Bez zbędnego pitu-pitu
Dobiegł końca czas testu 50/50 z Iron Horse. Chciałam serdecznie podziękować firmie Iron Horse za możliwość testowania ich produktów :)
Dziękuję Martuccy za czuwanie nade mną i Martusia, Ty wiesz - za wszystko
Dziękuję wszystkim zaglądającym, piszącym i kibicującym Nie będę wymieniać imiennie, bo boję się, że kogoś pominę - Wy wiecie, że to o Was chodzi
Krótkie podsumowanie produktów IHS, których dane mi było spróbować:
1) Whey Supreme - bardzo przyzwoity koncentrat białek, świetnie nadający się do uzupełniania diety w białko, łatwo rozpuszczalny. Fajnie komponuje się w szejkach owocowych.
2) High Kick - tu mogłabym napisać pean pochwalny cudowna przedtreningówka sprawiająca, że "chce się chcieć". I z czasem człowiek sie do smaku przyzwyczaja
3) BCAA - próbowałam w dwóch formach: pudrowych piguł (nie podeszło mi w ogóle, straszna garść wychodziła do połknięcia za jednym zamachem) oraz proszku do rozpuszczenia w wodzie - ta forma jest fajna, nieźle się rozpuszcza i nie zostawia styropianu na ściankach szejkera.
4) Burn & Shape eXtreme - dobry spalacz, do którego ja się dość szybko zaadaptowałam. Zażywany rano działał jak kawa, przed treningiem znacznie zwiększał potliwość i poprawiał koncentrację. No i palił smalec, to najważniejsze.
5) Thermo Pump - kolejna rewelacja jak dla mnie. Pobudzał, zwiększał potliwość, a mam wrażenie, że po treningu mniej mnie wszystko bolało.
Ogólnie mogę rzec, że suplemety IHS z pewnością będą gościć w mojej stałej "dziennej porcji piguł"
Foty aktualne niedawno wrzuciłam, na nich chyba najlepiej widać, jakie efekty dała ciężka praca wsparta odpowiednimi suplementami
Dziękuję jeszcze raz wszystkim i do zobaczenia
"No matter your goal, achieving it always starts with belief
- do not underestimate the strength within."
http://www.sfd.pl/Lady_M/_The_only_limit,_is_the_one_you_set_yourself_-t958189.html