Kalafior na uchu, złamany nos, chwała ciężko trenującym, a z leszczami na stos! SPAM

Rakhu

EJ Dymek ja w to wszystko gram na kompie dzixxxxx!

Spoko Strecho





5.20


Ja założe jeden temat i spadam. Do usłyszenia jutro albo w piątek.

Zmieniony przez - bulletskat w dniu 2011-08-10 12:58:07

Dymek192

1.K-1 - bardzo dobre warunki , duzo sprzetu fajna salka , klima, wypasik, trenerzy tez na wysokim poziomie, ludzie wporzadku, duzy wybór, BJJ, MMA , zapasy , boks itd. Kalina - ul kleberga.
godne uwagi- koleżka cwiczy i tez sam sie przewinełem.

2.Fight club - Treningi bardziej nastawione na ulice , duzo sie nauczyc jak brutalnie unieszkodliwic przeciwnika, ludzi wporzadku choc czesc bojówki lubelskiej tam cwiczy, trener ok. mało sprzetu, zwykła sala , stare maty itd -

3.Gladio- porzadny trener duzo mozna by było o nim mówic, trenował i miał stycznosc z naprawde wieloma ciekawymi ludzmi .
danem isonanto - przyjaciel bruce lee, i wieloma innymi, stroni od komercji , startuje w BJJ itd grono ludzi ktorzy nie tylko cwicza ale promuja i jaraja sie SPOTAMI WALKI. polecam

kolezka ostatnio u mnie na necie siedział i sie dowiadywał, zaczynaja od wrzesnie.

Twój wybór powinnien być miedzy Gladio a K1 kwestia gdzie bliżej.

siema

ide jeść

niewiem co smiesznego w piciu posilkow.
nie marnuje czasu na przyrzadzanie, i meczenie sie widelcem/lyzka

picie posilkow wymiata

a kwesta smaku? :D

iebac smak, liczy sie forma

Smak tak naprawdę odgrywa sporą rolę. Jedzenie, które nam smakuje trawi się szybciej no i oczywiście mamy z tego przyjemność. Warto, też dodać, że trawienie zaczyna się już w jamie ustnej, a pijąc posiłek omijasz ten etap. Więc suma sumarum, nie wiem, czy opłaca się. Po drugie, czy oprócz korzyści czasu odczuwasz jakieś zalety ? Myślę, że różnica na poziomie amatorskim jest minimalna.

Lepiej zrobić sobie coś co się zje z chęcią, niż męczyć się z jakimś miksem

Cieżkie czasy dla tego sportu





TU AKCJE jak pod dyskoteka hehe





tutaj ciekawe

Lepiej zrobić sobie coś co się zje z chęcią, niż męczyć się z jakimś miksem

Mój ulubiony patent na dużą ilość białka to: połowa kostki twarogu ugnieciona w naczyniu, zalana kefirem/maślanką, do picia oczywiście. Często to stosuję w pracy albo jak mi się żarcia nie chce robić.
Zdecydowanie szybsze to od smażenia schabowego czy ryby.

Takie na słodko z jakimś jogurtem daje radę.

Ale jakiś ryż + mieso zmiksowane to dla mnie masakra