Jak już pisałam, nie mam żadnej konkretnej diety. Na śniadanie zjadam owsiankę z owocami orzechami i maślanką, na drugie (jeśli je jem) 2 kromki ciemnego pieczywa z margaryną jakąś chudą wędliną i warzywami, na obiad chude ryby, pierś z indyka, pieczone bez tłuszczu, duszone z warzywami na teflonie lub gotowane na parze, czasem chuda wołowina lub udko z kurczaka bez skóry, owoce morza, wątróbka wołowa, do tego
pełnoziarnisty ryż/kasza/ziemniaki i dużo warzyw. Na kolację jakaś sałatka z sosem z jogurtu, serek wiejski lub twaróg z warzywami, tunczyk, chuda wędlina lub strączkowe w sałatce...
Ogólnie jem mało tłuszczu, do obiadu lub kolacji dodaję tylko łyżeczkę oleju, praktycznie nie jem słodyczy, bardzo żadko żywię się na mieście. Po zaburzeniach odżywiania zostało mi takie uważanie na to, co jem, zwłaszcza, że odkąd przestałam liczyć kalorie waga dość szybko skoczyła z 49kg do 57kg. Zaczęłam więc brać Fat Burner i zrezygnowałam z węglowodanów na kolację. Teraz jest 54 i tego bym się trzymała.
P.S.
Ćwiczę na Widzewie :)