Saida/BLOG/judoczka na diecie,cel osiągnięty - str. 122 i walczymy dalej:)

Powiem Wam tak, że ta dieta też burzy moje podstawy teorii na temat żywienia i wierzcie mi, że była powodem nie jednej sprzeczki - drugą osobą prowadzącą plan jest moja dziewczyna, o którą się bardzo martwię

Jak przeglądałem tą stronę to można tam znaleźć i takie posiłki których skład "rozumiem"/jest dla mnie logiczny.

Dieta na dziś:
I śniadanie:
Musli tropikalne - np. SANTE (tu bym dał owsiane górskie)
Mleko spożywcze 0.5 % tłuszczu, Kiwi

II śnaidanie:
Sałata z sosem tradycyjnym na jogurcie
Woda niegazowana
(tego nie rozumiem właśnie, choć muszę przyznać, że to nie jest pod żadnym względem "dieta głodowa", bo posiłki raczej duże i syte)

lunch:
Bułka z sałatą i twarogiem (bułka grahamka raczej, bo białego pieczywa nie ma w ogóle)
Herbata bez cukru, Jabłko

obiadokolacja (o godz 18.00):
Kasza gryczana z masłem (tego też cholera nie rozumiem chyba zamiast masła dostanie oliwę; wczoraj nam na oliwie usmażyłem te nieszczęsne ziemniaki (nie było to krótkie smażenie raczej, ale wolałem to niż margarynę) do tego zrobiłem omlet(sobie normalnie, jej z dwóch białek ze szczyptą soli))
Sok jabłkowy, Sałata z keczupem na jogurcie

Gdzieś 2/3 razy w tygodniu ma mięso(pierś z kury/indyka), ryb nie lubi jak nasza bohaterka bloga i pod moją namową bierze regularnie omege 3 gold.

Marta, już dobrze i dobrze też, że to napisałem tutaj. Przynajmniej będę miał jakieś poparcie jeśli będę chciał wprowadzić jakieś zmiany w diecie.

To chyba by było na tyle

Zmieniony przez - Rafał_B w dniu 2009-05-02 13:13:34

Ale co rozumiec, moim zdaniem sensu w niej nie ma, po prostu ktos tak sobie wymyslil w sumie je malo kalorii i na tym cala tajemniczosc tej diety polega. Ciotka mojego meza po prostu unikala swojego czasu wszytskiego z tluszczem, bo diete beztluszczowa uprawiala, schudla i taka zostala juz 20lat

Moja dieta ktora mnie odchudzila o 5kg w miesiac pewnego lata wygladala tak:
1. 2 kromki tostowego z dzemem
2. dwie kromki tostowego z dzemem
3. owoce w ilosciach nieznanych (winogrona arbuz)
4. bułka z wedlina jakimś sosem i zielenina
5. owoce w ilosciach nieznanych
6. 2 kromki tostowego z dzemem.
Same wegle, mikro bialka i tluszczu, wyrzezbilam sie na maksa

Obli, nie posądziłabym Cię nigdy o taką dietę
Swoją drogą - co z owocami w wakacje? Arbuzy, czeresnie, truskawki? Mają jakąś rację bytu w ogóle w diecie, czy nie bardzo?

Od dwóch dni się skutecznie majówkuję
Wczoraj małe grillowanie nad jeziorkiem, łowienie ryb i te sprawy Doszłam do wniosku,że grill to jedna z przyjemniejszych imprez dla "dietowiczów", bo nie trzeba naginać diety. DLa mnie zjedzenie szaszłyka drobiowego z grilla z sałatką warzywną było mega przyjemnością A wróciłam zadowolona z imprezy i z faktu,że nie musiałam się naginac.

Dzisiaj za to przejażdżka rowerowa do Myślęcinka, kompleksu leśnego, w którym jest zoo i ogród botaniczny - spędziłam tam pół dnia. Jak ktoś kiedyś będzie w Bydgoszczy, to polecam to miejsce Niestety,skusiłam się rano na eklerka, ale pocieszam się, ze został spalony podczas ostrej jazdy na rowerze Tym bardziej, że ważyłam rano 54,8kg.

Szkoda, że jeszcze tylko jeden dzień relaksu, bo znowu czekają mnie ciężkie dwa tygodnie:/

A co, w wakacje tez bedziesz "dietowac" ? Owocem sa wazne prawie w kazdej diecie wiec IMO nie ma problemu, ale wszystko zależy od stosowanych zasad

To była dieta wymuszona brakiem środków finansowych w czasie podroży stopem do Wloch

W wakacje palnuję jakąś małą masówkę Więc w sumie chyba owoce by się nadawały.

Ostatnie dwa dni treningowe,ale robię teraz tylko judo do zawodów.

W sumie treningi podobne, szybkościowo - techniczne, podobne jak w poprzednich tygodniach.
Wczoraj na treningu zdarzył się mały wypadek - myślałam,że klasyczne wybicie palca u stopy, ale niestety na zwykłe wybicie się nie zanosi - paluszki są w kolorach tęczy, opasłe jak serdelki i paluchem IV i V nie mogę ruszać. Przez to wszystko strasznie ciężko się dzisiaj trenowało,oczywiście byłam wkurzona.
Ale że zawody idą,to trenować trzeba. Dobrze,że jeszcze tylko 3 dni.

Zmieniony przez - Saida w dniu 2009-05-05 21:06:15

Owocem sa wazne prawie w kazdej diecie

Chyba raczej ich brak... Przecież to fruktoza...

Przez cały tydzień trenuję

Środa - judo:
-rozgrzewka ogólnorozwojowo - szybkościowa
- wejścia do rzutów w przód w szpalerze przez trzy minuty
- rzuty w ruchu przez trzy minuty
- jedna walka w parterze, trzy walki w stójce
- na koniec obrony przed seoi-nage na miękki materac.

Ostatni mocny trening przed zawodami. Waga z rana: 54,7kg, ale po całym dniu jedzenia (zgodnie z rozpisaną dietą!), treningu i saunie 55,5kg. Dawałam z siebie wszystko, ale i tak nie byłam zadowolona, zresztą standardowo walczyłam tak,aby jak najmniej nadwyrężyć paluchy.

Czwartek - też judo i siatkówka na wfie,o której niewarto wspominać
- rozgrzewka ogólnorozwojowa
- 4 serie po 10 wejść do rzutów w przód
- 3 serie po 10 wejść do rzutów w tył
- serie na szybkość, rzucane na 3, na 2, na 2 z kominacją
- 2 razy po 2 minuty rzuty w ruchu - ulubina technika
- rzuty na oporze (3), rzuty kontrujące: ura-nage(4) i sukui-nage (4) na miękki materac (to te,które ostatnio wklejałam na fimikach)

Trening w zasadzie taki leciutki, skupić tak naprawdę musiałam się jedynie na seriach na szybkość. Całość trwała około 40-50 minut. Czułam się bardzo sztywno, jakbym była pospinana, ale myślę,że to po wczorajszych walkach. Jutro trening będzie wyglądał identycznie.

W niedzielę zawody

No, czas na mnie
Mam nadzieję,że jeszcze ktoś to czytuje

Jadę na dworzec. Proszę ładnie trzymać kciuki jutro

Powodzenia

powodzenia na zawodach :)