Kolejna z niedoczynną tarczycą, co robiła sobie głodówki.

Na razie będą Święta to jedz na czuja ale czysto. Tarczyca nie lubi niskich węgli i schodzenie niżej niż to co masz jest lekko niebezpieczne. Białka tez nie masz za wysokiego... po prostu masz pod górkę, bo i tarczyca i prolaktyna. Może włączenie marszów dynamicznych albo biegania w terenie ruszyłoby redukcję???

Dziewczyny, bardzo dziękuję za podniesienie na duchu. Pomogło Nie będę rezygnować, bo jakie mam inne opcje? Głodzenie się i potem tycie, albo tycie. Ot, po prostu wpadłam w dołek.
Ale dobrze jest

Miska czysta, tylko skończył się mi olej kokosowy, nie kupie go nigdzie. Zastąpiłam masełkiem

Zrobiłam trening Maviki, ten trudniejszy. Częściej się spyerdalałam z tej piłki niż ćwiczyłam, ale czuję dvpę. Nie będę chodzic jutro Rozpiskę wrzucę jutro, bo sił nie mam.

Wesołych Świąt życzę, drogie Lejdis

Rozpiska treningu z wczoraj.

1. Górna część pleców, szyja i głowa leżą na piłce, kolana ugiete pod kątem prostym, stopy przylegają całą powierzchnią do podłogi. Wciskając mocno łopatki w piłkę i stopy w podłogę, napnij pośladki i brzuch, wychyl miednicę ku górze (tak jakbyś chciała zbliżyć kość łonową do mostka ). Utrzymaj pozycję równoległą do podłogi przez 15 sekund (mięśnie maksymalnie napięte). 3x 30 sekund (z opisu nie jest tak groźne jak jest w istocie. W drugiej i trzeciej serii łzy mi szły z oczu, bolesne i mało przyjemne ćwiczenie )


2.Mostek na piłce: 3x 10 powtórzeń. (odczucia podobne jak powyżej)

3. Jak wyżej, ale opierasz się na jednej tylko nodze, druga jest
uniesiona w górę. Przytrzymaj w górze przez 3 sek. Miało być 3x5 a wyszlo 2x, 4x i 2x. (to jest prawie niemozliwe do wykonania musiałam się jedną ręką podpierać ściany a i tak wyszło jak wyszło)
4.Russian twist 3 x10 powt.
5.Drop and recover 3x 10
6. "Spacer" z nogami na piłce+turlanie pod siebie: 3 x5 powt. (musze poćwiczyć równowagę, zbyt często spadałam z piłki, ale jakoś się udało)
7. Twisty: miało być 3x 15sek, było 3 x 2 sek nie mogłam odpowiednio chwycić piłki nogami, trzeba dalej kombinować.
8. Odwodziciele na piłce na piłce 3 x5
9. Przywodziciele na piłce 3x5 (słabiutkie mam te przywodziciele, oj słabiutkie)
10.Plank na piłce (pupa i brzuch napiete, biodra w jednej linii z tułowiem)- 10 sekund (znowu coś źle robię, bo piłka wyskakuje mi spod łokci)
11.Tilt połączony ze spinaniem brzucha (bez obciążenia); 3 x5 powt.
12. Wznosy z opadu na piłce 3x 5

Trening naprawdę masakryczny. Zakwasy mam straszne zwłaszcza na siedzeniu. Ale podoba mi się, bo bardzo rusza nogi, a na nich najbardziej mi zależy.

I micha:

Fajny trenio Wesołych

Baw się dobrze w Święta
Smacznego jaja

W niedzielę miska czysta i liczona, taka co wczesniej.

Dziś nieliczona, pewnie, że nieczysta, ale starałam się grawitować w odpowiednim kierunku. Byłam na chrzcinach w restauracji. Trochę mi się nagrzeszyło, ale i tak jestem dumna z siebie, gdyż to pierwsza rodzinna impreza na której się nie rzuciłam na żarcie i w ogóle pierwsze w miarę czyste święta wielkanocne. Bez napadów, bez wyrzutów sumienia.
Wpisze ręcznie co było, bo nie jestem w stanie podliczyć wartości:
- 2 jajka+płatki owsiane+jabłko (klasyka sniadania mojego)
- schab duszony (2 małe plasterki, na moje oko razem ze 100-150g miały przed obróbką), 1 niecały ziemniak (a podawali też frytki), buraczki z chrzanem
- rosół (nie zjadłam makaronu)
- barszcz czerwony i pół pasztecika z mięsem do tego (ciasto niestety z białej mąki, ale pasztecik mały był)
- dosłownie ociupina tortu (z pół łyżeczki) i łyżeczka sera z sernika
- 2 łychy sałatki, takiej tradycyjnej z majonezem, ale majonez sama robiłam + 2 kromki chleba (białego, nie mieli innego) z masłem i serem
- jajko na twardo z chrzanem (żółtko wymieszane z chrzanem było i tym nadziali jajka. Pycha!)
Pewnie, że mogło być o niebo lepiej, ale uwierzcie, ciężko było skołować coś z tego co tam było. Ciast było do wypęku, torcik i sernik leżały przede mną to z głupoty skubnęłam. Ale z dumą oświadczam iż jako jedyna osoba na sali nie przejadłam się. Trochę głodna byłam nawet, ale opijałam się mineralna i herbatą

Nauczyłam się dziś, że umiar to bardzo fajna sprawa

Zmieniony przez - Crispy w dniu 2013-04-01 22:45:40

Zmieniony przez - Crispy w dniu 2013-04-01 22:46:23

Zmieniony przez - Crispy w dniu 2013-04-01 22:48:09

Crispy, umiar nalezy zachowac we wszystkim, łącznie z umiarem

Miska dziś czysta, ale bez jednego posiłku, cały dzień spię i czuję się fatalnie. Apetytu też nie mam.
Jajniki mnie bolą jak oszalałe, i się przeziębiłam wczoraj. Nos zatkany, kaszlę i całe to dobrodziejstwo inwentarza. Czuję się jak Szopen, chora co chwile Tylko talentu muzycznego brak

Witaj Crispy! ja też z niedoczynnościa (chociaż dużo bardziej wiekowa) no i głodówki i inne takie znam od podszewki :) Trzymaj się, zdrowiej i bądź dobrej myśli :) ja będę poczytywała bo widzę, że trening ambitnie (bo u mnie lajtowo na razie) więc pełna podziwu jestem.