SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Brazylijczyk w kadrze Polski ;/ ?

temat działu:

Piłka Nożna

słowa kluczowe: , ,

Ilość wyświetleń tematu: 45618

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Specjalista
Szacuny 54 Napisanych postów 3809 Wiek 39 lat Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 41709
jw bez sensu to wszystko

tylko jeden klub
kocham aż po grób...

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 16 Napisanych postów 3600 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 27033
Chcą go czołowe europejskie kluby - od Romy po Sevillę. On jednak marzy o Arsenalu Londyn. I otrzymaniu polskiego obywatelstwa. Czuje się Polakiem, ale nie jest pewien, czy będzie grał w naszej reprezentacji. Nie ukrywa, że może wybrać Francję, w której się urodził i wychował.

O kogo chodzi? Oczywiście o Ludovica Obraniaka, który jest uważany za potencjalnego zbawcę reprezentacji Polski. - Ubiegam się o polskie obywatelstwo, bo czuję to we krwi. Dla mnie to coś naturalnego. Piłka nożna jest tu tylko bonusem, nie priorytetem. Chcę być Polakiem, bo moi pradziadkowie byli Polakami, jestem związany z tą kulturą - mówiu Obraniak w rozmowie z korespondentem "Dziennika".

W jaki sposób zawodnik OSC Lille, który w tym sezonie jest wyróżniającym się piłkarzem francuskiej Ligue 1, czuje się związany z naszym krajem? Mówi, że przez swoje nazwisko, a także przez ogromną chęć przeciwstawiania się, typową dla ludzi z tego regionu Europy.

- To ludzie, którzy tak jak ja wyznają katolickie wartości. Uważam się za chłopaka ze Wschodu, utożsamiam się z historią i bogactwem kulturalnym Polski. Polacy doznali tylu cierpień, a wciąż mieli odwagę i siłę, żeby się podnosić. Całkowicie odnajdę się w tym klimacie.

- Staram się o polski paszport nie po to, żeby dostać powołanie do reprezentacji, ale żeby zaspokoić potrzebę związaną z poczuciem tożsamości narodowej. Zapewniam was, ze hymnu się nauczę, jak tylko otrzymam obywatelstwo - zarzeka się Obraniak.

Francuski pomocnik dodaje, że gdy będzie już formalnie Polakiem i FIFA da zielone światło, wówczas rozważy, czy przyjmie powołanie do kadry Polski. - W międzyczasie jestem gotowy na każdą ewentualność. Jeśli zadzwoni Domenech, to poważnie się zastanowię. Wszystko zależy od szybkości polskiej biurokracji - mówi.

Co to oznacza? Czyżby zmęczony długotrwałym oczekiwaniem na obywatelstwo Obraniak przestał prosić, a zaczął grozić, że wybierze francuską reprezentację? - Odpowiem tak: we francuskiej kadrze mógłbym zadebiutować nawet jutro. W polskiej jeszcze długo nie - wyjaśnia.

Czołowym pomocnikiem Ligue 1 zainteresowanych jest obecnie wiele silnych klubów z całej Europy. - Jest kilka klubów, które są na mnie napalone - od Romy po Sevillę. Dla mnie idealnym rozwiązaniem byłby Arsenal Londyn. Na razie jednak twardo stąpam po ziemi - mówi Ludovic Obraniak.

Życie to boisko,na którym nie gra się czysto.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 16 Napisanych postów 3600 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 27033
Wszystkie dokumenty złożone przez starającego się o polskie obywatelstwo francuskiego piłkarza Ludovica Obraniaka w konsulacie RP w Lille trafiły ponownie do MSWiA i Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego. - Sprawa nie jest prosta, bo brakuje niektórych dokumentów, które ułatwiłyby jej rozpoznanie - uważa konsul RP w Lille, Andrzej Lisowski.
24-letni Obraniak w lutym rozpoczął starania o polski paszport, składając w konsulacie w Lille niezbędne dokumenty. W marcu pocztą dyplomatyczną zostały one wysłane do Polski, trafiając do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Wojewody Mazowieckiego.

Po wstępnej analizie dokumentów w Polsce okazało się, że być może obywatelstwa Obraniakowi nie trzeba będzie nadawać, a jedynie potwierdzić, co przyspieszyłoby całą procedurę. W tym celu złożył on w konsulacie w Lille następne niezbędne dokumenty.

- Obraniak dostarczył nam kilka kolejnych dokumentów. Mają one pomóc w potwierdzeniu jego obywatelstwa, co oznaczałoby, że nie musiałby się starać o jego nadanie. Związki Obraniaka, a ściślej biorąc jego przodków z Polską są niewątpliwe i nikt ich nie kwestionuje, ale brakuje kilku dokumentów, które rozwiałyby wszelkie wątpliwości. Nie otrzymaliśmy np. ani polskich paszportów, ani dowodów osobistych czy nawet książeczek wojskowych jego ojca bądź dziadka, co znacznie przyspieszyłoby wszelkie procedury - poinformował PAP konsul RP w Lille, Andrzej Lisowski.

- Wszystkie dokumenty dostarczone przez Obraniaka ponownie przekazaliśmy do Polski. Teraz trzeba cierpliwie czekać na decyzję Wojewody Mazowieckiego - dodał Lisowski.

Jak poinformowała rzecznik wojewody mazowieckiego Ivetta Biały, dokumenty złożone przez Obraniaka sporządzone są w języku francuskim oraz są nieczytelne. - Jesteśmy w stałym kontakcie z konsulatem w Lille, z którego otrzymaliśmy zapewnienie dostarczenia kompletu wymaganych dokumentów przetłumaczonych na język polski. Pozwoli to na niezwłoczne podjęcie postępowania w tej sprawie - powiedziała PAP Biały.

Obraniak występuje obecnie w drużynie OSC Lille. W tym sezonie zagrał w lidze w 33 meczach, spędzając na boisku 2414 minut i zdobywając dziewięć goli. Został również ukarany trzema żółtymi kartkami.

Piłkarz jeden raz wystąpił we francuskiej drużynie młodzieżowej, ale był to mecz towarzyski i nie powinien stanowić przeszkody w uzyskaniu prawa do gry w reprezentacji Polski, co było marzeniem pochodzącego z Wielkopolski dziadka Obraniaka.

Życie to boisko,na którym nie gra się czysto.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 9 Napisanych postów 2339 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 31865
W piątek wojewoda mazowiecki wydał decyzję potwierdzającą posiadanie polskiego obywatelstwa przez piłkarza Ludovica Josepha Obraniaka. 24-letni pomocnik Lille OSC będzie mógł niedługo zadebiutować w reprezentacji Polski.

Decyzja została wydana na podstawie art. 6 ust. 1 o obywatelstwie polskim i art. 104 kodeksu postępowania administracyjnego po rozpatrzeniu wniosku zainteresowanego.

24-letni pomocnik w lutym rozpoczął starania o polski paszport, składając w konsulacie w Lille niezbędne dokumenty. W marcu pocztą dyplomatyczną zostały one wysłane do Polski, trafiając do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz wojewody mazowieckiego.

Obraniak występuje obecnie we francuskim Lille OSC i jest podstawowym zawodnikiem swojej drużyny. W tym sezonie zagrał w lidze w 33 meczach, zdobywając dziewięć goli. Lille zajęło piąte miejsce w rozgrywkach Ligue 1 Orange i zagra w Lidze Europejskiej.



źródło: 90minut / PAP

Sounds Like A Melody

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 4 Napisanych postów 218 Na forum 18 lat Przeczytanych tematów 3010
Dla mnie to jest śmieszne ze ktoś kto ma pochodzenie Polskie, musi wszystko załatwiać samemu - bez żadnej pomocy. A taki Roger, miał wszystko jak z górki.
Wątpię żeby Leo go powołał...

:)

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 16 Napisanych postów 3600 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 27033
Obraniak też miał pomoc,np:Tadeusz Fogiel,Maciej Chorążyk,Andrzej Lisowski.Nie oszukujmy się wydział pzpn-u zajmujący się wyszukiwaniem polskich talentów za granicą to dno ,uważają że zawodnicy sami do nich przyjdą z odpowiednimi dokumentami w rękach,a tu nie ma łatwo i trzeba ruszyć się z ciepłego biura.Przez takich ludzi straciliśmy już wielu dobrych zawodników takich jak:Podolski, Trochowski,Boenisch-wszyscy zgłaszali swoje aspiracie do gry w naszej reprezentacji ale sie na nich wypięto.Roger podobnie jak Olisadebe był łatwym celem bo był na miejscu gotów do gry bez wielkiego zaangażowania działaczy pzpn-u.Natomiast z Obraniakiem sprawa była trudna,nie było wszystkich dokumentów zagrał także 1 mecz w reprezentacji u-21-uznano że po co sie przemęczać.Ja uważam że Jeśli Obraniak będzie faktycznie mógł grać dla nas to Leo go powoła.

Życie to boisko,na którym nie gra się czysto.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 16 Napisanych postów 3600 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 27033
Ludovic Obraniak w miniony piątek otrzymał potwierdzenie polskiego obywatelstwa i wkrótce powinien otrzymać powołanie do naszej reprezentacji. Choć w połowie zakończonego niedawno sezonu Ligue 1 francuscy dziennikarze domagali się od Raymonda Domenecha powołania "Ludo", selekcjoner "Trójkolorowych" nie wziął do swojej drużyny pomocnika OSC Lille. Na nasze szczęście.
W sezonie 2008/2009 Obraniak zdobył 9 goli. Więcej, niż w poprzednich pięciu razem wziętych. Skąd ta nagła metamorfoza 24-letniego zawodnika? - Dawniej miał więcej zadań w destrukcji, teraz grał na prawym skrzydle i mógł skupić się na ofensywie. Występował na prawej stronie, mimo, że lepiej gra lewą nogą - tłumaczy znawca francuskiej piłki, były trener m.in. Legii i Cracovii Stefan Białas.

Jak Białas charakteryzuje Obraniaka? - Wiele widzi na boisku, lewą nogą znakomicie wykonuje stałe fragmenty gry. Ma dobry drybling i ostatnie podanie. Jego słabszą stroną jest za to gra głową, co wynika ze słabszych warunków fizycznych (mierzy 174 cm).

Dobre zdanie o przyszłym reprezentancie Polski ma dziennikarz "L'Equipe" Eric Champel. - To bardzo dobry zawodnik, we Francji nie ma zbyt wielu piłkarzy takich jak on. Jego największą zaletą jest wszechstronność - uważa francuski żurnalista.

- Ludovika wymieniano już jako kandydata do naszej reprezentacji. Kiedyś występował w młodzieżówce, ale powołania do dorosłej kadry nigdy się nie doczekał. A szkoda, bo taki zawodnik mógłby być dublerem Francka Ribery'ego albo nawet Thierry'ego Henry'ego - dodaje Champel.

W reprezentacji Polski "Ludo" może grać jako jeden z cofniętych środkowych pomocników obok Mariusza Lewandowskiego, na prawym i lewym skrzydle, a także jako ofensywny pomocnik. - Na pewno będzie lepszy od Rogera Guerreiro - uważa Stefan Białas. - Poradzi sobie na każdej pozycji, bo to w tej chwili najlepszy pomocnik z tych, którzy mają polski paszport - dodaje ekspert od ligi francuskiej.

Słowacy, Czesi, Irlandczycy i Słoweńcy drżyjcie więc. Ludovic Obraniak nadciąga z odsieczą!

WP.PL/Przegląd Sportowy
------------------------------------------------------------------
Martin Kobylański, syn byłego reprezentanta Polski Andrzeja, zdecydował się na razie grać w naszej kadrze do lat 15. Wywołało to niezadowolenie Niemców, którzy liczyli, że utalentowany pomocnik Energie Cottbus wybierze jednak naszych zachodnich sąsiadów - pisze "Przegląd Sportowy".
Dylematem młodego Kobylańskiego już kilka miesięcy temu zainteresował się dziennik "Bild" - syn byłego piłkarza Widzewa i Energie do końca wahał się, czy w meczu Niemcy U15 - Polska U15 zagrać w biało-czarnych, czy biało-czerwonych barwach.

- Cieszę się, że wybrał Polskę - mówi trener kadry rocznika 1994 Marcin Dorna. - Jestem miło zaskoczony, że to całe zamieszanie wokół jego osoby na razie mu nie zaszkodziło - dodaje. Z kolei trener Niemców Marco Pezzaiuoli na łamach "Bilda" powiedział, że niemiecka federacja jeszcze z Kobylańskiego juniora nie zrezygnowała.

WP.PL

Zmieniony przez - Dawidek@ w dniu 2009-06-08 22:54:03

Życie to boisko,na którym nie gra się czysto.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 16 Napisanych postów 3600 Na forum 16 lat Przeczytanych tematów 27033
Brazylijskie wzmocnienia dla reprezentacji Polski? To bardzo możliwe. Zmiana przepisów przez FIFA, umożliwiająca zawodnikom, którzy nie występowali w oficjalnych meczach. PZPN postanowił więc wykorzystać sytuację i znalazł już kontakt z brazylijskim menedżerem, który pomoże wyszukiwać w Kraju Kawy piłkarzy z polskimi korzeniami.

Brazylia może dać Polsce bardzo wielu reprezentantów - w tym kraju, według różnych szacunków, Polonia liczy od 800 000 do 3 000 000 ludzi! Plon może być więc wyjątkowo bogaty. W Brazylii uczą przecież grać w piłkę jak nigdzie indziej na świecie.

Pierwszym potencjalnym brazylijskim wzmocnieniem jest Luis Filipe Kasmirski. Przodkowie 24-letniego gracza Deportivo La Coruna wyjechali z Polski do Ameryki południowej pod koniec XIX wieku - ich nazwisko brzmiało wówczas Kaźmierski.

Luis Filipe to znakomity lewy obrońca. Jego pozyskaniem zainteresowana jest FC Barcelona i Juventus Turyn. Ma brazylijski, włoski i polski paszport. Walka o niego będzie bardzo trudna. Kasmirski może bowiem liczyć na występy w reprezentacji Brazylii, gdzie lewa obrona nie należy do najmocniej obsadzonych pozycji. Byłaby szansa, gdyby działania w tej sprawie podjął prezes PZPN Grzegorz Lato. A wiemy, że takie działania planuje. Kasmirskiemu trzeba zaoferować status gwiazdy reprezentacji Polski. Wówczas możemy go przekonać.

Drugim ważnym kierunkiem poszukiwań potencjalnych reprezentantów są Niemcy. Ten rejon dobrze rozpracowany ma Maciej Chorążyk, główny skaut PZPN. W tym kraju gra większość zawodników, których "Przegląd "Sportowy" umieścił na "ściągawce" dla Leo Beenhakkera.

A oto wspomniana ściągawka:

Bramkarze: Christoffer Mattisiewew (rok urodzenia 1992, klub - Djurgarden Sztokholm), Martin Kompalla (1992, Borussia Moenchengladbach), Damian Onyszko (1992, FC Fyn).

Obrońcy: Damien Perquis (1984, Sochaux), Sebastian Boenisch (1987, Werder Brema), Nick Meace (1990, Wigan Athletic), Sven Madziarski (1991, SC Langenhagen), Sebastian Kędzierski (1992, Treviso), Amadeus Piontek (1992, Borussia Dortmund), Kamil Wałdoch (1992, Schalke 04 Gelsenkirchen), Mateusz Protasiewicz (1993, Twente Enschede), Adrian Lis (1993, Roda Kerkrade), Meik Karwot (1993, Alemania Akwizgran).

Pomocnicy: Ludovic Obraniak (1984, OSC Lille), Christoph Dabrowski (1978, VfL Bochum), Adam Matuschyk (1989, FC Koeln), Alan Stulin (1990, FC Kaiserslautern), David Blacha (1990, Borussia Dortmund), Andre Walica (1991, Karlsruher SC), Sebastian Czajkowski (1992, VfL Bochum), Andre Dej (1992, MSV Duisburg), Jakub Przybyłko (1993, Arminia Bielefeld), Kacper Przybyłko (1993, Arminia Bielefeld).

Napastnicy: Patryk Podrygała (1991, Hertha Berlin), Dominik Kruczek (1991, Borussia Moenchengladbach), Patrick Schikowski (1992, Bayer Leverkusen), Michael Szymków (1992, FSV Mainz).

WP.PL/Przegląd Sportowy

Życie to boisko,na którym nie gra się czysto.

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 19 Napisanych postów 16971 Na forum 17 lat Przeczytanych tematów 87966
Rafał Stec: Kiedy mundial straci sens


Międzynarodową rywalizację dzieliliśmy dotąd na rywalizację klubów, czyli firm zrzeszających zawodników bez względu na paszporty, oraz reprezentacji narodowych, do których rekrutowaliśmy osobników z puli zawężonej do naszych rodaków. Niestety, granica się zaciera .



Najpierw pingpongowe mistrzostwo Europy zdobędzie Portugalka urodzona w prowincji Guangdong, która pokona w finale Islandkę, przypadkiem urodzoną w prowincji Liaoning, a brąz zgarnie Greczynka, urodzona szczęśliwym dla greckiego sportu trafem w prowincji Jiangsu. Potem drużynowe złoto wywalczą Rosjanki urodzone oczywiście w prowincjach Fujian i Szantung, bijąc w finale Szwajcarki przybyłe akurat z prowincji Zhejiang. Następnie trenerkami wszystkich reprezentacji zostaną wyłącznie te obywatelki Unii Europejskiej, które przed emigracją również rosły pod troskliwą opieką Komunistycznej Partii Chin. Aż wreszcie gotować dla uczestników turnieju zaczną wyłącznie kucharze, którzy do gara lubią włożyć i kaczkę, i psa, i w ogóle każdego, jak międzykontynentalna plotka niesie, czworonoga oprócz stołu, niekoniecznie pingpongowego.

Nie wiem, czy zaraz po obiedzie kaczki wygryzą orły z godła polskiego lub niemieckiego, ale wnikliwą obserwację ME zdecydowanie zalecam. Jeśli drobne incydenty uruchamiają wielkie przemiany wywracające porządek świata, to niewykluczone, że najbliższą rewolucję zwiastują przesunięcia przy stołach pingpongowych. Na razie jeszcze jesteśmy - sięgając do gramatyki Piotra Pacewicza - potrzebne, importowane Chinki przejęły zaledwie połowę miejsc w czołowej trzydziestce europejskiego rankingu. Ale inwazja trwa, wręcz się wzmaga, a kiedy wszystkie stoły zostaną opanowane, przyjdzie pewnie czas na zawłaszczenie foteli, tapczanów, balkonów, ogrodowych krasnali. Europejka zrobiła swoje, Europejka może odejść. Kontynent oddamy właściwie bez walki.

Przyszłość maluję na żółto dla podgrzania dramaturgii, zdaję sobie sprawę, że migracje obierają przeróżne kierunki i czeka nas raczej zlanie wszystkich kolorów do jednej wielkiej michy. Widzę zresztą w tej zupie niemal same zalety, ale owo "niemal" ma znaczenie fundamentalne - rozumiem też zmartwienie kibiców, którzy przeczuwają rychły kres istotnej części sportowych emocji. Międzynarodową rywalizację dzieliliśmy dotąd na rywalizację klubów, czyli firm zrzeszających zawodników bez względu na paszporty, oraz reprezentacji narodowych, do których rekrutowaliśmy osobników z puli zawężonej do naszych rodaków. Niestety, granica się zaciera.

W czwartkowej "Gazecie" mozolnie zliczałem rozmaitych Nigeryjczyków, Brazylijczyków, Amerykanów, Francuzów czy Norwegów spolszczonych dla chwały naszej piłki nożnej, koszykówki, rugby i żużla. Masowe naturalizowanie rozpełzło się po całym sporcie, choć każdy przypadek rozpatrywać należy osobno - jedni przysposabiają sobie obcokrajowców w okolicznościach niebudzących sprzeciwu, inni uprawiają proceder bezwstydnego handlu paszportami.

Władze sportowe bronią się niespójnie. Są federacje zabraniające zmieniać kadrę narodową (co blokuje sportowców z podwójnym obywatelstwem), są federacje wyznaczające chętnym na zmianę flagi okres karencji, są federacje nakazujące pomieszkać w przybranej ojczyźnie przez pewien czas, zanim nabędziesz prawa do jej reprezentowania, są wreszcie federacje niewymagające nawet paszportu państwa, dla którego chcesz walczyć o medale. Kto lubi skakać z flagi na flagę, może w każdej edycji World Baseball Classic miotać lub łapać na chwałę innego kraju. Obywatelstwa nie potrzebuje. Ekstremiści z Włoch wysyłają kadrę złożoną niemal wyłącznie z Amerykanów.

Włosi przeczesują USA pod kątem narodowościowym, werbując baseballistów z drzewem genealogicznym wyrosłym na Półwyspie Apenińskim, czyli postępują w sposób akceptowany przez większość kibiców, często usatysfakcjonowanych już samym znajomo brzmiącym nazwiskiem importowanego delikwenta. Francuzowi Ludovicowi Obraniakowi (ma wzmocnić kadrę futbolową) nasi fani bez rozterek wybaczają, że nie zna słowa po polsku, nigdy nie odwiedził ojczyzny dziadka i nie ma pojęcia, skąd pochodził Jan Paweł II, natomiast Brazylijczyka Rogera Guerreiro przesłuch**ą ze znajomości słów hymnu, wypytują, jak dobrze mówi po naszemu, sprawdzają, czy zadowalająco długo mieszka w Warszawie. (Sam zgłaszałem w jego sprawie pretensje, ale zupełnie innej natury - nie podobał mi się nadzwyczajny tryb przyznawania mu obywatelstwa dla zachcianki Leo Beenhakkera). Karkołomna to logika, przecież Guerreiro, wyjąwszy święte kryterium krwi, jest wręcz ciut bardziej "polski" niż Obraniak. No, chyba że po ewentualnym transferze do Barcelony Filipe Luisa Kasimirskiego zamierzamy pękać z dumy z pierwszego rodaka na Camp Nou tylko dlatego, że jego przodkowie uciekli w XIX wieku z Kalisza do Ameryki Płd.

Ilekroć myślę o tych paradoksach, umacniam się w podejrzeniu, że marzenie o sformułowaniu mądrej reguły obejmującej całość problemu - kiedy wolno ci grać dla kraju X, a kiedy nie wolno - na zawsze pozostanie utopią. Cokolwiek wymyślimy, potraktujemy kogoś niesprawiedliwie. Weźmy choćby zasadę, która w nowoczesnym futbolu uchodzi za oczywistą - jak grałeś dla seniorów Kolumbii, to nie masz prawa się rozmyślić i zagrać dla seniorów Hiszpanii. A niby dlaczego? Znam autentycznych dwupaństwowców, znam też obcokrajowców, którzy po kilkuletnim pobycie w Polsce czują, że zyskali drugą, przybraną ojczyznę. A jeśli tak, to dlaczego akurat futbolistom odbierać frajdę z gry dla tejże? Dlaczego obywatela RP, który zgodnie z prawem otrzymał paszport, międzynarodowa organizacja (FIFA) ma pozbawiać podstawowego uprawnienia dostępnego innym obywatelom? Mam wrażenie, że w razie procesu niejeden sąd zdiagnozowałby dyskryminację.

FIFA wprowadziła też zasadę, że zawodnik naturalizowany musi spędzić pięć lat w nowym kraju, by nabyć glejt do reprezentowania go na boisku. Gdyby wprowadziła ją trochę wcześniej, Roger nie wystąpiłby na Euro 2008. Co znów wywołuje wątpliwości: dlaczego imigrant, który został np. Holendrem po zdaniu rygorystycznych egzaminów musiałby czekać, w przeciwieństwie do sprowadzonego z Arizony piłkarza o "właściwych" korzeniach, który po niderlandzku nie umie nawet przeklinać?

Można wynajdować niezliczone wyjątki, bo wyjątków przybywa. Definicja wystarczająco szeroka, by nikogo nie krzywdziła, a zarazem wystarczająco wąska, by wykluczała wszelkich oszustów, to cel nierealny. Także dlatego, że wymagałaby konsensusu między dyscyplinami. Migrujący świat skazuje nas na postępujący chaos, wciąż będziemy świadkami paradoksów - śmiejemy się z kadry Togo, bo jej piłkarze (Brazylijczycy) wpadają do Togo tylko na mecze, a zarazem błagamy Roberta Acquafreskę, by ze względu na mamę zagrał dla Polski. Błagamy, czasem niebezpiecznie zbliżając się do stanu żebrania o jałmużnę, choć to regularny Włoch - dorastał we Włoszech, najpłynniej mówi po włosku, przyjaźni się z Włochami, wyedukowali go na piłkarza Włosi etc.

Zwolennikom kryterium genealogicznego doradzam zlustrowanie składu reprezentacji Norwegii w krykiecie: Zaheer Ashiq, Mohammed Saqib Qayyum, Muhammed Zeeshan Ali, Adeel Ibrar, Ehtsham Ul Haq, Sameer Sachdev, Muhammad Shahbaz Butt, Shakeel Ahmad, Abdul Hamid, Safir Hayat, Zeeshan Shahzad Siddiqui, Shahid Ahmad, Syed Munawar Ahmed, Khalid Khurram. Urodzili się w Pakistanie, ale w Skandynawii zostaną być może do końca życia. To wcale nie sport się zmienia, lecz kona tradycyjne państwo - (prawie) jednolite narodowościowo, religijnie i rasowo, rzadko wchłaniające obcych. Albo się przystosujemy, albo mundial jednak straci dla nas sens.


Rafał Stec, sport.pl
http://www.sport.pl/pilka/1,65029,6814156,Rafal_Stec__Kiedy_mundial_straci_sens.html 

Sponsorem nagród w XIII edycji Ligi Typerów jest Wydawnictwo SQN
Zapraszamy !! [http://www.sfd.pl/Liga_Typerów__XIII_Edycja-t920180.html] 

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 0 Napisanych postów 17 Wiek 27 lat Na forum 14 lat Przeczytanych tematów 93
roger teraz nie ma formy wole obraniaka
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Bieganie na palcach,ułatwia gre-?

Następny temat

Problem ze znalezieniem klubu - jak sie dogadac z trenerem / co robic?

WHEY premium