Cześć!
Śledzę sfd ladies od uh- będzie ze dwa lata z hakiem. Ale zawsze miałam opory przed założeniem dziennika, bo faktycznie rygor u was panuje straszny, a mnie brakowało systematyczności i "pokory". Pewnie nadal brakuje - ale przez ostatnie miesiące prowadziłam własny DT, więc przynajmniej nawyk zapisywania mam już wyrobiony :)
Dlaczego zakładam DT teraz? Ostatnio doszłam do wniosku, że treningowo dochodzę trochę do ściany i nie za bardzo wiem co robić dalej przy mojej chorobie - o tym dalej. Nie chcę sobie zaszkodzić, a mam wrażenie, że istnieje takie zagrożenie. Zastanawiam się na ile powinnam kontynuować trening stricte siłowy, a na ile odpuścić i iść bardziej w wytrzymałościówkę - i mam tu na myśli kettlebell, które uwielbiam / ew. co tam zasugerujecie.
Wiek : 26
Waga : 63
Wzrost : 168
ramiona: 104
Obwód w biuście(1) : 91
Obwód pod biustem : 76
Obwód talii w najwęższym miejscu (2): 68
Obwód na wysokości pępka : 77
Obwód bioder (3): 99
Obwód uda w najszerszym miejscu: 56 i 57
Obwód łydki : 37
W którym miejscu najszybciej tyjesz : naokoło po równo, twarz
W którym miejscu najszybciej chudniesz : naokoło po równo, twarz
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: (jak często) : siłownia 4 x w tyg, kettle 1 x w tyg
Co lubisz jeść na śniadanie: kanapka, owoc
Co lubisz jeść na obiad : kawał mięcha, sałatka
Co jako przekąskę : orzechy, sery (mieszkam we Francji), suszone śliwki
Co jako deser : czekolada, krem z awokado, banana i kakao, belgijskie piwa owocowe
Ograniczenia żywieniowe : brak
Stan zdrowia: pozostawia do życzenia, chondromalacja 3 st.
czy regularnie miesiączkujesz: tabletki anty
czy bierzesz tabletki hormonalne: tabletki anty
czy przyjmujesz leki z przepisu lekarza: tabletki anty
czy rodziłaś: nie
Preferowane formy aktywności fizycznej : siłownia, kettlebells
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : glukozamina, kolagen
Stosowane wcześniej diety : żreć mniej bardzo źle zbilansowane
LISTA WYKOŚLAWIEŃ I HISTORIA LECZENIA:
I teraz to, co najważniejsze, czyli lista moich potwierdzonych przez lekarzy ułomności:
-stopy płasko-koślawe - noszę wkładki,
-krzywe nogi,
-zrotowana miednica i lordoza - przodopochylenie miednicy, pozornie krótsza noga i oczywiście skolioza w odcinku lędźwiowym (planuję pod koniec lata wziąć urlop i zrobić serię zabiegów w celu wyprostowania miednicy). Nie mam problemów z bólem.
-nadmierna wiotkość stawów - kupiłam polecone przez fizjo opaski podrzepkowe do treningów.
I w rezultacie tego wszystkiego razem do kupy:
-w okresie dojrzewania miałam koszmarne problemy ze stawami. We wczesnym dzieciństwie skręcałam kostki, później zaczęłam skręcać kolana - średnio raz na miesiąc - dwa, przez kilkanaście lat. Czego rezultatem było zaprzestanie jakiejkolwiek aktywności fizycznej. A wreszcie:
-chondromalacja rzepki 3st - artroskopia lewego kolana w kwietniu 2012 roku.
HISTORIA TRENINGÓW:
I co jest ważne, to to, co nastąpiło tuż przed i po operacji. Na kilka miesięcy przed operacją zaczęłam ćwiczyć w domu - dywanówki. Byłam w bardzo złej kondycji. Nie byłam wstanie zrobić banalnego wykroku, czy przysiadu, moje kolana padały przy mel b na nogi. Przeszłam też wtedy na idiotyczną, źle zbilansowaną dietę MŻ. Następnie przeszłam operację i utknęłam w ortezie na 2 miesiące. W tym czasie nadal trzymałam restrykcyjną dietę - skończyło się to dramatycznym zanikiem mięśni uda i pośladów w obu nogach. W nodze operowanej straciłam jakieś 5 cm, zeszłam do 49 cm w obwodzie i moje nogi wyglądały jak worek skóry i tłuszczu - opisuję to malowniczo - bo to dość ważne :) Dosłownie można było moje udo wziąć w garść i odciągnąć od kości.
Zaleceniem ortopedy było wtedy odbudowanie mięśni ud, aby "pomóc" więzadłom utrzymać rzepkę na miejscu. Z resztą - moje ciało było w tak złym stanie, że nic innego nie wchodziło w rachubę.
Zaczęłam bardzo powoli ćwiczyć i rehabilitować moje nogi. Pooooowoli zmierzając w kierunku treningu siłowego. Robiłam FBW, bardzo dużo kettle, przerobiłam insanity. Od stycznia tego roku bawię się swoim własnym splitem - odpowiada mi taki układ, bo moje kolana mogą odpocząć między sesjami, ale może macie inne sugestie?. Przez te 2 lata ćwiczyłam średnio 5 razy w tygodniu 45-60 minut + stretching. Taki czas treningu również wydaje mi się optymalny. Obecnie ćwiczę w domu, mam do dyspozycji sztangę z ławeczką i hantle, zestaw kettle od 8 do 24 kg, taśmy TRX, orbitrek, stojak do podciągnięć, dipsów i brzuchów plus duperele typu taśmy, obciążniki na kostki, foam roller itd - full wypas.
moje treningi wyglądają teraz tak - nie są w kolejności, robię je w takim układzie, na jaki akurat mam ochotę i na jaki pozwalają zakwasy:
NOGI A:
swing z kettle (lub coś innego w tym stylu)
przysiad ze sztangą na plecach ATG, nogi dość szeroko (kolana)
mc na prostych nogach
unoszenia bioder z kettle (albo ze sztangą jak mi zdradzicie trick jak to założyć i zdjąć z bioder)
+ dodatkowe ćwiczenie do wyboru, lub nie - w zależności od nastroju, np donkney kicks z kettle
NOGI B:
swing z kettle na rozgrzewkę
mc klasyczne (bez mocnego ugięcia kolan - bo wtedy chrupię)
lekki przysiad czyli: przysiad ze sztangą z przodu / thrusters / przysiad goblet / lekki zwykły przysiad z większą ilością rep.
unilateralnie nogi: bułgary (kolana to lubią, co ciekawe) / wykroki (kolana nie lubią)/ bułgar cc na TRX
+ ćwiczenie do wyboru, lub nie
PULL / PLECY+BICEPS
wiosło w pochyleniu
podciągnięcia na drążku / wiosło klasyczne
rozpiętki na plecy
pompki australijskie na TRX
+ do wyboru: uginanie bicepsa, high pull z kettle, clean z kettle, wznosy ramion
PUSH // KLATA+TRICEPS
wyciskanie na klatę
push press / wyciskanie kettle
dipsy
rozpiętki na klatę
+ dodatkowe ćwicznie do wyboru: francuz, czachołamacz etc.
TRENING Z KETTLEBELLS - z reguły w rytmie 20s praca-10s rest
PODSUMOWUJĄC:
Generalnie nudzi mi się robienie non stop tego samego - więc stąd ćwiczenie do wyboru. Czas treningu to zawsze 45-60 minut. Robię po 5 serii. Ilość powtórzeń waha się od 6 do 10, zależnie od tego jak się czuję z ciężarem.
obciążenia - ćwiczę sama i w domu - nie znam swoich maksów, z resztą, przy moich kolanach branie takowych było by lekko nieodpowiedzialne.
WL: 40 kg x 6 powt
Mc klasyk: 60 kg 6 powt
przysiad tylny: Z reguły biorę 40-44 kg x 10. Zdarzyło mi się z ciekawości przysiąść 5 powt z 50 kg, ale raczej nie planuję dociskać obciążeń w tym ćwiczeniu.
podciągnięcia na drążku: 4 powt nachwytem (wymęczone i w trybie egzaminów policyjnych - czyli bez pełnego opuszczenia, tylko głowa pod drążek - głowa nad drążekl)
wiosło: 50 kg x 8 - to chyba sporo za dużo???
Kettle którego używam, to głównie 16 kg, plus 24 kg do swingów i przysiadów goblet.
Czyli generalnie nogi leżą i kwiczą, a góra chyba ujdzie.
DIETA:
Staram się nie być zbyt obsesyjna w tej kwestii. Ostatnie kilka dwa miesiąca zaczęłam liczyć kcal i BWT. Wychodzi ok 1800-2000 bez warzyw. 30% białka, 30-40% tłuszczu (bliżej 40 i pasuje mi taki rozkład), 30-40% węgli.
NIE ZREZYGNUJĘ Z NABIAŁU :) mieszkam we francji, nie jeść tutaj serów to zbrodnia przeciwko ludzkości. Mogę nie pić mleka i uciąć jogurty, jeśli to konieczne, ale sery- to ostatni bastion żarłoka.
przykładowe menu:
śniadanie: kanapka z serem, banan, rządek czeko (tak, lubię rano na słodko)
lunch: sałatka z ryżem, jajkiem i duuużą porcją tuńczyka, warzywa, dressing z oliwy i winegretu, Jabłko.
w między czasie: dwie kawy z mlekiem - mogę zastąpić ryżowym czy czymś innym
obiad: dwa duże domowe burgery z kurczaka, sałatka z serem owczym, orzechami i dressingiem z miodu i musztardy, mielonym lnem. Suszone śliwki 2,3.
Generalnie wyrabiam normy białkowe, bo na to zwracam uwagę. Sery traktuję głównie jako źródło tłuszczu.
DO CZEGO POTRZEBUJĘ SFD LADIES
-byłam w tym tyg. u fizjo - pochwalił mnie za odbudowane mięśnie i powiedział, że mogę dalej trenować, ale "z głową". A ponieważ co dwie głowy, to nie jedna - postanowiłam przestać działać na własną rękę. Generalnie nie mam już poważniejszych problemów z bólem. Coś tam chrupie - ale taki już urok tej choroby. Generalnie po 2 latach treningów jest lepiej.
-Mam chyba dość dużą dysproporcję między górą a dołem ciała, której chciałabym się w miarę możliwości pozbyć.
-Mam problem z doborem obciążeń. Z przeglądania forum wnioskuję, że bułgar z 16 kg kettle oznacza, że coś robię źle. To samo z moimi wznosami ramion, które chyba też są za ciężkie.
-chciałabym dalej pracować nad ciałem, ale możliwie oszczędzać kolana. Może macie jakieś rady? Myślę, że jestem teraz na etapie, gdzie skręcenia już mi się nie zdarzają, więc może mogę potraktować te nogi trochę łagodniej? Albo inaczej dobrać ćwiczenia, zastąpić ATG przysiadem na skrzynię, czy coś w tym stylu? Moje nogi wyglądają już "normalnie", więc nie czuję aż tak strasznej presji, żeby je katować. Z resztą sama nie wiem.
-Po tych idiotycznych dietach w czasie rehabilitacji moje ciało ma dziwną tendencję do trzymania się kurczowo określonej wagi. W ostatnim roku przeszłam totalny rekomp - widać to nawet na zdjęciach z przed 3 miesiący, a moja waga nie drgnęła nawet o kg. Nie, że mi jakoś źle z moimi 63 kg, ale jest to trochę dziwne. Wydawało mi się zawsze, że łatwiej o redukcję lub masę, a utrzymanie wagi przy ewidentnie niższym bf to wyższa szkoła jazdy (widać myślę na załączonych zdjęciach brzucha - waga jest na nich identyczna).
Nie mam konkretnych celów estetycznych. Jeśli uważacie, że jest szansa na wyciągnięcie z mojego ciała czegoś więcej, to pewnie się zmobilizuję na trzymanie diety i obniżanie bf. Ale priorytetem są NOGI I KOLNA. Szczerze powiedziawszy, po tym, do czego doprowadziłam swoje ciało w najgorszym okresie, na chwilę obecną jestem w sumie zadowolona ze swojego wyglądu :) 6 pak na brzuchu mam zezowaty od skoliozy, co da się wymacać, więc też nie mam aż takiego wkrętu na pokazywanie go światu ;)
A więc jak żyć, panie moderatorki?
SORRY ZA TE POWYGINANE ZDJĘCIA. Ale nie mam na razie nic lepszego, a nie chciałam zakładać niekompletnego tematu - zakładam, że proporcje figury mniej więcej widać, a wszystkie koślawości mam już i tak zdiagnozowane. Zdjęcie brzucha dla zobrazowania zmian figury przy tej samej wadze.

Śledzę sfd ladies od uh- będzie ze dwa lata z hakiem. Ale zawsze miałam opory przed założeniem dziennika, bo faktycznie rygor u was panuje straszny, a mnie brakowało systematyczności i "pokory". Pewnie nadal brakuje - ale przez ostatnie miesiące prowadziłam własny DT, więc przynajmniej nawyk zapisywania mam już wyrobiony :)
Dlaczego zakładam DT teraz? Ostatnio doszłam do wniosku, że treningowo dochodzę trochę do ściany i nie za bardzo wiem co robić dalej przy mojej chorobie - o tym dalej. Nie chcę sobie zaszkodzić, a mam wrażenie, że istnieje takie zagrożenie. Zastanawiam się na ile powinnam kontynuować trening stricte siłowy, a na ile odpuścić i iść bardziej w wytrzymałościówkę - i mam tu na myśli kettlebell, które uwielbiam / ew. co tam zasugerujecie.
Wiek : 26
Waga : 63
Wzrost : 168
ramiona: 104
Obwód w biuście(1) : 91
Obwód pod biustem : 76
Obwód talii w najwęższym miejscu (2): 68
Obwód na wysokości pępka : 77
Obwód bioder (3): 99
Obwód uda w najszerszym miejscu: 56 i 57
Obwód łydki : 37
W którym miejscu najszybciej tyjesz : naokoło po równo, twarz
W którym miejscu najszybciej chudniesz : naokoło po równo, twarz
Uprawiany sport lub inne formy aktywności: (jak często) : siłownia 4 x w tyg, kettle 1 x w tyg
Co lubisz jeść na śniadanie: kanapka, owoc
Co lubisz jeść na obiad : kawał mięcha, sałatka
Co jako przekąskę : orzechy, sery (mieszkam we Francji), suszone śliwki
Co jako deser : czekolada, krem z awokado, banana i kakao, belgijskie piwa owocowe
Ograniczenia żywieniowe : brak
Stan zdrowia: pozostawia do życzenia, chondromalacja 3 st.
czy regularnie miesiączkujesz: tabletki anty
czy bierzesz tabletki hormonalne: tabletki anty
czy przyjmujesz leki z przepisu lekarza: tabletki anty
czy rodziłaś: nie
Preferowane formy aktywności fizycznej : siłownia, kettlebells
Stosowane aktualnie i wcześniej preparaty : glukozamina, kolagen
Stosowane wcześniej diety : żreć mniej bardzo źle zbilansowane
LISTA WYKOŚLAWIEŃ I HISTORIA LECZENIA:
I teraz to, co najważniejsze, czyli lista moich potwierdzonych przez lekarzy ułomności:
-stopy płasko-koślawe - noszę wkładki,
-krzywe nogi,
-zrotowana miednica i lordoza - przodopochylenie miednicy, pozornie krótsza noga i oczywiście skolioza w odcinku lędźwiowym (planuję pod koniec lata wziąć urlop i zrobić serię zabiegów w celu wyprostowania miednicy). Nie mam problemów z bólem.
-nadmierna wiotkość stawów - kupiłam polecone przez fizjo opaski podrzepkowe do treningów.
I w rezultacie tego wszystkiego razem do kupy:
-w okresie dojrzewania miałam koszmarne problemy ze stawami. We wczesnym dzieciństwie skręcałam kostki, później zaczęłam skręcać kolana - średnio raz na miesiąc - dwa, przez kilkanaście lat. Czego rezultatem było zaprzestanie jakiejkolwiek aktywności fizycznej. A wreszcie:
-chondromalacja rzepki 3st - artroskopia lewego kolana w kwietniu 2012 roku.
HISTORIA TRENINGÓW:
I co jest ważne, to to, co nastąpiło tuż przed i po operacji. Na kilka miesięcy przed operacją zaczęłam ćwiczyć w domu - dywanówki. Byłam w bardzo złej kondycji. Nie byłam wstanie zrobić banalnego wykroku, czy przysiadu, moje kolana padały przy mel b na nogi. Przeszłam też wtedy na idiotyczną, źle zbilansowaną dietę MŻ. Następnie przeszłam operację i utknęłam w ortezie na 2 miesiące. W tym czasie nadal trzymałam restrykcyjną dietę - skończyło się to dramatycznym zanikiem mięśni uda i pośladów w obu nogach. W nodze operowanej straciłam jakieś 5 cm, zeszłam do 49 cm w obwodzie i moje nogi wyglądały jak worek skóry i tłuszczu - opisuję to malowniczo - bo to dość ważne :) Dosłownie można było moje udo wziąć w garść i odciągnąć od kości.
Zaleceniem ortopedy było wtedy odbudowanie mięśni ud, aby "pomóc" więzadłom utrzymać rzepkę na miejscu. Z resztą - moje ciało było w tak złym stanie, że nic innego nie wchodziło w rachubę.
Zaczęłam bardzo powoli ćwiczyć i rehabilitować moje nogi. Pooooowoli zmierzając w kierunku treningu siłowego. Robiłam FBW, bardzo dużo kettle, przerobiłam insanity. Od stycznia tego roku bawię się swoim własnym splitem - odpowiada mi taki układ, bo moje kolana mogą odpocząć między sesjami, ale może macie inne sugestie?. Przez te 2 lata ćwiczyłam średnio 5 razy w tygodniu 45-60 minut + stretching. Taki czas treningu również wydaje mi się optymalny. Obecnie ćwiczę w domu, mam do dyspozycji sztangę z ławeczką i hantle, zestaw kettle od 8 do 24 kg, taśmy TRX, orbitrek, stojak do podciągnięć, dipsów i brzuchów plus duperele typu taśmy, obciążniki na kostki, foam roller itd - full wypas.
moje treningi wyglądają teraz tak - nie są w kolejności, robię je w takim układzie, na jaki akurat mam ochotę i na jaki pozwalają zakwasy:
NOGI A:
swing z kettle (lub coś innego w tym stylu)
przysiad ze sztangą na plecach ATG, nogi dość szeroko (kolana)
mc na prostych nogach
unoszenia bioder z kettle (albo ze sztangą jak mi zdradzicie trick jak to założyć i zdjąć z bioder)
+ dodatkowe ćwiczenie do wyboru, lub nie - w zależności od nastroju, np donkney kicks z kettle
NOGI B:
swing z kettle na rozgrzewkę
mc klasyczne (bez mocnego ugięcia kolan - bo wtedy chrupię)
lekki przysiad czyli: przysiad ze sztangą z przodu / thrusters / przysiad goblet / lekki zwykły przysiad z większą ilością rep.
unilateralnie nogi: bułgary (kolana to lubią, co ciekawe) / wykroki (kolana nie lubią)/ bułgar cc na TRX
+ ćwiczenie do wyboru, lub nie
PULL / PLECY+BICEPS
wiosło w pochyleniu
podciągnięcia na drążku / wiosło klasyczne
rozpiętki na plecy
pompki australijskie na TRX
+ do wyboru: uginanie bicepsa, high pull z kettle, clean z kettle, wznosy ramion
PUSH // KLATA+TRICEPS
wyciskanie na klatę
push press / wyciskanie kettle
dipsy
rozpiętki na klatę
+ dodatkowe ćwicznie do wyboru: francuz, czachołamacz etc.
TRENING Z KETTLEBELLS - z reguły w rytmie 20s praca-10s rest
PODSUMOWUJĄC:
Generalnie nudzi mi się robienie non stop tego samego - więc stąd ćwiczenie do wyboru. Czas treningu to zawsze 45-60 minut. Robię po 5 serii. Ilość powtórzeń waha się od 6 do 10, zależnie od tego jak się czuję z ciężarem.
obciążenia - ćwiczę sama i w domu - nie znam swoich maksów, z resztą, przy moich kolanach branie takowych było by lekko nieodpowiedzialne.
WL: 40 kg x 6 powt
Mc klasyk: 60 kg 6 powt
przysiad tylny: Z reguły biorę 40-44 kg x 10. Zdarzyło mi się z ciekawości przysiąść 5 powt z 50 kg, ale raczej nie planuję dociskać obciążeń w tym ćwiczeniu.
podciągnięcia na drążku: 4 powt nachwytem (wymęczone i w trybie egzaminów policyjnych - czyli bez pełnego opuszczenia, tylko głowa pod drążek - głowa nad drążekl)
wiosło: 50 kg x 8 - to chyba sporo za dużo???
Kettle którego używam, to głównie 16 kg, plus 24 kg do swingów i przysiadów goblet.
Czyli generalnie nogi leżą i kwiczą, a góra chyba ujdzie.
DIETA:
Staram się nie być zbyt obsesyjna w tej kwestii. Ostatnie kilka dwa miesiąca zaczęłam liczyć kcal i BWT. Wychodzi ok 1800-2000 bez warzyw. 30% białka, 30-40% tłuszczu (bliżej 40 i pasuje mi taki rozkład), 30-40% węgli.
NIE ZREZYGNUJĘ Z NABIAŁU :) mieszkam we francji, nie jeść tutaj serów to zbrodnia przeciwko ludzkości. Mogę nie pić mleka i uciąć jogurty, jeśli to konieczne, ale sery- to ostatni bastion żarłoka.
przykładowe menu:
śniadanie: kanapka z serem, banan, rządek czeko (tak, lubię rano na słodko)
lunch: sałatka z ryżem, jajkiem i duuużą porcją tuńczyka, warzywa, dressing z oliwy i winegretu, Jabłko.
w między czasie: dwie kawy z mlekiem - mogę zastąpić ryżowym czy czymś innym
obiad: dwa duże domowe burgery z kurczaka, sałatka z serem owczym, orzechami i dressingiem z miodu i musztardy, mielonym lnem. Suszone śliwki 2,3.
Generalnie wyrabiam normy białkowe, bo na to zwracam uwagę. Sery traktuję głównie jako źródło tłuszczu.
DO CZEGO POTRZEBUJĘ SFD LADIES
-byłam w tym tyg. u fizjo - pochwalił mnie za odbudowane mięśnie i powiedział, że mogę dalej trenować, ale "z głową". A ponieważ co dwie głowy, to nie jedna - postanowiłam przestać działać na własną rękę. Generalnie nie mam już poważniejszych problemów z bólem. Coś tam chrupie - ale taki już urok tej choroby. Generalnie po 2 latach treningów jest lepiej.
-Mam chyba dość dużą dysproporcję między górą a dołem ciała, której chciałabym się w miarę możliwości pozbyć.
-Mam problem z doborem obciążeń. Z przeglądania forum wnioskuję, że bułgar z 16 kg kettle oznacza, że coś robię źle. To samo z moimi wznosami ramion, które chyba też są za ciężkie.
-chciałabym dalej pracować nad ciałem, ale możliwie oszczędzać kolana. Może macie jakieś rady? Myślę, że jestem teraz na etapie, gdzie skręcenia już mi się nie zdarzają, więc może mogę potraktować te nogi trochę łagodniej? Albo inaczej dobrać ćwiczenia, zastąpić ATG przysiadem na skrzynię, czy coś w tym stylu? Moje nogi wyglądają już "normalnie", więc nie czuję aż tak strasznej presji, żeby je katować. Z resztą sama nie wiem.
-Po tych idiotycznych dietach w czasie rehabilitacji moje ciało ma dziwną tendencję do trzymania się kurczowo określonej wagi. W ostatnim roku przeszłam totalny rekomp - widać to nawet na zdjęciach z przed 3 miesiący, a moja waga nie drgnęła nawet o kg. Nie, że mi jakoś źle z moimi 63 kg, ale jest to trochę dziwne. Wydawało mi się zawsze, że łatwiej o redukcję lub masę, a utrzymanie wagi przy ewidentnie niższym bf to wyższa szkoła jazdy (widać myślę na załączonych zdjęciach brzucha - waga jest na nich identyczna).
Nie mam konkretnych celów estetycznych. Jeśli uważacie, że jest szansa na wyciągnięcie z mojego ciała czegoś więcej, to pewnie się zmobilizuję na trzymanie diety i obniżanie bf. Ale priorytetem są NOGI I KOLNA. Szczerze powiedziawszy, po tym, do czego doprowadziłam swoje ciało w najgorszym okresie, na chwilę obecną jestem w sumie zadowolona ze swojego wyglądu :) 6 pak na brzuchu mam zezowaty od skoliozy, co da się wymacać, więc też nie mam aż takiego wkrętu na pokazywanie go światu ;)
A więc jak żyć, panie moderatorki?
SORRY ZA TE POWYGINANE ZDJĘCIA. Ale nie mam na razie nic lepszego, a nie chciałam zakładać niekompletnego tematu - zakładam, że proporcje figury mniej więcej widać, a wszystkie koślawości mam już i tak zdiagnozowane. Zdjęcie brzucha dla zobrazowania zmian figury przy tej samej wadze.


