...
Napisał(a)
ronie220UnderekkAż tak dobrze nie zarabiam żeby mnie było stać na katering Dodatkowo ostatnio czytałem że średnio z jakością produktów i warunkami sanitarnymi w takich firmach.
4 tyś. można zrobić w MacDonald jednym zestawem. Ja zaczynam obserwować u siebie "napady" na jedzenie. Jest czas kiedy piję wodę i jest ok ale (i to zazwyczaj rano i wieczorem) zjadłbym wszystko.
Ja miałem na myśli zdrowe jedzenie.
Z resztą tyle kcal na raz w macu ? Chyba mało osób jest w stanie to wepchnąć. To równowartośc 4 bic maców, 4 cheesburgerów, 2 opakować frytek i coli. Ja dużo jem ale tego bym w życiu nie zmieścił
Myślę że tyle jest w stanie zjeść po maratonie na spokojnie ;) po pierwszym zjadłem posiłek od organizatora zestaw w McDonalds i makaron zapiekany z serem :D ( tak do 3-4 godzin po przekroczeniu linii mety)
Znalazłem info że zestaw Big Mac to około 1320 kcal a dwa spokojnie zjem do tego jakaś kawa z bitą śmietaną lody itp... i się uzbiera ;)
Zmieniony przez - Underekk w dniu 2018-01-31 07:54:48
...
Napisał(a)
Zainspirowaliście mnie, muszę spróbować
„I would like to be the first man in the gym business to throw out my scale. If you don't like what you see in the mirror, what difference does it make what the scale says?„
Pilny student Vincea.
...
Napisał(a)
ronie220Zainspirowaliście mnie, muszę spróbować
Maratonu czy samego Maca?
...
Napisał(a)
Maratonu jedzenia w macu
„I would like to be the first man in the gym business to throw out my scale. If you don't like what you see in the mirror, what difference does it make what the scale says?„
Pilny student Vincea.
...
Napisał(a)
Wtorkowy trening rozbieganie 4 km. Tempo 8 x 1,2 km; przerwa około 3 min. w tempie 4:05-4:10 min./ km. Po pierwszych 4 kilometrach myślałem że wypluję płuca a nogi zrobiły się ciężkie. Tempo jakoś wyszło, pierwsze 3-4 odcinki biegło się całkiem lekko po czwartym zaczęły się schody ale się udało. Po treningu wybrałem się na jogę. Nie wiem o co tyle hałasu ale moje zajęcia mobility są trudniejsze niże te wszystkie pozycje do utrzymania :P
Wczoraj na dobicie zrobiłem 15 km. w średnio 5:24 min/km przy średnim tętnie 153 bpm. Warunki atmosferyczne idealne do biegania, zimny wiatr, deszcz i ciemno....
Na koniec kilka skipów i ćwiczenia z gumami. Po wszystkim byłem tak zmęczony że prawie godzinę zbierałem się pod prysznic.
Styczeń kończę z 197.71 km. w nogach
Wczoraj na dobicie zrobiłem 15 km. w średnio 5:24 min/km przy średnim tętnie 153 bpm. Warunki atmosferyczne idealne do biegania, zimny wiatr, deszcz i ciemno....
Na koniec kilka skipów i ćwiczenia z gumami. Po wszystkim byłem tak zmęczony że prawie godzinę zbierałem się pod prysznic.
Styczeń kończę z 197.71 km. w nogach
...
Napisał(a)
Kalendarz treningowy prezentuje się następująco:
Piątek to trening na bieżni mechanicznej biegło się okropnie ale udało się zrobić zaplanowaną dyszkę.
Sobota --> aktywność "Inna" to zajęcia z mobilki. Zazwyczaj jestem na 2 godzinach ale niestety praca zmusiła mnie do wcześniejszego wyjścia. Bieg udał się jak nigdy. Niskie tętno (średnio 150 bpm) przy średnio 4:59 min/km ;_)
No i niedziela --> bieg ciągły zmiennym tempem. Idealny trening pod biegi ultra czy maraton.
Wyglądało to następująco: 2 km. rozgrzewki 4 km. tempo 10 km. rozbieganie 2 km. tempo i 5 rozbieganie. Wstępnie planowałem 3 km. ale biegłem inną trasą i wyszło o dwa więcej.
Średnie tempo: 4:54 min/km
Średnie tętno: 157 bpm
Ciężko było utrzymać jakieś sensowne tempo na ostatnich dwóch kilometrach zawłaszcza że pogoda nie pomagała.
Dzisiaj standardowo siła stabilizacja czyli przysiady/pompki/ martwy na jednej nodze - wszystko z ketlami.
Piątek to trening na bieżni mechanicznej biegło się okropnie ale udało się zrobić zaplanowaną dyszkę.
Sobota --> aktywność "Inna" to zajęcia z mobilki. Zazwyczaj jestem na 2 godzinach ale niestety praca zmusiła mnie do wcześniejszego wyjścia. Bieg udał się jak nigdy. Niskie tętno (średnio 150 bpm) przy średnio 4:59 min/km ;_)
No i niedziela --> bieg ciągły zmiennym tempem. Idealny trening pod biegi ultra czy maraton.
Wyglądało to następująco: 2 km. rozgrzewki 4 km. tempo 10 km. rozbieganie 2 km. tempo i 5 rozbieganie. Wstępnie planowałem 3 km. ale biegłem inną trasą i wyszło o dwa więcej.
Średnie tempo: 4:54 min/km
Średnie tętno: 157 bpm
Ciężko było utrzymać jakieś sensowne tempo na ostatnich dwóch kilometrach zawłaszcza że pogoda nie pomagała.
Dzisiaj standardowo siła stabilizacja czyli przysiady/pompki/ martwy na jednej nodze - wszystko z ketlami.
...
Napisał(a)
Niestety dzieje się niewiele. Praca skutecznie uniemożliwia mi treningi.
6.02 --> chyba najgorszy bieg jaki pamiętam. Kupa roboty tle napiszę
9.02 --> trening grupowy z nową grupą biegową. Głownie ćwiczenia na brzuch z piłkami a na koniec płotki. Piłka poszła gładko nawet się nie spociłem :P niestety płotki to nadal wiedza tajemna.
10.02 --> 4 km. rozgrzewki i nogi jak z betonu. Rolowanie pomogło i mogłem zrobić to co zamierzałem czyli 12 km. po 4:15. Niestety musiałem zrobić sobie przerwę po 7 kilometrze. Tętno skoczyło do 180 a ja wolałem nie mdleć :)
Po wszystkim zrobiłem ćwiczenia z gumą i planki. Niby tylko 13 min. a dało popalić.
11.02 --> planowałem 26/28 km. ale suszone morele zjedzone przed biegiem na sam koniec dały o sobie znać... a dodatkowo musiałem wrócić do pracy. Ciężkie nogi czułem do 8-9 kilometra, później już jakoś szło. Niestety tętno troszkę skakało ale spokojnie mogłem biec dalej.
12.02 --> Standard, pośladki łydki brzuch, wszystko z ketllem.
Niestety wszystko wskazuje na to że kolejny trening przyjdzie mi zrobić dopiero w piątek z grupą i nie będzie to bieganie.
6.02 --> chyba najgorszy bieg jaki pamiętam. Kupa roboty tle napiszę
9.02 --> trening grupowy z nową grupą biegową. Głownie ćwiczenia na brzuch z piłkami a na koniec płotki. Piłka poszła gładko nawet się nie spociłem :P niestety płotki to nadal wiedza tajemna.
10.02 --> 4 km. rozgrzewki i nogi jak z betonu. Rolowanie pomogło i mogłem zrobić to co zamierzałem czyli 12 km. po 4:15. Niestety musiałem zrobić sobie przerwę po 7 kilometrze. Tętno skoczyło do 180 a ja wolałem nie mdleć :)
Po wszystkim zrobiłem ćwiczenia z gumą i planki. Niby tylko 13 min. a dało popalić.
11.02 --> planowałem 26/28 km. ale suszone morele zjedzone przed biegiem na sam koniec dały o sobie znać... a dodatkowo musiałem wrócić do pracy. Ciężkie nogi czułem do 8-9 kilometra, później już jakoś szło. Niestety tętno troszkę skakało ale spokojnie mogłem biec dalej.
12.02 --> Standard, pośladki łydki brzuch, wszystko z ketllem.
Niestety wszystko wskazuje na to że kolejny trening przyjdzie mi zrobić dopiero w piątek z grupą i nie będzie to bieganie.
...
Napisał(a)
Od 20 lutego walczę o diagnozę bólu w nodze. Zrobiłem już USG dwa prześwietlenia a po drodze 3 wizyty u fizjoterapeuty i 4 u ortopedy. Portfel płacze a od kolejnego wezyra słyszę że ciężko stwierdzić co to dokładnie jest. Dziękuję, kurtyna!
...
Napisał(a)
Rezonans może się przydać. A gdzie i co boli?
Poprzedni temat
Wioslarz
Następny temat
Dziennik treningowy - redukcja 2017 Cel Ultrachojnik
Polecane artykuły