Zasady jakieś muszą być, bo to w końcu mieszane sztuki walki, a nie bójka na ulicy. Sama nazwa wskazuje że mają mieszać różne style.
Rwanie sobie włosów i kopanie po jajkach nie jest raczej w żadnej ze sztuk walki (chyba że liczycie krav mage).
Co zrobić żeby nie było w parterze. Chyba trzeba wyżej cenić punktowo przez sędziów jiu jitsu i to co się robi w parterze. Zdobywanie pozycji, próby poddań. Strasznie dużo robi się zapasów w MMA. Mnie to niepokoi. Oczywiście szanuje zapaśników, ale jak widzę jak stoi dwóch zawodników opartych o siatkę oktagonu i tylko zmieniających ręce, który będzie je miał pod pachami przeciwnika to mnie szlak trafia. Liczy się tylko to żeby ewentualnie obalić kogoś i to już jest sukces i wyżej punktowane. Zawodnik obali kogoś, przeleży na nim z paroma uderzeniami, albo od razu wstaną i już ma przewagę bo "sprowadził do parteru".
Garcia po walce z Namem Phanem: "Wypunktowałem go w pierwszej i trzeciej rundzie. Fakt, że w trzeciej byłem zmęczony, ale trafiałem, napierałem i ZALICZYŁEM OBALENIE. Joe Rogan mnie wkurzył. Ja nie mam wpływu na decyzję. Jedyna rzecz, na którą mam wpływ to przebieg walki."
To mnie ruszyło. Te dwa słowa "zaliczyłem obalenie". A co mu to dało? Nic. Coś trzeba zrobić z takim myśleniem i przede wszystkim ocenianiem czegoś takiego przez sędziów. Równie dobrze można kogoś obdarować punktami bo trafił prostym chociaż większej krzywdy on nie zrobił