Witam
Czytam te Wasze posty i macie sporo racji ale kazda sytuacja jest inna, zadna nie jest identyczna i raczej nie ma definicji na to jak unikac napadu. Zgadzam sie z tym ze chod, ubior,zachowanie,spojrzenie ma tu wazna role.
Ja jak mialem tak do 19 lat to ciagle dostawalem. Niedosc ze w szkole mnie nasuwali bo wygladalem na mlodszego o polowe bylem niski i grubasek a w dodatku spokojny i zastraszony to dostawalem wciry...ale to dalo mi do myslenia. Po 19tym roku zycia moj wyglad fizyczny zaczynal sie zmieniac. troszke wyroslem ale nic nie trenowalem wiec wieczorem na miescie zdarzaly sie kace ze podchodzili po 2-3 wyzsi w dresach
po silowni badz jakies osiedlowi killerzy a ja wtedy nadal nie bylem partnerem do bojki. Poza tym mimo ze wyroslem nadal wewnetrznie czulem strach przed bojka. Wystarczylo ze szedlem po drogiej stronie ulicy a jacys kolesie mnie zobaczyli ze ja odwracam wzrok i czasem specjanie przechodzili na moja strone by zaczepic badz skroic. to bylo wpieniajace ale domyslalem sie ze czyms ich prowokuje... moze tym ze widac bylo ze sie boje alebo ze jestem za ostrozny badz ze odwacam wzrok. No i zaczalem glowkowac co tu zrobic by poprawic sutuacje.
1] zmienilem image ( poniewaz moja sylwetka choc jesczze bez miesni zrobila sie bardziej dojrzala to scialem sie na krotko, kupilem sobie skore (szwedke)dzieki ktorej bylem szerszy w barach:) adiki i juz wygladalem lepiej
2] zaczalem inaczej sie zachowywac (moze nie kozaczylem ale bylem stanowczy, patrzylem w oczy, chodzilem pewnie, czasem jak szedl jeden i albo drugi to spojrzaem na nich i wchodzilem doslownie mniedzy nich albo jakos z boku ale dawalem odczuc ze mam ich w d..., czasem jak wchodzilem miedzy dwoch obijalem ich barkami.Ale sie wtedy nieodwarcalem tylko szedlem dalej, jak bym tego nie zrobil tylko sie odwrocil napewno by zaczeli) Jednym slowem robilem pozory silnieszego i twradszego niz jestem. malo to kolesi co wygladaja na mikrosow aniczego sie nie boja bo maja takich kumpli z ekazdy sika po nigach ze strachu?? wysraczy pojsc do jakiejs mordowni a takich widac. A jak jakis kolo widzi ze idze taki cfaniaczek i obija go barkami to sie piec razy zastanowi czy go dzielic bo moze on moze miec takich kumpli. Ale do tego trzeba miec swiadomosc ze jak sie taka akcja nie uda trzeba sie bedzie lac albo wiac.
3] poszedlem na silownie ( uczciewe tyram juz rok ato dopiero poczatek, po lelich supleemtach rozrosly mi sie barki, bicepsy, klatka,plecy,nogi,urusl mi lekko byczy kark, a to daje do zrozumienia ze cos cwicze, a w doadtku zaczalem sie pokazywac na miescie i u siebie w towarzystwie kafarkow w dodatku lysych i ogolnie w grupie a to daje do myslenia)
No i zaczepki nawet na miescie sie skonczyly. Wiadomo ze jak pojade na jakas ponira dzielnice to zawsze znajdzie sie jak nie lama to jakis koksiasz albo uliczny fighter co moze chciec sie sprawdzic albo spodoba mu sie moja skora czy tel ale wtedy mam lekki asortyment ze soba, taki nie pozorny ale jakze skuteczny.
Takze jak nie piesci to cos jeszcze zawsze pomoze:)
Ale zasada jest taka ze zawsze znajdzie sie ktos lepszy wiec zasada taka: nalezy trzezwo patrzec na sytuacje, mslec przy tym i wyprzedzac w myslach to co moze sie stac, nie bac sie ale nie kozaczyc. Zawsze byc przygotowanym na najgorsze wetdy cie nie zaskocza. A jak idziesz z dziewczyna a bedziesz widzec ze ktos sie zbilaza a moze chciec bojki to wprzedz ja o kilka krokow i idz sam. Zawsze wtedy ona moze wezwac pomoc a ty nie bvedziesz sie o nia musiam martwic ze na dostanie. Zawsze miej cos ze soba...nie koniecznie noz ale moze paralizator, ga albo kawalel jakiegos precika w rekawie...zawsze to plus dla ciebie. I jesczze jedna zasada jak jest ich kilku a wiesz ze nie unikniesz bojki to wiej do jakiejs sciany tak by niekt nie mogl ci stanac za plecami, musisz miec ich wszytskich przed soba.
To tyle jesli chodzi o moj poglad na ta sprawe
Pozdrawiam
------------------------------
"Życie jest jak przedstawienie - nie ważne jak długie, ważne by je dobrze zagrać" ...wieć trzeba pakowac:)