Co właśnie wcinasz %-) VOL 2.

"Ale spoko koledzy jestem super ekto i nic i nie grozi tłuszcz ma zakaz wjazdu na moje cielsko ;D "

Ogólnie czasem zjem sobie coś słodkiego, ale nie robie togo codziennie, nie ze wzgledu że to nie zdrowe czy że sie boje że umre 10 lat wcześniej nie nie o to chodzi, bo ja nawet wole umrzeć 10 lat wcześniej np w wieku 50 lat niż latać jak GOLLUM po targu u ruskich i kupowac pomidory czy coś z garmażerki. Najgorsze jest to że mimo tego wszystkiego czasem najdzie mnie ta sprośna ochota na zjedzenie czegos słodkiego i w tym czasie jestem jak anakonda rozdziabiam paszcze i pochłaniam różne bzdety. Niby sie odżywiam prawidłowo idp itp ale być może to naturalny odruch ludzki bo przecież nie mam okresu czy jak to sie tam zwie.Pytanie tylko czy skoro jest to normalne to czy inni ludzie tak mają? I tu właśnie dochodzimy fdo sedna sprawy. Mają czy nie mają? Otóż jakoś nigdy nie spotkałem matki czy kumpla żrącego 5 czekolad i 10 paczek czipsów za jednym haustem i to właśnie mnie najbardziej dziwi, bo do cholery dlaczego oni nie mogą tak zrobić he? Gdyby od czasu tak zrobili to wszyscy bylibyśmy zadowoleni a ja nawet bym się nie zastanawiał czy to normalne czy nie. Z resztą ide se chyba walnąć coś do picia bo mi zaschło w gardle i może jakiś film obejrze bo bardzo lubie ogladać filmy szczególnie romantyczne i dramaty wtedy łezka mi się w oku kręci i przez chwile czuje sie fajny bo uosabiam się z bohaterami. Dobra mniejsza z tym ;]

niż latać jak GOLLUM po targu u ruskich i kupowac pomidory czy coś z garmażerki

Fachura tekst

Ale do tematu to jeśli cię to zbawi to ja mogę zjeść 5 czekolad albo np wypić 4 litry MOOOOCNEGO kakao. Ale mi dietetyczka powiedziała że prawdopodobnie jestem czekoholikiem czy coś. Niemniej jednak cieszę się że nie masz równo nasra** z dietą, ale muszę cię zmartwić raczej przez zjedzenie batona dziennie 10 lat życia ci nie ucieknie

Wale maślankę na noc i idę spać bo jutro trza wstawać o 5.30

no to jest juz nas 2:D

przez długi okres czasu potrafie wytrzymac bez zadnych słodyczy i wogole kijowego zarcia. ale jak mnie najdzie ochota to litr lodow chałwa ciastka i wszystko co mam pod reka laduje w moim brzuchu. a potem sie zastanawiam czemu tak zrobiłembo przeciez po lodach juz ledwo sie ruszałem.

--> Twaróg z jogurtem truskawkoym

TAAAAAK MAMO w końcu trafiłem na takich samych poj**** jak JA

Dobranoc ( i obiecuje że jutro zjem Liona KING SIZE)

to ja jutro zapodam znowu lody i jakies zdjecie tez sie znajdzie;d

Ja nic nie planuje na jutro bo wszystko sie może zdarzyć. Ruscy nas po cichaczu wezmą i sie skończy dzień dziecka ;] Ale pewnie tak sie nie stanie i jakąś kure opyle ;p

dobranoc yunnan

Zmieniony przez - Jacquess w dniu 2008-08-14 23:13:03

do Jacquess
Historia jedzenia:
dlaczego dopiero po nażarciu są wyrzuty sumienia?
jest 21 wiek, żyjemy w czasach konsumpcji, gdzie jedzenie jest tak rzeczą naturalną jak oddychanie;
na każdym zakręcie żarcie: jak nie reklama sklepu to sklep albo knajpa a sam mechanizm jedzenia ma być dla nas przyjemnością, więc kupujemy całe kosze i wrzucamy je w siebie...czasem za szybko i dopiero po 5 bułce nasz mózg otrzymuje sygnał ‘już się najadłem’ a jeżeli masz wyrzut tzn. że Twój mózg alarmuje ‘stary, przegiąłeś, już mi więcej nie trzeba’. Więc myślisz: bez kitu, po co ja to zrobiłem. Mózg po średnio 20min dostaje sygnał o najedzeniu, dlatego trzeba jeść wolno, widocznie te czekoladki i ciastka wrzuciłeś w siebie szybko, a później to skojarzyłeś.
Parę tyś lat temu ludzie żeby zjeść musieli namęczyć się i upolować coś, byli półnadzy więc wykorzystywali to na energię. W baroku dużo jedli i szczycili się tym, bo była to oznaka dostatku, nie ‘podobali’ im się ludzie chudzi bo myśleli, że mają gruźlicę albo suchoty (patrz obrazki Rubensa).
Dziś mamy czasy, gdzie co średnio mniej niż 500m jest sklep, ‘zdobywasz’ co chcesz i kiedy chcesz, nie męcząc się przy tym, a dodatkowo wszędzie trąbią, że to niezdrowe, tamto jeszcze grosze: owoce to nie witaminy tylko chemia, ryby – metale ciężkie, kawa wypłukuje magnez itp. Więc im więcej tego zjesz i im masz większe pojęcie o zdrowym odżywianiu tym większe szanse na wyrzuty po jedzeniu, tym bardziej, że celebrujemy ciała smukłe.

A żeby się trzymać tematu to na obiad był: biały ser z jajkiem na twardo, ogórkiem, pomidorem, papryka i starta marchewka, a na kolację po siłowni, jogurt naturalny z bananem
yunnan...z lidla mówisz jogurcik...daleko mam ale z plecakiem na rowerze można podskoczyć raz na tydzień

a jak jak się opycham nie to nie czekoladą (miałam na nią kiedyś uczulenie i chociaż od tego czasu podrosłam z 10lat to dalej mi się wydaje, że może wrócic) tylko rodzynkami...koniecznie królewskie, duże czarne rodzynki, pyszne z carrefura i jak się do nich dosiądę to czasem 20dkg na raz leci, a w ciągu całego dnia jeszcze więcej
jutro kupie

ja mam uczulenie na kakao, ale walić uczulenie i tak praktycznie nie jem kakao. problemem nie jest samo jedzenie lecz to że my nie jesteśmy w stanie opanować swojej podświadomości oj z resztą co ja gadam ide spać bo mi juz bania siada ;]

dobranoc zoe

twarog chudy 250g