Jezeli chodzi o low carba to juz probowalem kiedys, ale bardzo mocno srednio sie na niej czuje... w szkole i w pracy potrzebuje wegli aby myslec... teraz gdy mam je ograniczone ciezko mi jest wytrzymac... teraz bede chcial budowac czysta mase bo jednak przy moim wzroscie i budowie musze zlapac troche miesa aby wygladac jak nalezy...
Za duzo masy miesniowej spalilem na budowie w wakacje... niestety
Trening ustalilem rzeczywiscie bardzo zachowawczy z dwoch powodow:
1.Nie chcialem spalic miesnia bo wtedy byloby na prawde nedznie... chcialem ja zachowac i troche ubic...
2.Wczesniej trenowalem na prawde ostro... Ogromne ciezary... kosmiczna ilosc serii, o ktorych nikt nawet nie myslal zwlaszcza na lapy - lepie nie bede pisal ile bo mnie zbesztacie... przez pewien czas
sila i masa szly nawet szybko jak na mnie... Sila rowniez bardzo elegancko... czulem sie fantastycznie
ale po pol roku proces nabierania miesnia drastycznie sie obnizyl... dlatego chcialem dla zmiany teraz sprobowac postawic na regeneracje i zmniejszylem ilosc dni treningowcyh do 3 w tyg... obnizeylem ilosc serii... zreszta po tym mega spadku miesnia spadlo mi 30kg ze sztangi... do tego wytrzymalosc tez drastycznie sie obnizyla i nie dalbym rady trenowac tak ostro jak wczesiej...
Teraz postawilem na regeneracje... i chyba sie oplacilo co zobaczycie przy podsumowaniu... Bo mimo mojej topornej genetyki sylwetka w niewielkim stopniu sie zmienila... szalu nie ma, ale dla mnie liczy sie nawet najmniejszy progres...
Co do szkoly niestety z klasy typowo humanistycznej, w ktorej bylem raczej dobrym uczniem trafilem na politechnike... niestety czasami zycie potrafi platac figle... jest mi ciezko nadrobic te mega braki i nie pomaga mi przy tym fakt, ze czuje sie mega glupio jak nic nie kumam wsrod ludzi, ktorzy zdawali matematyke na maturze... mimo to, ze oni raczej sie nie uczyli, a ja rylem jak glupi czasami po 7 dni na jeden sprawdzian z historii, nie dorastam im do piet
Nie jest moim marzeniem byc budowlancem, ale to zapewni mi prace w przyszlosci... zainteresowania to cos calkowicie przeciwnego do "zycia"... i chyba pozostaje mi sie dostosowac i mimo tego, ze juz dzisiaj moge powiedziec z reka na sercu, ze nienawidze wszystkiego co jest zwiazane z byciem inzynierem... zacisnac zeby i probowac skonczyc te cholerne studia...
Do tego tu jest odgorne zalozenie, ze przychodzac tutaj mamy matme i fize w malym palcu i nikogo nie obchodzi to, ze z matma nie mialam wiele wspolnego nie mowiac juz o fizie... daja mi popalic i beda dawac jeszcze bardziej z kazdym dniem na tej polibudze... Ciekawe czy dam rade psychicznie... zobaczymy