Ted Wong JKD vs Bruce Lee JKD

Miał ekranową charyzmę

Bez przesady. W porównaniu do Hong Kongu to Bruce miał średnią choreografię.

On był pierwszym popularnym Żółtym na zachodzie. I w tym jego siła jako gwiazdy filmowej.

Dziwne masz te porownania, ale ok. Ja sie moge tylko ustosunkowac do nich.
Helio Gracie w latach osiemdziesiatych byl zapewne znany tylko bardzo waskiemu gronu osob zajmujacych SW a szczegolnie JJ. I pomimo tego ze stworzyl GJJ nie mial wplywu na rozpropagowanie SW w np. owczesnej Polsce.

Dzieki temu ze film Wejscie Smoka w tamtych latach, w okresie komunistycznym, byl pokazywany w kinach SW w Polsce staly sie niezwykle popularne. I wlasnie za sprawa glownego bohatera tego filmu.

Schwarzenegger nie reklamowal ani nie namawial do uzywania sterydow. Mowil w wywiadach o nich ze je bral, ale bylo to w okresie kiedy nie byly one zabronione. ( inna sprawa ze pewnie dlugo po tym rowniez je stosowal)

Choreografia walk w starych westernach byla ok, ale tutaj chodzi o walki dalekowschodnie Kung-Fu/Wushu, Karate itp. w filmach, a nie zwyklego mordobicia. Takiej jak prezentowal w filmach Lee nikt w tamtych czasach nie mial.

Porownan do matki Teresy czy statysty nie chce mi sie nawey komentowac.

Nikt nie miał? Pierwszy lepszy film kungfu z Hong Kongu miał lepszą...

Co prawda nie znam się na ówczesnym kinie łubu-du z Hongkongu, ale zdaje się Lee najpierw przebił się właśnie tam i chyba dlatego dostał główną rolę w "Wejściu smoka"...
Nawet stary "Green Hornet" z Lee podobał się wtedy w Hongkongu

To co maialem na mysli odnosnie tego co pokazywal w filmach Lee, i innych filmow ze scenami walk ( w tym przedewszystkim kina z Hongkongu,)- slowa czlowieka ktoremu trudno odmowic wiedzy w temacie:

Sosai Oyama - “Bruce Lee? Najkrócej jak potrafię: Wielki mistrz i propagator sztuk walki na zachodzie, zwłaszcza w USA. Nie pochwalam jego odejścia od tradycji, ale muszę przyznać, że jego system walki głęboko zrewolucjonizował świat sztuk walki wręcz. Lee swoją sztukę najszerzej przekazywał w filmach i muszę przyznać, że jako jedyny do dziś pokazał na ekranie kinowym realną walkę, a nie jakieś, wie Pan co mam na myśli, bzdetne akrobatyczne popisy, nie mające ze sztukami walki nic wspólnego. Szanuję do dziś tego człowieka, choć w wielu kwestiach się z nim nie zgadzam”.

Bez przesady. W porównaniu do Hong Kongu to Bruce miał średnią choreografię.

Co ty OLek mowisz ? To ty chyba nie znasz ani histori kina a juz tym bardziej co Bruce zrobil dla tego kina akcji.To bylo dziwne Olek :/wogole nie rozumiem dlaczego tak napisales ?

On był pierwszym popularnym Żółtym na zachodzie. I w tym jego siła jako gwiazdy filmowej.

Tu sie zgadzam.Jeden czlowiek przeciwko calej ameryce.I dal sobie rade,to jest wlasnie Bruce Lee.

To w Hongkongu Bruce najpierw zrobił furorę, bo jego sceny walki - choreografia i ekspresja - robiły nawet na Chińczykach o wiele większe wrażenie, niż to co znali do tej pory. Potem się kino kung-fu w Hongkongu trochę poprawiło - ale to było potem. Ale i tak nie trawię tego kitu z lat 70. z walką wyglądającą najczęściej jak tłuczenie form podwójnych w mechanicznym rytmie raz-dwa-raz-dwa-raz-dwa. Ani nowego szajsu postmatrixowego. Tylko Jackie Chan z komediową spółką się jakoś bronią.

To jest proste jak linia.Olek,chcial na mieszac prowokacyjnie by cos sie dzialo ;)

Dokladnie tak jak -dechang napisal.

A tutaj jeszcze fragment z opisu filmu Wejscie Smoka na popularnej witrynie filmowej.


"należy zwrócić uwagę przede wszystkim na sekwencje walk, które niewątpliwie należą do najlepszych jakie kiedykolwiek powstały. Mimo że "Wejście smoka" to produkcja z roku 1973 roku, dynamiki, szybkości i widowiskowości scen walk mogą jej wciąż pozazdrościć dzisiejsze technicznie zaawansowane produkcje, zasłaniające braki w przygotowaniu fizycznym aktorów lub ich całkowity brak umiejętności, operatorskimi sztuczkami, szybkim montażem, dynamicznym ruchem kamery lub po prostu mocując aktorów do linek"