DT / shrimp2 / rok3

w nagrodę codziennie rano czuję się jakbym przez każdą noc po jednym kilogramie traciła
To mi się podoba

No ale przyszło jej połowę mniej, niż na zakończenie liceum
Dobrze, ze w tą stronę zmiana, bo na klasowych na ogół w drugą mańkę.

moj kolega z liceum sie roztył, umówilismy sie na spotkanie i padłam z wrazenia, wiedziałam ze to on ale tylko oczy te same zostały
Ano właśnie :(

shrimp2

A potem zapytała czy może dotknąć mojego bajsepsa Chyba miała też ochotę na sprawdzenie czwórek, ale za kolanko pozwalam łapać dopiero na drugiej randce

hhi, jak ja Cię lubię czytać i wogóle japa sie smieje ciągle
pozdrawiam!!!!!!!

Fakt kreweta, jak nie TY No ale życie nie cukier, a na redukcji to już zwłaszcza

Cześć Żyrafko
Fajnie, że dajesz znak życia. Szkoda, że tak Cię mało.

Coby nie śmiecić w konkursowym

shrimp2

O i pisze się chyba znikło, a nie zniknęło

Z tego co wiem, obie formy są poprawne

Za to "tak że" w znaczeniu tak więc pisze się oddzielnie i bez przecinka, niestety w tej formie jeszcze nie widziałam na forum
U krewetki duża publika, to może kto przeczyta i się nawróci

ziuta dzięki
Faktycznie, aż sprawdziłam, nie ma wstydu
Mała rzecz, a cieszy

Poczyniłam dwie obserwacje podczas dzisiejszego treningu:
1) Najpierw patrzyłam zafascynowana na gościa, który zdawał się robić uginanie francuskie ze sztangą. Byłam święcie przekonana, że to ostatnia seria, bo uginał nie tylko przedramiona, ale machał ramionami jak cepami. Ale nie. Do kolejnych dwóch serii dołożył talerzy Mało tego, kolega, który jak się okazało go zmieniał, miał dokładnie tą samą technikę. Zafascynowała mnie do tego stopnia, że siedziałam z rozdziawioną paszczą, a chłopy chyba doszły do wniosku, że to szczery podziw, bo machali coraz zawzięciej
A bardziej serio, to wnerwia mnie, że siedzi obok dwoje trenerów, patrzą i w duchu mają polewkę, ale nie podejdą i nie skorygują. Owszem, zapytani pomogą, ale wg mnie powinni sami z siebie reagować, a nie czekać aż sobie delikwent napyta biedy
2) Na koniec robiąc aeroby zapatrzyłam się w młodego chłopaczka o cokolwiek obłej sylwetce który biegał przede mną, odbijając się w lustrze. Z zapatrzenia wyrwała mnie myśl zazdrości: kurcze, chciała bym mieć takie fajne cycki


Zmieniony przez - shrimp2 w dniu 2013-05-07 13:16:12

Na siłowni, na którą chodzę od jest jeden trener. Nie mam pojęcia po jakich szkołach jest chłopina, ale zauważyłam, że coraz częściej niby to przypadkiem kuka w mój wydrukowany plan ćwiczeń Ma ów młodzieniec pod swoją opieką kilka kobietek, które ostatnio zaczęły robić "przysiady". Oczywiście ja się nie znam i możliwe, że też moja technika jest daleka od prawidłowego wykonania aczkolwiek naoglądałam się już mnóstwo instruktażowych filmików i jestem pewna, że za cholerę One nie wykonują przysiadów nawet w minimum poprawnie! A ten cały czas powtarza "no to teraz przysiady"... I chyba byłoby lepiej gdyby na początek zrobiły mniej, a jednak prawidłowo?! Chłop bierze zapewne za to nie małą kasę i do tego ma jakąś dziwną metodę na redukcję bo według Niego trzeba jeść 3 posiłki w normalny dzień a cztery w treningowy a co do jakości to oczywiście LIGHT ;]

Twoje obserwacje mię zabijają!
Ja też niektórym facetom cyców zazdroszczę. Chociaż ostatnio w samozachwyt popadłam, bo paczę ci ja na te moje mini mini a one jakoś takie sterczące...I się dopatrzyłam! Mam mięśnie na klacie!

kurcze, chciała bym mieć takie fajne cycki





co do pomocy trenerów - mam podobne zdanie, bo u mnie to samo. Jak ktoś chodzi i się pyta, to pomagają, korygują, dopingują. Jak nie - mają w doopie i jak piszesz - w duchu polewka.
Zauważyłam to kiedyś, gdy z kumplem porównywałam odczucia. ja mówię że panowie tacy fajni i pomocni, on ze wcale nie. I rzeczywiście.

Ale w sumie to wina tych co nie pytają - bo gw mnie pytać trzeba a nie cfaniaka strugać