50/50 TEST - Lady M - Flyweight, baby!

18.04.2013



1724kcal, 133g (31%) białko, 44g (23%) tłuszcze, 201g (47%) węglowodany

1. jaja, żurawina suszona, cynamon, banan
2. ser twarogowy półtłusty, jabłko, banan
3. cyc kurzy, ryż basmati, sałatka (roszponka, papryka, kiełki rzodkiewki, pomidor, ogór)
4. jaja, kawałek szynki domowej roboty, pomidor, wafel ryżowy, marchewka
5. wafel ryżowy, twarożek z orzechami, truskawki



Suple pozostałe: whey, ZMA, wit. D, potas, magnez, mutipack, tran, BCAA 10g



TRENING: bieg w terenie, czas 30min, dystans nieznany



1. Bieg na luzie, żeby się trochę poruszać i żeby mnie nie zjadły wyrzuty sumienia, że nic nie robię
2. Źle się czuje, drugi dzień z rzędu brzuch mnie pobolewa

============================================

Oxy: dziękuję

Sis: "My life. My choices. Not your business." - moja dewiza życiowa A siniak tylko brzydko wygląda, nie boli Z drugiej strony udo jest w ciapki

Martunia: lejesz miód na moje serce Bo ja to same mankamenty na fotach widzę, już pomijając fakt, że totalnie nie umiem pozować A buty są ślubne

Batista: powiem Ci, że w sparingach ładnie mi wchodzi zbicie lewego prostego i kontra lewym

Wojtek:



Zmieniony przez - Lady M w dniu 2013-04-18 22:46:34

19.04.2013
DNT, micha nieliczona

Miał być lajtowy dzień regeneracyjny przed zawodami, w końcu żałowałam, że nie poszłam na trening, bo wieczorem w domu zaczęłam świrować i się stresować

=============================

20.04.2013

Zawody Ogólnopolski Turniej MMA "Bytomski Pyrlik".

Zgłosiłam się do kategorii -62kg Senior Ograniczona Formuła (na wadze miałam 58,7kg), okazało się że kobitek jest w sumie 3. Jedna była w mojej wadze, druga ważyła niecałe 70kg. Organizator zorganizował nam zatem turniej open (każda z każdą) i turniej OFS -62kg (w praktyce jedna moja walka półfinałowa z open była walką finałową z turnieju -62).

Pierwszą walkę (z dziewczyną 11kg cięższa) przeyebałam, bo inaczej tego nazwać nie mogę. W stójce było wyrównanie, pod koniec przeciwniczka spróbowała mnie sprowadzić, wybroniłam obalenie, złapałam ją w trójkąt rękami szykując się do anakondy. Wstała na nogi, ściągnęłam ją ponownie (po chuy się pchałam z cięższą do parteru?!?!?!), dosięgnęła moich nóg i wywróciła. Złapałam ją do gardy, ale nie mogłam nic już tam zrobić. Przegrałam na punkty.

Drugą walkę, w kat. -62kg, walczyło mi się lepiej, w zasadzie biłyśmy się tylko w stójce. Chłopaki z klubu mówią, że walka była naprawdę wyrównana. Ogólnie trochę wybiło mnie to, że przeciwniczka walczyła z odwrotnej pozycji i totalnie nie miałam koncepcji jak ją obalić. Dobrze też broniła się od klinczu. All in all, przegrałam na punkty.

Tak zła dawno na siebie nie byłam. Nie wiem, po kiego zamiast robić to co umiem - zaczynam kombinować. Dodatkowo, w drugiej walce trafiłam sobie stopą w kolano rywalki przy low kicku i mam tak utłuczony staw skokowy, że praktycznie nie mogę chodzić.

Załączam foto medali i mojej opuchniętej stopy, zaraz idę ją zaprzyjaźnić z icepackiem.

Na najbliższy tydzień pewnie mam potrenowane na macie, skoro stanie sprawia mi ból Zamierzam katować ręce i klatę na siłce, tylko muszę sobie sensowne ćwiczenia znaleźć.








Zmieniony przez - Lady M w dniu 2013-04-20 21:29:42

Z tym kombinowaniem mamy podobnie Następnym razem będzie złoto!

w końcu się przełamiesz!

Czasem tak jest, że pod wpływem stresu związanego z walką zaczynamy kombinować w sposób nie potrzebny. Co niesie ze sobą nie zbyt dobre skutki.

Oj, bo inaczej myśli się w trakcie, a inaczej po
Teraz okładaj nogę żeby na następne byłą sprawna

21.04.2013
DNT, miska taka se

Kostkę okładam lodem i Altacetem, w porównaniu do wczorajszego wieczoru jest lepiej, bo już nie muszę trzymać się ścian przechodząc z pokoju do kuchni Piękne fiolety mi na niej wychodzą
Całą niedzielę spędzam głównie w łóżku, zła jestem, bo taka piękna dziś pogoda, a ja nawet na spacer nie mogę wyjść

Do listy kontuzji mogę jeszcze dopisać ból szczęki przy przeżuwaniu oraz pobolewający nos

Zmieniony przez - Lady M w dniu 2013-04-21 18:11:24