z dzis to tak mniej wieciej, ale w miare trzymalam sie michy ;)
no i oczywiscie powrote do domu ni9osl za soba wprowadzenie diety...
najpierw mama ze 'oho kolejna dieta, cuda, wianki, ona juz nie ma sily' i wpadla niemal w rozpacz, ale dałam jej i tacie nasz regulamin działu + dieta + rozpiski Martucci dla mnie i się uspokoiła :). Może nie będzie tak źle, ale poczatki na pewno będą najcieższe, bo już były różne komentarze dziś ,ale dam radę, trzeba przetrzymać. No i tata na wieść o chlebie razowym własnej roboty się ucieszył ;D.
Jutro planuję siłkę :).
Co do zup nie mam pojęcia jak liczyć ich rozkład kalorii. .
Już moja fasola się moczy (mama oczywiście najpierw, że co ja robię, mówi że jestem nienormalna, ale tata powiedział no i co?? fasola zdrowa). Pożyjemy zobaczymy, pierwszy tydzień będzie zły myślę a później z górki w miarę. (choć dziś jak chciałam kaszę to mnie prawie zbesztano, no ale cóż, trochę kaszy trochę ziemniaków jakoś się pomiesza, bo rodzice wieeeeelbią ziemniory, hyh)
Idę spać bo jeszczem padnięta po podrózy ;c
Zmieniony przez - olinkaz93 w dniu 2011-12-03 23:25:35
Zmieniony przez - olinkaz93 w dniu 2011-12-03 23:35:28
"Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie."
_________________________________
W pogoni za mięśniami
Dziennik 2013:
http://www.sfd.pl/olinkaz93_ossible_is_nothing/DT2013str.44-t830206-s44.html
"Żeby do czegoś dojść, trzeba zapier****ć"