa), pomidory, cebula
Suplementy: omega 3

Pomiary:
Tendencja do radykalnych spadków zmalała no ale nie ma tragedii a byłam pewna że w brzuchu mi dowali bo napuchł trochę. W udzie powrót do tego co było i przeszło mi przez myśl że w tamtym tyg. musiałam się źle zmierzyć. A już się cieszyłam że tuśki ruszyły W pupie plus i cicha nadzieja że może pośladki poszły do góry

Ładniście

Dziękuję Z twoich ust to podwójny komplement

pieknie leci, naprawde! szczegolnie ten pępek ahhh!

Gratulacje, takie spadki dodają skrzydeł Wciąż nie mogę się nadziwić, że wraz z nieznacznym wzrostem wagi można mieć -10 cm w pępku : )). I mała prywata, jak wykombinowałaś taką tabelkę? ja też taką kce : (

No właśnie ważąc się dziś pomyślałam że jeszcze 2 miesiące temu załamałabym się tym przyrostem. Od razu byłaby ostra meduzowa dieta Ale teraz czuję się już uświadomiona i uzdrowiona ze złych nawyków żywieniowych i jestem zdecydowna kontynuować tą "filozofię"
Tabelkę zrobiłam sobie w Open Office (odpowiednik Worda)

Zmieniony przez - Anani w dniu 2012-02-29 11:59:54

Anani zdjecia wrzuc jakies motywujace!

Melmanka wstydzę się

Uwaga będę się żalić!
Wczoraj na treningu prawie zemdlałam. Zrobiło mi się ciemno, poczułam samoloty i szybko ewakuowałam się do szatni. Po powrocie do domu szybko i z przymusu wciągnęłam kolację i padłam jak mucha z nadzieją że spożyty posiłek nie wyląduje za chwilę w klozecie.
Żeby było zabawniej od rana dzień zaczął się pt." Jak wyprowadzić Ankę z równowagi?" Musiałam jechać 40 km do jakiejś mieściny gdzie leczy się moja mama po wypis ze szpitala i w trasie padło mi auto. No dobra wrócę Pks-em albo Pkp a mąż po pracy przyjedzie po auto. O ja naiwna! Pociągi do tej dziury nie kursują a autobus właśnie uciekł mi z przed nosa. Następny-uwaga!- za 5 godz. Dzwonię więc z odpowiednimi inwektywami na ustach do chłopa, któremu udaje się wyrwać z pracy i po mnie przyjechać. Grzebie pod maską, poprawia kabelki i hurrra złomek odpala. Jedziemy więc do domu, odbieramy młodego od dziadków (jak na złość marudzącego). I tu wisienka na torcie! W jakiś magiczny sposób w mojej torebce butelka z piciem młodego odkręca się i soczek zalewa wszystko co jest w środku
Powiem tylko co za dzień!

Przepraszam że całkowicie of topic ale musiałam się wygadać
Miski dzisiejszej nie wrzucam bo sama nie wiem jak ją podliczyć. Była czysta ale przez te trasy off road wartości nie zostały zachowane.
Wrzucę za to wczorajszą i trening.










Zmieniony przez - Anani w dniu 2012-03-01 20:25:00