Więc generalnie jest na plus Czuję się trochę mało profesjonalnie z kabanosami i serem żółtym wliczonymi do diety, ale nie mam pojęcia co innego mógłbym uczynić aby nie brakło mi białek. Zawsze oczywiście pozostaje WPC, ale nie jestem fanem supli "żywnościowych", wolę papu.
EDIT:
Technika? Jest trochę bujania Ale trochę znaczy - trochę, nie gibię się jak małpa w cyrku. Ostatnio zaczyna dochodzić do tego że bic jest silniejszy od trica na francuzie
Dzisiaj pękło +40 kilo do pasa w dipsach i poszło całkiem luzacko, ale we francuzie już mi się wyniki pogorszyły bo dawno nie robiłem
Ale ostatnio mam regenerację na bardzo wysokim poziomie - przez te ilości białka i dlatego wolę bujnąć, i pouszkadzać bardziej włókna mięśniowe.
Tak to 45 kilo o ile dobrze pamiętam robię bez bujania na prostej sztandze(nie łamanej).
A wyciskanie żołnierskie robi się do poziomu oczu prawda? O opuszczanie mi chodzi. Bo tutaj robię do poziomu oczu(wtedy mam kąt prosty w łokciu) i leci 80 kilo, co przy moich rozmiarach jest dość wysokim wynikiem i dlatego coś mi tu śmierdzi
Znowu absolutnie największe problemy mam z klatą. Zarówno siłowo jak i masowo jest najgorzej
Chociaż w sumie to może proporcjonalnie - łapa to astronomiczne 39 cm
Zresztą - Koniu, nos se nastaw Bo krzywy masz
Mam pytanie, czy chrzany, musztardy i jakieś sosy nadają się w umiarkowanych ilościach jako przyprawa? Bo w każdym właściwie kryje się jakaś mała ilość cukru, ale za to niezwykle ułatwiają spożycie mięs bez chleba itd. Wiadomo że generalnie węgli powinno się unikać, ale takie ilości przy poniżej 30 g wyliczonych jak mam teraz to jest MAX 35-40 g przez cały dzień
Węgli wyliczonych bez sosów i bez wliczania warzyw zielonych mam 23 g teraz.
Muszę jakoś dbać o psychikę i "usmaczniać" sobie posiłki żebym nie wymiękł za szybko od "o nie znowu ten suchy cycek", albo "znowu ryba".
Zmieniony przez - Granathar w dniu 2009-10-31 17:43:20