prostuje
-to nie był jamnik a jakis kundel
-uciekał na 4 łapach,nie był inwalidą
-typka nie była agresywna,była to jakas babka która ledwo się sama trzymała na nogach,wiec raczej ciężko mi było ją prać...
pies tak naprawde wiele krzywdy mi nie zrobił, haratnął mnie zębami,ale jak zobaczyłmoje w****ienie na gębie i buta lecącego w jego stronę przytomnie wycofał sie i zaczął spierdzielac jak ruszyłem w jego strone. Miał niestety dwie nogi wiecej...
Spodnie o dziwo całe są,ale rana na nodze jest.
Na miejscu jakoś specjalnie tego nie czułem(czułem to bardziej jak uszczypnięcie,to patrząc na spodnie ze są całe myślałem że nic sie nie stało),dopiero w domu zobaczyłem że jednak wyglada to nieco gorzej,choć bez dramatu-żyć będę,noga tez jest sprawna