Dziś zrobiłem najgłupszą rzecz jaką mogłem zrobić... kolega mnie namówił na sprawdzenie maxa na klatę... miałem kilka podejść, niekiedy się męczyłem z ciężarem i niestety to wszystko odbiło się na treningu. Masakra, klatka poszła tragicznie, na innych ćwiczeniach też się to odbiło, bez komentarza.. nigdy już nie zrobię takiej głupoty.
push
przysiad 4 x 6 (60kg)
wykroki 3 x 10 (52kg)
wspiecia na palce 3 x 15 (105kg)
wyciskanie sztangi poziomo 4 x 8 (85kg 3 serie z pomocą mniej więcej po piątym powtórzeniu...)
wyciskanie sztangielek na skosie 3 x 10 (1x 28kg 2x 25,5kg)
wyciskanie sprzed głowy 3 x 8 (38kg)
wymach boczny 3 x 12 (1kg robię sobie takie bardzo wolne, techniczne ruchy)
francuz 3 x 10 (2x 27,5kg 1x 25,5kg)
Ok. 7
Na czczo: Storm
Mleko spożywcze
Płatki owsiane + orzechy włoskie
Między 9.45 i 14
Chleb (?)
Margaryna "Rama" (?)
Polędwica sopocka (?)
Ser edamski tłusty (?)
Pomidor (?)
13.30
Shock
14 Trening
17.30
Ryż biały (100g)
Pierś z kurczaka (120g)
Surówka
20
Jajecznica z czterech jaj.
22
Kanapki z serkiem wiejskim i szczypiorkiem.
//
Tak jak pisałem wyżej, delikatnie mówiąc dałem ciała.. Trening zdecydowanie najgorszy ze wszystkich..
Jutro planuję iść z team partnerem (
) na pizze i browara.. ponieważ obaj musimy odreagować. To będzie taki jeden, jedyny większy cheat podczas tego całego cyklu.