Kolejna z niedoczynną tarczycą, co robiła sobie głodówki.

UWAGA: będzie pyerdolenie i użalanie
Wracam. Ostatnie dwa dni - klęska miskowa -_- W stresie przedegzaminacyjnym albo nie jem, albo jem syfy. Tym razem nie było inaczej niestety. Ale syfu na szczęście było mniej niż ostatnimi razy. Doskonale widzę różnicę między dobrym a złym jedzeniem. Wiem co mi służy i tego będę się trzymała. Następne egzaminy to okazja do walczenia z przedegzaminowymi kompulsami. Będzie dobrze.

Zaczynają się kłopoty finansowe i nie mam pojęcia jak będę montowała czystą miskę, bo nie będę mogła wydawać tyle ile do tej pory (a i tak kupowałam to co najtańsze). Generalnie - depresja, bo powpadały jeszcze problemy z rodziną. Ale co ja tu będę pyerdolić i płakać, jakoś to będzie.
KONIEC PYERDOLENIA.

Miska na dziś:

Dziś dzień na wyższych węglach, bo czuję, że tego najbardziej mi brakuje. Tłuszczy też więcej. Może to tak być?

crispy, mam nadzieje, ze nei wymiekniesz... Na mniejsze koszty moge polecic straczki, jajka i tansze miesa... Zamiast kupowac piers, masz wiecej watrobki

DuzaGocha mowila, ze kupuje tania wolowine na tackach w Selgrosie czy czyms takim. Masz zamrazalke? Moze warto zrobic np duzo pasztetu ze straczkow i pomrozic sobie na porcje.

Crispy, Bunia ma racje, wiadomo u Nas najwyższy koszt to mięsa, ale może właśnie warto uderzyć w podroby tymczasowo- jakieś żołądki, wątróbki, dodasz sporo cebuli i do kaszy jak znalazł, z rybek polecam szprotki (tanie, na wage coś koło 10zl.1kg- najtansze rybki z kręgu wędzonych, je się całe ze szkilecikami, zródłem wapnia, najwyzej glowy wyrzucaj jak nie dasz psychicznie rady)- ugotuj soczewice(kupuj na jakichs targowiskach, jest sporo tansza na wage) wymieszaj z pietruszką i masz danie jak znalazł, bo dla nas niedoczynnych rybki też kluczowe, jesteś kobietą- dasz radę stworzyć miskę z niczego:) opcja z pasztetem straczkowym- ja tez polecam słuchaj Buni, Ona dobrze Nam prawi

Póki mogę to nie wymięknę Wiedziałam, że w Krakowie ciężko z pracą, ale żeby aż tak to masakra Mam też możliwość wyprowadzki do Zgierza, ale tam jest jeszcze gorzej. No deprecha potworna, ledwo ściągam się z łóżka rano i tylko czekam na opyerdol telefoniczny od ojca, który każe mi opłacać mieszkanie za kasę, której nie mam

Ale chociaż niech mi w tej sytuacji miska wychodzi, to nie będę miała poczucia, że mi się świat na głowę zawalił

Bardzo dziękuję za porady, jakoś mnie podniosły na duchu
Pasztetu na razie nie zrobię, bo mikser dokonał żywota swojego. Chyba, że mozna bez, bo się przymierzałam do tego.
Wątróbka z kury moze być? Innej nie mam w okolicy. Żołądki stoją narazie daleko poza granicami mojej tolerancji psychicznej
Indyka mam jeszcze na 5 dni. Karczku i szynki też na trochę. Potem poceluję w tańsze mięska i podroby. Muszę jeszcze pobuszować w przepisach, bo monotonnie się robi.

Czyli rozumiem, ze taki rozkład mogę wypróbować?


Zmieniony przez - Crispy w dniu 2012-09-05 15:41:44

Z zoladkow zrob se gulasz, zjesz nawet nie bedziesz wiedziala, ze to zoladki ja tu np kupuje jagniece serca i one sa przepyszne

pasztet da sie zrobic bez miksera, trzeba tylko straczki ugotowac na bardzo meikko, a pozniej po prostu tluczkiem do ziemniakow wszystko potraktowac

Gotuj sobie zupy na miesie z koscimi, bo tansze i pozywne

Witajcie po dłuuuuuuugiej przerwie. Jest mi wstyd, bo jak mnie nie ma na forum to się mniej pilnuję. Więc treningi zaniedbałam calkowicie, a dobra miska przeplatała się z koszmarną. I oczywiście utracone centymetry powróciły (nie czarowałam się, że będzie inaczej).
Ale najgorsze (egzaminy) już za mną, więc czas w końcu zabrać się za siebie po raz kolejny.

Jutro zrobię trening "rozruchowy", a potem pójdę już pełną parą. Boję się wracać do treningów, sama nie wiem czemu. Autentycznie się boję, stresuję się jak przed egzaminem

Skorzystałam z Waszych porad na tańszą miskę i teraz mam wątróbki zapas na jakieś 2 tygodnie jak nie lepiej Ale lubię ją bardzo, mimo iż w dzieciństwie była bardziej fuj. Kupuję najtańsze mięsiwo jakie mogę znaleźć w okolicy, zamiast świeżej ryby chyba będę brała wędzone. Mam nadzieję, że w końcu ktos mnie zatrudni, bo idzie oszaleć.

W misce więcej węgli, bo czuję, że ich potrzebuję najbardziej. Jak macie jakieś sugestie, to poprawiajcie do woli.

Fajnie, że się odezwałaś, bo już się martwiłam, że się poddałaś

A trening to z piłką masz zamiar robić, od początku, czy coś innego?

Do treningu podchodzę jak pies do jeża, ciągle zbieram się do przełamania impasu Ciężko mi się zebrać i znowu zacząć, ale wiem, że jak już zacznę, to będzie dobrze. Dziś, kvrwa, dziś sobie wezmę mniejsze ciężary, zrobię 2 obwody, żeby się wdrożyć... Nie przepadam za treningiem siłowym, ale wolę się męczyć z ciężarami na hantlach niż z ciężarem swojego tłuszczu.

Z michą też nie najlepiej, oczywiście Ale ok, biorę się pełną parą od teraz, od rana. Raz się udał, to teraz też się da. No.

Trzymajcie kciuki i kopnijcie mnie w dvpsztala, żebym się nie opyerdalała

Na dziś miska:

Ta micha na dziś całkiem ok. Bierz się do roboty i nie marudź