Mavionis - Dzienniczek - Str 3. Nowe fotki i pomiary po pierwszym cyklu mono

Jako że w piątek miałem trening w zośkę a w sobotę pracowałem nogi i barki zrobiłem w niedzielę.

Co do nóg to niesamowicie się napociłem i skatowałem by ukończyć każdą serię co mi się bardzo podobało, a barki choć były ciężkie do zrobienia to jakoś tak nie uważałem dzisiejszego treningu tej partii mięśni za przyjemny. Oprócz tego zrobiłem szrugsy których tak na prawdę nie poczułem pomimo że były ciężkie no i jeszcze ABS2. Może to jest tym spowodowane że potem przez cały trening czułem niesamowicie nogi i dlatego reszta jakoś tak przeszła bokiem, nie wiem...

Oprócz tego pochwalę się i wrzucę wam jeden z moich ostatnich rekordów Polski w zochę :) Są tam różne rekordy w różnych trikach i ja mam w kilku :) Ale dopiero ta lista się tworzy stąd tak mała ich ilość...




Zmieniony przez - Mavionis w dniu 2010-03-14 19:21:01

Zmieniony przez - Mavionis w dniu 2010-03-14 20:23:07

Konkret filmik

a do dziennika będę wpadał i obserwował jaki progres notujesz

podobają mi się schludne wypiski i komentarze na temat treningu, można obserwować postęp nie tylko po cyferkach.

w szrugsach powinieneś dać chyba większy ciężar i robić w miarę powoli, powinieneś coś tam poczuć .

powodzenia, będę wpadał.

Cieszę się że wam się podoba mój dzienniczek :) Lada dzień ukończę mój pierwszy cykl kreatynowy (za około tydzień) to wrzucę nowe zdjęcia i moje wymiary.

Dzisiaj klatka i biceps + brzuch, przedramion nie miałem siły :)

Wyciskanie na płaskiej już tak mi dało popalić że przez resztę ćwiczeń ją czułem, w planach miałem mieć 55 60 60 65 ale zaszalałem i zrobiłem 55 60 65 70kg. Przez płaską na skośnej w dwóch ostatnich seriach ostatnie powtórzenia poszły z pomocą. Hantelkami jakoś poszło, a przy rozpiętkach na maszynie znowu zaszalałem i zamiast 35 40 45kg zrobiłem trochę więcej.

Bicepsem zupełnie się dobiłem, uginanie ramionami ostatnia seria czyli 37,5kg to była walka, jak to powiadał Arni "Mięśnie mówiły nie, ale ja mówiłem tak" :) i zrobiłem tą serię, na modlitewniku także poszło i tylko troszkę się męczyłem, no i zrobiłem nawet młotkiem wszystkie serie w całości tak więc jestem dumny choć całkowicie opadłem z sił...

Na uczelnię dzisiaj zrobiłem pyszne naleśniki razowe z twarogiem, polecam :) przygotowałem też porcję na jutro ale tata mi zjadł (extra)... i znowu jak nic nie przygotuję to wezmę jakieś wafle ryżowe, pestki słonecznika, ciastka owsiane, banany, kiwi czy inne owoce i pierdoły :)

a i co do brzucha zapomniałem wziąć ze sobą planu 5 poziomu i nie pamiętałem co tam było i znowu zrobiłem 4, ale od następnego treningu już 5 robię...

teraz poczytam coś na sfd, może jakieś dzienniki czy inne artykuły, odpocznę i biorę się za naukę, kiedyś trzeba...

pozdro

Zmieniony przez - Mavionis w dniu 2010-03-15 20:01:45

LIPA LIPA LIPA

W martwym ciągu ktoś mi zwrócił uwagę że robię za duży koci grzbiet, prawdopodobnie było to spowodowane zbyt dużymi ciężarami, dlatego trzecią i czwartą serię zrobiłem z mniejszym obciążeniem i skupiłem się na zmniejszeniu garba do minimum, oprócz tego powiedział bym trzymał gryf jedną ręką nachwytem drugą podchwytem, dlaczego tak? Jaka to jest różnica?

Tak tym martwym bez kociego grzbietu się skatowałem, że wiosło lekko zmniejszyłem, bo i tak było ciężko, ściąganie jakoś poszło a podciąganie to była jakaś tragedia...

Pompki na poręczach już lepiej, chociaż lekko bolały mnie potem barki (to normalne?), może to spowodowane za dużym zakresem ruchu?

Francuskie też lipa, 7kg poszło, 9kg tak mnie zniszczyło że po trzy ostatnie powtórzenia robiłem przy pomocy drugiej ręki, i potem zamiast 10kg dałem 8kg, bo łapy były zbyt zmęczone, z trudem ale zrobiłem. Prostowanie ramion na wyciągu jedynie poszło lekko...

Dodatkowo zrobiłem uginanie sztangą podchwytem tak jak się robi na biceps ale uginałem tylko do połowy i starałem się skupić na przedramionach...
Przy uginaniu nadgarstków w nachwycie na modlitewniku także się przeliczyłem, i nie pokończyłem serii a potem zmniejszyłem ciężar...


Ogólnie nie udany trening bo się przetrenowałem.



A teraz co u mnie ogólnie:
- Czwartek piątek sobota pracuję i to na tyle dużo że to będzie praca, sen, praca, sen, praca, sen i w niedzielę dopiero pójdę na siłkę.
- Choć głupio mi o tym pisać to trzeba, bo nie ma co ściemniać :) Kupiłem sobie karton snickersów (40 sztuk), co prawda będę je jadł tylko w ostateczności kiedy na prawdę nic pod ręką innego nie będę miał a dopadnie mnie mały głód, czyli obstawiam że będę jadł ze 2 na tydzień...
- Czekam na informację od znajomego na temat tańszych batonów odżywkowych matrix olimpu, jeśli cena będzie koło 3zł to zakupię kartonik.
- W planach mam także zakupić zupki chińskie activlabu master meal, bo w pracy samym gainerem się nie najem a nie zawsze zdążę przygotować jedzonko do pracy.

No i na koniec pozdrawiam wszystkich czytających :)

Przy martwym ciągu jedna ręka nachwyt, druga podchwyt

Niby nic a jednak ćwiczy się wtedy lepiej,pewniej a i ciężary większe.

powiedział bym trzymał gryf jedną ręką nachwytem drugą podchwytem, dlaczego tak? Jaka to jest różnica? - jeśli sztanga nie wylatuje z rąk to rób nachwytem. JEśli zaczyna wylatywać to wówczas przechwyt czyli słabsza ręka podchwyt a silniejsza nachwyt.

Skąd wiesz, że jesteś przetrenowany?

źle to ująłem :) nie chodziło mi o przetrenowanie a o to że w zbyt dużej ilości ćwiczeń jak na jeden trening się przeliczyłem z ciężarami i nie pokończyłem serii bo za duże ciężary sobie ponakładałem...

Trening tak jak planowałem zrobiłem w niedzielę.

Przysiady bardzo mnie zmęczyły, ledwo zrobiłem ostatnią serię.
Przy wypychaniu ciężaru leżąc, okazało się że wypychanie samej maszyny bez obciążenia to 40kg a nie 20kg tak jak wcześniej myślałem, i dla mnie to są magiczne liczby wypychać 125kg...
A maszyna wygląda tak


Uginanie i prostowanie nóg bardzo przyjemne i lekkie, chociaż ogólnie po całych zrobionych nogach jak lekko uginałem nogi to myślałem że się przewrócę ze zmęczenia :) to lubię...

Barki poszły tak jak poszły, nie zwiększyłem ciężaru przy wyciskaniu a i tak było ciężko, unoszenia też jakoś poszły ale nie ma co nad nimi się zbytnio rozpisywać, nic specjalnego...

Szrugsy zrobione, i jeszcze zrobiłem wspięcia na palce stojąc na maszynie, ale nie wiem ile ciężaru brać, brałem i 80kg i 120kg i fakt że czułem nogi ale to nie był mój max, potem po wszystkich seriach z ciekawości wrzuciłem 180kg i też zrobiłem 10 powtórzeń, nie wiem co mam robić, zwiększyć ilość powtórzeń? ( robię 20 15 15 10), może ilość serii? Czy zacząć robić wzniosy z obciążeniem na jednej nodze...

Brzuch jak to brzuch wszystko dobrze, od następnego treningu już na pewno przejdę na wyższy poziom ABS2...

daj filmik z wspięć na łydy - ocenimy co i jak