MartuccaA no to super
Wytrzymałaś mój inicjacyjny opyerdol
więc mamy szansę wyprowadzić Cię na ludzi
W regulaminie działu jest wzór ankiety, wypełnij i wrzuć tutaj. Masz tam też link do treningu dla poczatkującej Lady. Będzie jak znalazł dla Ciebie na kolejne 8 tygodni.
Zawsze jadałaś w taki sposób i takie ilości?
Ankietka będzie obiecuję :).
A teraz licze ze ktos znajdzie sily na to zeby przeczytac moja litanie:
Co do diety.. no to właśnie.. tu jest haczyk.. Skoro mamy być szczerzy to mówię jak to jest.
Nigdy do grubych nie należałam. Moja max waga to 60-61kg(okolice kwietnia 2009), pozniej 57-58 po wakacjach 2009. Zima po feriach jakos 56-57 co utrzymywalam przez dlugi czas. W domu zawsze jadlo sie tradycynie, rodzcie lubia mieso, polska kuchnie, smietane, jakies zupy, zawsze wszystko swiezo przyrzadzone.
Jakoś rok temu w czerwcu kiedy zaczeły sie wakacje, zaczelam biegac z kolezanka, ot tak sobie. Wazylam te standardowe 56-57 kg. Jednak nie stosowałm zadnej odpowiedniej diety. Podoga była w porzadku, zawsze rano wstawalam i biegalam jakies 40-50 minut. Pozniej sniadanie, jakies platki kanapki, drugie jakies owocki, obiad co bylo w domu, pozniej cos jeszcze na zab moze ale klacja niezbytnio.
wyjechalam pozniej jeszcze na oboz za granice, i jedzenie bylo paskudne i wrocilam do domu wazac jakies 55-56 kilo.
Mama ze schudlam, ale ja tam mowilam ze 'e tam'. Wakacje, jak to wakacje, zawsze lubilam spedza aktywnie wiec biegalam nadal, polubilam ten sport ;). Pozniej jeszcze wyjechalam za granice duzo plywalam. I wrocilam wakacji to znow waga spadla do jakich 54-55.
Mama powiedziala ze schudlam, ale ja jakos nie zareagowalm na to. Rodzice byli zajeci wtedy chorymi dziadkami i malo mnie kontrolowali...
(oczywiscie tu zaczal sie problem... brak okresu). Brak lipiec, sieprien, wrzesnien. Mama wiedziala, ale nie mowila tacie.
Pozniej znow wyjechalam sama, w pazdierniku, jadlam srednio. Wlasciwie malo co, wszystko wygladalo mi podejrzanie, liczylam wlasciwie wszystko.. (nazwijmy to jak chcemy anoreksja, zaburzenia odzywania, niestety dopadlo to i mnie. Do dzis mnie to boli ). Po powrocie wazylam 53 kilo. Mama mowila ze jestem za chuda, ale jak juz mowilam rodzice przejci babcia nie kontrolowali mnie. Po powrocie wprawdzie wprzytylam moze tak do 55 kg ale pozniej znow wyszedl moj wyjazd (po smierci obu dziadkow) i po 2 tygodniach znow wrocilam z 53 na stanie... Stweirdzilam ze przecholowalm, i teoretycznie powinnam z tym skonczyc wtedy, ale i tak wszystkie posilki wygladaly podejrzliwie. Zwlaszcza ze mama wtedy robila wszystko gotujac zupy dla mnie z zasmazka, zabielane, mieso z tlustym miesem etc. Kupowala paczki. . Jedzenie podstawowe jadlam, ale te slodkie nie.. skrzetnie je chowalam ;(. Wstyd.
Przyszly swieta Bozego Narodzenia 2010 roku i wtedy cos we mnie peklo. Stwierdzilam ze mam dobre podstawy do anorekcsji o ile juz w nia nie wpadlam. Rozbeczlam sie. Wyrucilam wszystko z siebie. Powiedzialm rodzicom. ata dowiedzial sie o braku meisiaczki etc..
Tak sie zestresowalm wtedy ze mialam jakies chyba kolatanie serca i tez juz wystraszylam rodzicow, po boym narodzeniu poszlam z tata do kardiologa, pozniej do ginekolog. Przez swieta mama pilnowala mnie zebym jadla i nabrala kilogramow. Wazylam te 55.
Ginekolog powiedziala ze to zla dieta, trzeba dodac tluszczu etc, wszystko wroci do normy.
Przyrzeklam sobie ze ok, potrafie to zrobic i bedzie wszystko w porzadku.
Jadlam normlanie, owszem, po domowemu. Solidne sniadanie (ktorych trzymam sie do teraz, nigdy mi sie nie zdarzylo ominac, przysiegam; problem pewnie tkwił w reszcie posilkow ktore roznie sie ksztaltowaly).Ale przyszedl nowy rok i oczywscie postanowienia noworoczne ze bede biegac.. 3 x w tygodniu ok. Dla wzmocnienia miesni.. W styczniu wazylam z 56-57.
Niestey znow wyjechalm i tam rowniez biegalm ale moja dieta nie byla taka kolorowa, tez tluszcze na lyzke etc. ale wlasciwe nigdy tego dobrze nie rozplanwoalam, wiec pewnie bylo mnnostwo brakow.
Po poworcie znow wagaspadla o kilogram.
Kiedy wrocilam utrzymywalam nadal te wage jakies 56 kilo . I bylo mi strasznie zle ze nadal ta waga co zawsze, a okresu brak..
Jadlam.. w lutym znow wyjechalam niestety bylam zajeta, nie mialam czasu, wrocilam kilogram chudsza. 55 znowu.
Po powrocie znow mama ze schudlam. I znow zaczely sie obiadki zabielane etc . . Waga 56-57
Pozniej troche zelzla rygor, zrszta sama tez gotowalm bo rodzice zajeci, to ja sama pichcilam, pewnie z licznymi bledami ;(.
I tak do maja. Znow wyejchalam wrocilam, waga pewnie spadla.
W czerwcu niestety dopadla mnie grypa jelitowa tak silna, ze wolalam nie wchodzic na wage zeby nie widziec ile to ze mnie znow ubylo. Po tym znow jadlam, normlanie, waga wrocilam do normy 56 kilo.
Ale przyszly wakacje i postawilam sobie za punkt honoru do konca roku odzyskac miesiaczke. Wakacje zawsze spedzalam aktywnie, zreszta w ciagu roku tez duzo sie ruszam , przemiszczam sie na rowerze etc.
Od wakacji mozna powiedziec ze bardzo pilnuje posilkow, Staram sie nie gubic zadnego z nich. Jesc zdrowo. Waga na szczescie tez nie spadla. Jest 56-57.
Chodzilam tez na basen, jezdzilam na rowerze. kilka razy na silowni , ale to takie machanie.
Na poczatku pazdziernika znow mnie wzial wilki zal do siebie i wyrucila z siebie fakt ze nie mam okresu. Rodzice sa mna bardzo zatroskani i staraja sie. Jest mi glupio strasznie ze moglam ich tak zawiiesc do teraz nie moge sobie tego wybaczyc ;(. Moge i moglam zawsze na nich liczyc. Robia co moga. We wrzesniu chodzilam z tata na rozne badania, bo juz do tego ich doprowadzilam. Wszystko ok. Tylko krew troche zachwiana. Za malo zelaza (?) Ale to dziwne bo jednak naprawde, zawsze ale to zawsze w moich przygodach zywieniowych nigdy nie rezygnowalm z miesa.. Z serii badan wyszlo ze procz tej krwii wszystko w porzadku, no nie liczac tego ze lekko podwyzszony cholesterol (?) to dziwne,.. moze od jajek? Bo jadlam ich duzo jakies 10 tygodniowo. teraz niby staralm sie ograniczac, je ale za bardzo je lubie.
Na poczatku pazdziernika wybralismy sie z tata do dobrej endokrynolog. Naprawde polubilam ja. Powiedzielismy co i jak. Stiwerdzila ze nie widzi we mnie anoreksji. Problem jest w hormonach trzeba ustabilizowac. (w miedzy czasie mialam badania na hormony bodajze w marcu, siperniu i teraz ostatnio). Stwierdzila ze glownym prlbmem jest zbyt niski poziom LH. Dala mi skierowanie na szereg badan do szpitala. Bylam w nim 3 dni. Trafil mi sie srogi lekarz prowadzacy (procz niego pracowala tam tez moja endokrynolog). Zrobili serie badan zeby wykluczyc wszystko. Na USG, RTG, mocz, krew. kompleks badan. Wszystko ok. Zdrowa, narzady sprawne, uklad rodny tez. Jedyne co to wlasnie cholesterol (?) i hormony.
Lekarz prowadzacy powiedzial ze zbyt niski poziom LH=problemy hormonalne=brak okresu to zbyt mala masa ciala.Ja jednak tlumaczylam ze to moje 56-57 mialam 2 lata temu i bylo wszystko w porzakdu. Jednak on jest twardy, i dobrze, nie daje sobie wejsc na glowe. Powiedzial ze nie bedzie dyskutowalm, ze przyczyna jest tylko i wylacznie taka.
Powiedzial ze wierzy we mnie, wykluczyli anoreksje, liczy na mnie ze szkoda takiej fajnej dziewczyny. Polecil jakiegos diwetetyka.
Poszliszmy z tata. Dietetyczka zrobila ankiete. Wymierzyla. Zrobila wywiad, aktywnosc fizyczna etc.
Wyszlo jej ze mam 17-18% tluszczu, jakies 10,5 kg tluszczu. Ze standard, kobiety miesiaczkujace maja 6-16 kg tluszczu. zatem jestem tak w srodku . .
Powiedzial ze skoro faktycznie brak masy ciala to dopasuje diete do mnie, dodoajac bialko, weglowodany zeby przybrac jak to powiedziala nie samym tluszczem. i przykladowo wklejam jej prpozycje:
warozek bialy (chudy) 200g
połączyć z pomidorem,
szczypiorkiem,
jogurtem (pół małego
kubeczka),
2
3 kromki pieczywa żytniego
razowego(30g)
Herbata ziołowa/owocowa
Migdały 6 sztuk
½ banana
2 kromki pieczywa razowego z
plastrami sera białego chudego
(100g), kilka listków sałaty
zielonej i pomidor mały.
Sok pomidorowy/ sok
pomarańczowy
jogurt naturalny z
ziarnami(150g)
garść winogrona białego
woda
Łyżka nasion słonecznika 14g
plus łyżka pestek z dyni 14g
Pierś z kurczaka 200g duszona z
pieczarkami 30g
Pierś zarumienić na 1 łyżeczce
oleju. Dodać pokrojone
pieczarki, małą cebulę, zalać
małą ilością wody, posolić.
Dusić pod przykryciem do
miękkości. Dodać 1 łyżkę
jogurtu naturalnego. Zagotować
doprawić do smaku.
50 g suchego ryżu brązowego
Buraczki gotowane 200g
herbata czerwona
Koktajl:
Jogurt naturalny 1 opakowanie
(250g)
Serek twarogowy
homogenizowany pełnotłusty
½ opakowania (100g)
Mleko 3,5% szklanka
Orzechy włoskie 6 połówek
[NIE WYDAJE MI SIE BYC TA DIETA PO GLEBSZEJ ANALIZIE ZBYT DOPRACOWANA.. ALE MOZE SIE NIE ZNAM]
I to mnie boli ze niby wszystko ok, ale jednak okresu brak :(.
Niestey musialm wyjechac, jestem teraz za granica. Od miesiaca, do domu wracam 20 grudnia.
Zapisalam sie na tutjesza silownie, chce pozniej po powocie do domu rowniez chodzic. Wprowadzic diete. Oby sie tylko obylo bez podejrzen mamy. Tata mi ufa ale mama jest jest przewrazliwiona. Jednak kobiety zawsze sie bardziej martiwa. Jednak nie chce zawiesc ich i siebie tez, (oraz lekarza, ktory powiedzial ze i tak po moim powrocie bedzie musial jakos przywrocic, poziom hormonow ? podajac mi cos? Jednak wykluczyl szpikowanie hormonami.)!
Dobrze koniec tej serenady.. Mam nadzieje ze ktos to przeczyta.
Podsumowujac robiac bilanse w dzienniku diet. myslalm ze moja dieta wyjdzie na lepsza. Ale nie byla tak rozowa.
Zazwyczaj sniadanie u mnie to:
owsianka + 2/3 kanapki
pozniej byl jakis owoc jogurt
pozniej obiad zimniaki/mieso/surowka/
pozniej jakis owoce
i kolacje jakies tearog/ tunczyk chleb..
teraz staram sie jesc wiecej bialka, pilnuje tluszczow, jednak widze ze to jeszcze trzeba dopracowac co do proporcji nasyc/wielo/jedno.
Weglowodany zlozone, proste prawie w ogole. Nie liczac owocow niekiedy..
To tak z grubsza moja histroia. Wyrzucilam to wszystko z siebie. Teraz nie mam nic do ukrycia i wiecie jak to ze mna bylo. Uzywam bylo, wierzac ze juz nigdy to cholerstwo do mnie nie wroci..
Od czewrca licze na to ze juz niebawem okres sie pojawi. czasami mam zludne wrazenia ze to dzis bedzie ten dzien, ale poki co to jeszcze sie nie sprawdzilo. Czekam.
AMEN
Zmieniony przez - olinkaz93 w dniu 2011-11-14 14:28:01