SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

GROM

temat działu:

Sztuki Walki

słowa kluczowe:

Ilość wyświetleń tematu: 374482

Nowy temat Temat Zamknięty
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 107 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 861
strefiłem sorki,zaczyna się początek września koniec kursu pod koniec sierpnia.Pierwsze słowa jakie mój kumpel usłyszał od szefa to czy ma selekcje.Jaki wniosek?Faktem też jest że niektórzy robią selekcje będąc już w jednostce.Przyznaje równierz że nikogo nie znam osobiście kto by był(nie mówie o masach ludzi)w bojówce bez selekcji-o tym poprostu usłyszałem od rasowych operatorów.Do bojówki(na niebiesko lub na czarno) idziesz po kursie,nie ma wyjazdów to sie szkolisz,jest wyjazd-brak "starych"operat. z różnych przyczyn-jadą wolni równierz od razu po kursie "młodsi"operat.(tak jak to miało miejsce w 2004r/wrześ/paż.).Pozdro

nie ufaj nie proś nie bój się

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 39 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 157
wątpię żeby jechali od razu po kursie bo tam poznają podstawy. Bardziej zaawansowane sprawy poznają dopiero po kursie, więc żaden operator nie ryzykowałby, że mu koleś nie obstawi pleców i zginie. Kurs podstawowy to sprayw, które są im potrzebne podczas dalszej służby i szkolenia - tam jest tyle nauki, że nie mogą się w rok zrobić prawdziwego operatora. Dlatego to jest kurs podstawowy. Przecież nie nauczą się w rok działania w wodzie, lesie, alpinistyki, działań w terenie zurbanizowanym, szczególnie, że na tym kursie szkoleniowcy i starzy operatorzy obserwują ich i wyciągają wnioski - do jakiej grupy się nada.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 107 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 861
Sevor 2,5-3msce szkolenia z np.strzelania broń krótka,długa,k.m.ogarniasz temat,zaliczasz i następne zagadnienie np.wspomniana wspinaczka podstawy zjazd,wejście na sprzęcie,przepięcia,ratownictwo z powietrza zaliczasz i dalej.Zwracam uwage że zajęcia z tematu codziennie,8,9,10h.Dochodzi stres(no bo całe życie chciał się dostać-więc mobilizacja-a tera 1punkt brakuje na zaliczenie),jesteś na takich obrotach że idziesz i zasypiasz ale idziesz.
Kolego przydział dostajesz tam gdzie jest potrzeba.
Zaawansowane sprawy to takie jak naginać szczęście,a doświadczenie to co innego-to zdobywa się w boju nie na kursach.Pozdro

nie ufaj nie proś nie bój się

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 39 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 157
kolego to chyba nie masz pojęcia ile czasu zajmuje wytrenowanie wejść do samolotu, pociągu itp. Każde wejście jest inne i w 2 dni się go nie nauczy człowiek, szcególnie, że trzeba się nauczyć na wielu budynkach i obiektach! przydział dostajesz tam gdzie jesteś najbardziej przydatny - gdzie twoje predyspozycje Cię kwalifikują!
ps. http://www.grom.mil.pl/wywiady_pliki/WYWIADY.HTM - dostałem info od autora, że ukazał się tam wywiad z Sapierzyńskim
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 39 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 157
Roman Przeciszewski, Polska Zbrojna, 2 stycznia 2005 r., nr 1
Próbujemy zajrzeć
za otoczone ścisłą tajemnicą
kulisy ich działań...

Kilkanaście kilometrów od centrum Warszawy. Wysoki betonowy mur, za nim - za¬mknięty teren elitarnej jed¬nostki. Kilkadziesiąt metrów od biu¬ra przepustek niski, niepozorny, ni¬czym niewyróżniający się budynek. W nim - jedna z sal odpraw GROM-u. Warunki tego spotkania są nadzwy¬czaj klarowne: żadnych nazwisk, żad¬nych zdjęć, dat i nazw miejscowości, a także wszelkich danych, które mo¬głyby doprowadzić do ujawnienia bo¬haterów niżej opisanych zdarzeń. Przede wszystkim w trosce o ich bezpieczeństwo.
To o czym możemy swobodnie, na luzie rozmawiać? - reporter „PZ" nie¬co niezręcznie czuje się w tym z góry narzuconym gorsecie służbowej „cenzury".
- Jak to o czym? Przecież intereso¬wały pana nasze działania w Iraku kapitan, który ma baczyć na to, co jest tajne, a co może pójść do gazety, pytaniem odpowiada na pytanie.
Co jest pewne? W zasadzie tylko to, że 20 grudnia prezydent Aleksander Kwaśniewski powitał ostatnią grupę żołnierzy GROM-u, którzy właśnie zakończyli misję w Iraku. Byliście siódmą zmianą GROM-u, która wziꬳa na siebie to bardzo odpowiedzialne, trudne, pełne ryzyka zadanie. Ponad 200 żołnierzy GROM-u w czasie tych siedmiu zmian było w Iraku, działało zgodnie z rozkazami, wykazując się profesjonalizmem, męstwem, umie¬jętnością współdziałania z innymi oddziałami, także żołnierzami wie¬lu narodowości powiedział zwierzchnik sił zbrojnych. Zaraz po tym Sztab Generalny WP opubliko¬wał następującą, towarzyszącą po¬wyższej wypowiedzi statystykę: przez misje w Iraku i Afganistanie, w których było 11 zmian, przeszło 80 proc. żołnierzy grup bojowych GROM-u. Wielu z nich brało udział w misjach kilkakrotnie. Jeżeli zaś cho¬dzi o działania w Iraku, to:
- Było to najtrudniejsza i najważniej¬sza misja w historii jednostki. Doświad¬czenia, które zdobył GROM, będzie można wykorzystać m.in. w szkoleniu kolejnej, piątej już zmiany żołnierzy udających się w połowie 2005 r. do Ira¬ku -- dodawał Jerzy Szmajdziński, mi¬nister obrony narodowej.
Na koniec jeszcze jedna statystyka z Rakowieckiej: żoł¬nierze GROM-u uczestniczyli w Iraku w ponad 200 akcjach bezpośrednich. W ostatnim czasie zatrzymali kilkuset po¬dejrzanych o terroryzm. Wśród nich było kilka osób z tzw. talii kart, czyli najbardziej poszukiwanych prominentów reżimu Saddama Husajna.

Taka sobie akcja
Na dobrą sprawę jest dopiero parę go¬dzin po wojnie. Wszystko jest więc jeszcze świeże, żywe, konkretne. - Baliście się? Czuliście strach?
- Strach nieraz był. Ale pod kontrolą... St. chór. sztab. X jest w GROM-ie od sześciu lat. Kpt. Y od trzynastu. Pierwszy przeszedł z innej jednostki liniowej. -- Wielu kolegów domyśliło się z rozkazu personalnego, gdzie trafiłem
- sądzi X. Y z zawodu jest elektroni¬kiem. Zakończył zasadniczą służbę wojskową i powiedział sobie: „do wi¬dzenia z takim wojskiem". Gdy jednak jego trener zagwarantował, że w GROM-ie będzie inaczej, z powro¬tem włożył mundur.
Teraz realizuję swoje marzenia. Lubię to robić...
Co dokładnie? Przymyka oczy i widzi, jakby to było tu i teraz: kolejna opera¬cja powietrzno-lądowa. Nikt jeszcze nie wie, jak niebezpieczna, czym się skończy. W każdym razie startują z Bagdadu. Kilkoma śmigłowcami lecą do jednego z pobliskich miast. Lot nie trwa długo. Zadanie jest konkretne: mają pochwycić jednego z finansistów Husajna. Amerykanie robią desant na szybkich linach. Oni -- lądują w pobli¬żu obiektu, chwilę odczekują i ruszają do przodu. Wszystko jest niby bardzo proste: najpierw muszą unieszkodli¬wić wartowników, potem przekro¬czyć główną bramę i zaatakować przez ścianę w budynku. Plan realizowany jest bez najmniejszego proble¬mu, bez jakiegokolwiek potknięcia. Przez dziurę w ścianie dostają się do środka obiektu, czyszczą swoje sekto¬ry i opanowują rejon. Po kilku minu¬tach nadjeżdża rzut kołowy piechoty amerykańskiej, który „przejmuje zdo¬bycz". Oni zaś ewakuują się na śmi¬głowcach w bezpieczny rejon...
O zatrzymaniu tego finansisty było głośno. Nikt nie podał jednak, że zro¬bił to GROM - - musi paść uwaga.
A czy jest ważne, kto to zrobił?
Y ucina temat.
Nocą, w hałasie i huku
Bywało różnie. Ale: - Nigdy, w żadnej operacji, nie afiszo¬waliśmy się, że jesteśmy Polakami. Otrzymywaliśmy rozkaz: zneutralizować grupę Z, przejąć K. i przystępowaliśmy do jego wykonania. Wkładaliśmy ciem¬ne ubiory i wchodziliśmy do akcji. Naj¬częściej nocą, w hałasie, huku, dymie i pełnym zamieszaniu. Praktycznie bez słowa. Padały jedynie pojedyncze, krót¬kie komendy po angielsku... Najwięcej operacji przeprowadzili na hummerach. Za każdym razem ich ko¬lumny były ubezpieczane przez śmigłowce. Wiedzieli też, że Amerykanie gwarantują im pełne wsparcie opera¬cyjne i ogniowe. Oni mieli „tylko" po¬dejść do wskazanego obiektu, prze¬chwycić go i powrócić do bazy.
- No nie, były i takie operacje, kiedy siły konwencjonalne czekały w pogo¬towiu na nasze ewentualne wezwa¬nie. Gdyby sytuacja wymknęła się spod kontroli, stała się niebezpiecz¬na, do akcji natychmiast wkroczyły¬by abramsy, artyleria oraz plutony bądź kompanie zmechanizowane. Wiedzieliśmy, że rejon naszego dzia¬łania osiągną w 15-30 minut. Przez ten czas musielibyśmy jakoś wytrzy¬mać-- relacjonuje kpt. Y.
St. chór. sztab. X wspomina natomiast swoją pierwszą operację: Byliśmy poza macierzystą bazą. Odbezpieczy¬łem broń i poszedłem do przodu. Pil¬nowałem jedynie swojego sektora od¬powiedzialności. Nie interesowało i n nie to, co dzieje się z tyłu. Miałem świadomość, że tam jest kolega i pa¬trzyłem w drugą stronę...
Opowiada pan o tym bez żadnych emocji...
- Bo takich akcji były potem dziesiątki.
- Do głosu doszła więc rutyna?
- Nie było rutyny, bo i nigdy nie zda¬rzały się podobne do siebie operacje. Za każdym razem było gorąco, ale też za każdym razem wiedzieliśmy, gdzie kto jest i na kogo możemy liczyć w ra¬zie zagrożenia.
Niepozorni, niewidoczni, ale...
Niektóre opowieści brzmią jak histo¬rie o Bondzie. Odbicie z irackich rąk terminali naftowych w porcie Umm Kasr jest tematem na sensacyjny film. Operacja przejęcia tamy Mukarayin, położonej 100 km na północny wschód od Bagdadu, aż prosi się
0 bardziej szczegółową relację. Dzie¬siątki, a raczej setki konkretnych de¬santów dokonywanych ze śmigłow¬ców bądź łodzi są niemal niewiarygod¬ne, ale przecież prawdziwe.
Jaka była najtrudniejsza operacja w Iraku?
- Chyba ta, podczas której przejmowa¬liśmy platformy wiertnicze - uważa płk Tadeusz Sapierzyński, dowódca GROM-u.
- Ciągłe sumienne spełnianie obowiąz¬ków służbowych wymaga nie mniej sił
1 uwagi niż czyn bohaterski na to samo pytanie inną odpowiedź znajdu¬je oficer odpowiadający za proces szko¬lenia jednostki.
Jednakże najbardziej zaskakujące jest to, że ci, którzy brali bezpośredni udział w irackich operacjach, niczym się praktycznie nie wyróżniają. Są nie¬pozorni, niemal niewidoczni...
W portrecie psychologicznym żołnierza GROM-u nie mieści się typo¬wy zabijaka. Żaden z nich nie ma 215 cm wzrostu, 120 kg wagi i koń¬skiego karczycha. Są to ludzie skrom¬ni, poważni, dysponujący odpowied¬nią wiedzą. Ale dlatego też podczas każdej robionej przez nas selekcji ze stu kandydatów wyłapujemy jedynie sześciu-siedmiu, którzy odpowiada¬ją naszym wymaganiom przypomi¬na szkoleniowiec.
Kapitan Y inaczej zaś patrzy na boha¬terstwo czy też poświęcenie:
Jestem pełen uznania dla swojej... żony. Została sama, musiała opieko¬wać się dziećmi. A ja robiłem tylko to, co lubię, za co mi płacą...
- Roman Przeciszewski
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 107 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 861
Sevor,tak nie mam pojęcia ile czasu potrzeba do opanowania wejść do samolotu czy budynków tym bardziej że każdy jest inny(hm,może dlatego że nie liczyłem wszystkich samolotów jakie latają na świecie-a te wszystkie budynki na świecie?Ojojoj,ale by było liczenia)Ci operatorzy muszą mieć dużo czasu żeby się tego wszystkiego nauczyć."...Idziesz tam gdzie masz predyspozycje.."-fajnie to brzmi,nic więcej.Popytaj chłopaków co tam pracują, czy patrzą na predyspozycje, czy na to gdzie jest zapotrzebowanie(wolny etat).Kolego wywiady sobie a życie sobie.
Gazet nie czytam wole fakty.Pozdro

nie ufaj nie proś nie bój się

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 39 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 157
akurat tego jak dobiera się ludzi do sekcji nie było nigdzie w prasie. wiesz, ja się nie chwalę, że znam chłopaków z GROM-u bo ich nie znam, ale nie muszę się chwalić, że mogę ich popytać i leczyć tym swoich kompleksów. nie pisałem, że oni uczą się wejścia do każdego samolotu czy budynku - ale opanowanie takich umiejętności to nie 2 czy 3 dni. poza tym nie ćwiczy się wejścia tylko do kilku pomieszczeń i już jest się operatorem tylko trzeba przećwiczyć różne scenariusze. Poza tym jest szereg innych kursów, które kończą...
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 107 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 861
Tak,tak,tak,oczywiście....

nie ufaj nie proś nie bój się

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 107 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 861
Wyjeżdżasz z tematem ostro że się ich tak a nie inaczej dobiera więc ci temat naprostowałem ,nie chwale się że ich znam -może cie podpuściłem , może znam jednego gościa, może matka mojego kumpla tam sprząta i tyle wie a może tam pracowałem i nie musze leczyć swoich kompleksów bo ich poprostu nie mam.Moge też pewne rzeczy wiedzieć od tych co ich spotkali na misji,wiele jest możliwości :) .Sevor kurs ma na celu przygotowanie cie do pracy ogólnie,jeśli jest potrzeba to robisz robote może nie"grasz pierwszych skrzypiec"ale robisz swoje.Oczywiście kursów jest wiele.Pozdro

nie ufaj nie proś nie bój się

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 39 Na forum 19 lat Przeczytanych tematów 157
przecież pisałem, że kurs daje im podstawy...
Nowy temat Temat Zamknięty
Poprzedni temat

Saleta z Gołotą w maju

Następny temat

Gotujcie się do zawodów!!

WHEY premium