[BLOG]Suchy/przygoda na siłowni

Co tygodniowe pomiary waga/pas:

Waga:

T0: 79,6 kg
T1: 79,7 kg
T2: 79,5 kg
T3: 79,2 kg
T4: 79,6 kg
T5: 80,3 kg (pomiar 3-4 h wcześniej niż normalnie)
T6: 81,2 kg
T7: 82,7 kg
T8: 83,1 kg
T9: 82,2 kg
T10: 83,8 kg
T11: 84,2 kg
T12: -
T13: 82,4 kg
T14: 84,6 kg
T15: 85,1 kg
T16: 85,3 kg

Pas:

T0: 81 cm
T1: 81 cm
T2: 80,5-81 cm, trochę mniej niż T1, T0
T3: 80,5 cm
T4: 80,5 cm
T5: 81 cm (pomiar 3-4 h wcześniej niż normalnie)
T6: 81,5-82 cm
T7: 82 cm +
T8: 82 cm +
T9: 82 cm +
T10: 82,5 cm +
T11: 83 cm
T12: -
T13: 82,5 cm+
T14: 83 cm -
T15: 83,5 cm
T16: 83,5 cm

Komentarz:

Dzisiaj robię zdjęcia, jak je ogarnę to wrzucę i zrobię małe podsumowanie pierwszego etapu masy.

PODSUMOWANIE I ETAPU MASY (01.09.2014 - 20.12.2014)

Za bardzo nie będę się rozpisywał bo i nie ma nad czym.

Teraz do 07-08.01.2015 r. okres luźniejszy, zarówno pod względem treningów, jak i miski.

Jutro i pojutrze normalnie zrobię treningi, ale nie będę się trzymał dokładnie dotychczasowego schematu. Potem jakiś trening po świętach a przed sylwkiem pewnie wpadnie. Po nowym roku zobaczymy czy i kiedy (02.01 i 05.01 przydałoby się). W każdym bądź razie do normalnych treningów wracam po 06.01.2015 r. Coś w planie na pewno zmienię, ale raczej będzie to dalej podział na dni siły i hipertrofii bo póki co jestem zadowolony z takiego rozłożenia treningów.

Dobra, miało być podsumowanie a nie pisanie o przyszłości. Zacząłem od d**y strony, ale niech już zostanie

Poniżej tabelka z pomiarami:

	Tydzień 0	Tydzień 4	Tydzień 8	Tydzień 13	Tydzień 16	Zmiana +/-
Waga	79,6	79,6	83,1	82,4	85,3	+ 5,7 kg
Pas	81	80,5	82+	82,5+	83,5	+ 2,5 cm
Klatka	106	106	106	106	108,5	+ 2,5 cm
Barki	119	120	121	nie miałem jak zmierzyć	123,5	+ 4,5 cm
Biodro	98	97	98	98	99	+ 1 cm
Ramię P / L	39,5 / 39,5	39,5 / 39,5	39,5+ / 40	40 / 40,5	40,5 / 41	+ 1 cm / +1,5 cm
Przedramię P/ L	32 / 32	32,5 / 32,5	32,5 / 32,5	32,5 / 32,5	33,5 / 33,5	+ 1,5 cm / + 1,5 cm
Udo P / L	61 / 61	61,5 / 61,5	62,5 / 62,5	62,5 / 62,5	63,5+ / 64	+ 2,5 cm / + 3 cm
Łydka P / L	38 / 38	38,5 / 38,5	39 / 39	38,5 / 38,5	39 / 39	+ 1 cm / + 1 cm

Jak widać w ostatnich 3 tygodniach w końcu poszło do przodu, w tym klata, która stała w miejscu.

Ogólnie to jestem zadowolony z efektów. +5,7 kg przy 2,5 cm w pasie to dużo lepszy wynik niż w poprzednim roku.

Wiem, że mogłoby być lepiej, gdybym, np. ograniczył bardziej alkohol, który ewidentnie psuje mi zarówno masę, jaki redukcję. No ale... jestem tylko człowiekiem i lubię się czasem napić Siłownia nie jest moim celem nr 1 w życiu, jest dodatkiem do niego, więc nie narzekam i jestem zadowolony z tego co mam bo i tak wyglądam lepiej od przeciętnego Kowalskiego, a to już coś

No i zdjęcia...

Niestety robione telefonem, w obu przypadkach te same pomieszczenia (w większości przypadków), światło dzienne, ale światło końcem sierpnia a drugą połową grudnia nie jest takie samo, delikatnie mówiąc. Na wielu zdjęciach nie widać progresu, ogólnie jestem trochę bardziej ulany niż te niecałe 4 miesiące temu. Ja np. zauważam w pozie pleców, że barki czy ramiona są trochę większe.

Niemniej różnicy dużej nie ma, subiektywnie wydaje mi się, że coś tam jestem większy, wymiary też na to wskazują, ale szału nie ma krótko mówiąc. Żeby na wakacje nie wyglądać tak jak rok temu masę będę ciągnął długo, jak długo i czy cały czas, już po nowym roku, to będzie zależało od efektów bieżących.

No to miłego oglądania

Zdjęcie po lewej z 30.08.2014 r. Zdjęcie po prawej z 20.12.2014 r.























Zmieniony przez - suchymks w dniu 2014-12-21 18:19:06

Jak dla mnie wygląda to nieźle. 5,7 kg przy 2,5 cm w pasie to nie jest według mnie taki zły wynik. Masuj dalej ;) A co do alko to tez mam ten problem, też lubię się czasem napić :D

Zmieniony przez - Lucky555 w dniu 2014-12-22 08:06:17

Zmieniony przez - Lucky555 w dniu 2014-12-22 08:06:32

Mimo, że na zdjęciach dużych zmian nie widać, to w pomiarach dobre efekty. Szczególnie stosunek masa ciała/pas.

Oprócz tych kg i cm warto dodać, że odnotowałem też progres siłowy, a to dla mnie też istotne. Wiele ćwiczeń kończyłem na ciężarze wcześniej nieosiągalnym. Wyciskanie na płaskiej w końcu poszło 130 kg (po jakimś roku zastoju).

Trening:

Podszedłem w WL do 135 kg i naprawdę minimalnie brakło, żeby poszło. Asekurant gdyby nie podłożył palców pod sztangę to może poszło by bez pomocy. Za tydzień, po piciu, obżarstwie i około tygodniowej przerwie od siłki, podejdę chyba jeszcze raz pod ten ciężar.

Potem poleciały dipsy 3x8x20 kg.

Potem MC: 60x12, 100x8, 120x6, 140x8, 130x10, 120x12.

I po tym jednym ćwiczeniu padałem już na pysk. A plecy teraz to mnie już nak***ą nieźle. Z tej lewej strony coś sobie chyba naciągnąłem już z jakieś 3 tygodnie temu, dzisiaj całkiem doprawiłem i masz babo placek.

Potem podciąganie podchwytem: 3x6,6,5x15 kg.

Następnie barki na smithcie z tyłu głowy - doszedłem do 80 kg x 2 powtórzenia.

Potem jeszcze 2 ćwiczenia na barki i łapy 4 superserie.

Zakończyłem ponad 2 godzinny trening burpees 3x8 (20 sekund przerw).

Suplementacja:

- witamina C - 400 mg (rano)
- wapń -250 mg (rano)
- tran - 10 ml (wieczorem)
- kreatyna - 5 g (po trenigu)

Jutro wejdzie ostatnia porcja kreatyny. I tak trochę dłużej wyszło niż miało być z wyliczeń, więc średnio było trochę mniej niż 5 g dziennie.

Dieta:

Dzisiaj bez zdjęcia bo zapomniałem zrobić. Był standardowy ryż zapiekany z jabłkami i cynamonem+ jogurt grecki i sernik na zimno. 200 g ryżu i około pól kg jabłek zapchało mnie masakrycznie.




Zmieniony przez - suchymks w dniu 2014-12-22 22:36:52

Bardzo fajnie to wygląda -- szczególnie progres pleców (góra) i barki.

Gratulacje, prawie 6kg masy i tylko 2,5cm w pasie.

Dzięki, ale szału nie ma. 2 dni mniejszej ilości kcal i węgli, i może z 4 kg by zostały. Zdjęcia słabo obrazują progres, no bo i nie jest on zbyt duży. Ale podobnie jak Ty, z tych zdjęć barki i plecy według mnie na plus. Łapa też jest większa. Dół pleców też czuję, że prostowniki jakby większe (czuję na dotyk), ale i tłuszczu/wody więcej.

Trening:

Słaby trening dzisiaj.

140 kg w przysiadzie nie poszło. Ogólnie jestem rozczarowany bo na tyle chociaż liczyłem, ale po wczorajszym MC dzisiaj prostowniki miały ładne dooms'y, do tego przede wszystkim ten ból po lewej stronie pleców. Dlatego zbytnio nie rozpaczam, bo wiem że 140 kg jest w moim zasięgu jak będę w pełnej dyspozycji.

Plecy dzisiaj utrudniły mi cały trening, ogólnie ciężko mi się ćwiczyło, zrobiłem 4 ćwiczenia na czwórki (licząc te siady), 5 serii na dwójki, łydki odpuściłem, brzuch również bo przy bólu pleców mocno mi to ograniczyło ćwiczenia na brzuch.

Teraz 6 lub 7 dni offu od siłki. Żarcie i chlanie zbliża się nieuchronnie

Suplementacja:

Dokończyłem puchę kreatyny więc przynajmniej na parę tygodni ją odstawiam.

- witamina C - 400 mg (rano)
- wapń -250 mg (rano)
- tran - 10 ml (wieczorem)
- kreatyna - 5 g (po trenigu)

Dieta:

W robocie wigilia więc znacznie mi to podbiło kcal(pierogi, barszcz, ciasto). Miałem te 2 dni zejść z kcal, ale wyszło o 180 stopni inaczej




Zmieniony przez - suchymks w dniu 2014-12-23 22:33:25

Po świąteczno-weselnym obżarstwie i pijaństwie dzisiaj poszedł w końcu trening - fbw. Miska nie liczona także dzisiaj. Waga i pas niby bez zmian, ale żołądek jeszcze nie doszedł do siebie i ulany wyglądam na brzuchu. Jutro jakiś 40 minutowy trening powinno udać się zrobić i znowu długi weekend... masakrejszyn dla formy

Po tygodniowej przerwie wszedł dzisiaj trening, zrobiłem plecy, dwugłowe uda, łydki i brzuch. Poszło:
- 20 serii na plecy,
- 10 na dwójki,
- 5 na łydki,
- 5 na brzuch.

Ogólnie przez ten ostatni tydzień żarcia tak dużo nie było, ale jakość za to gorsza niż zazwyczaj, do tego dużo alko i efekt taki, że na wadze 84,9 kg (czyli prawie pól kg mniej), a w pasie 84 cm (+0,5 cm). Dzisiaj michy nie liczyłem, ale już normalna i kcal nie za dużo.

Jutro i pojutrze planuje treningi pozostałych partii ciała, miska trzymana, nie za wysoko z kcal bo brzuch mi zalało. Od poniedziałku już całkiem normalnie z treningami (będzie jakiś nowy plan, ale schemat raczej podobny). Dieta też będzie trzymana, bez zbędnych śmieci, zobaczę jak w weekend będzie bebzon wyglądał i zdecyduję ile kcal na start wejdzie. Ten okres świąteczno-noworoczny sporo mnie jednak kosztował (cofnąłem się w tył, ale przynajmniej nic nie boli i mam nadzieję, że motywacja będzie dopisywać).

Zmieniony przez - suchymks w dniu 2015-01-07 21:01:27