Chcesz zaszokowac to nie bialym pieczywem, bo to zbyt proste do strawienia dla organizmu. "Szokiem" bedzie jak sie przerzucisz na jakis czas na kompletnie inna kuchnie, tzn, nagle zaczniesz jesc w stylu japonskim, po indyjsku, czy arabsku. Wiesz cala gama innych przypraw, zupelnie inny sposob przyrzadzania potraw. Fakt takie cos dziala: Ale czy chce ci sie bawic.
Ja bym po prostu jadla teraz normlanie, czytli tak jak sobie wyobrazasz swoje
normalne jedzenie, mozesz spokojnie obnizyc ilosc bialka na rzecz, wegli zlozonych. Albo z glupia frant tydzien na diecie wegetarianskiej - a moze weganskiej
Duzo straczkowych itd...
To jak tak sobie dietowalas w tych latach to moze wiesz co u ciebie najlepiej sie sprawdza, moze jeszcze mniej tluszczu tak 15%? Gdyby od glodowki minelo 7 lat bez innych diet to pewnie mozna by cie liczyc jako nowicjusza, jednak zawsze przypominasz swojemu organizmowi okresy glodu.
Sa diety
ZONE - gdzie jesz dosc malo kalorii (chociaz mozna u cwiczacych podbic tluszczem) i tylko bilko plus warzywa (wyjatek owsianka)
dwie bardzo podobne opierajace sie na prehistorycznych teoriach, tylko mieso, warzywa typu co mozna znalezc, ale glownie nasiona, jedna wyklucza w ogole owoce, druga w ogole melko i jego produkty
tez prehistoryczna nazwana Inetrmediate fasting, gdzie jesz tylko raz dziennie (no powiedzmy co 16h) ale do syta
W zbilansowanej jest tez teoria ze ludzie ktorzy lubia jesc lekko, salatki, zadnych ciezkich dan powinni "dietowac" w proporcjach BWT 25/60/15, ci ktorzy lubia tlusto i ciezko, kremy itd- 40/30/30 ci po srodku 30/40/30.
Ciezko jest powiedzic