Obóz nie wyszedł, miał być 4 było 2 dni, a do tego nic nie trenowaliśmy, więc moja złość sięgnęła granic apogeum :/. Na dodatek, nie byłem na to przygotowany, i moje plany nieco szlak trafił, bo mogłem w dniu dzisiejszym robić co innego, itp. więc życie prywatne też trochu się sypnęło, na dodatek dowiedziałem się ( przez własną głupotę jestem sobie winien ) Że od początku lutego były już 3 treningi kick i boks więc, zmarnowałem tak cenne dla mnie treningi, trener mówił kiedy po sesji to rusza, ale oczywiście ja nie słuchałem :/. Więc 3 cenne treningi poszły się paść tymbardziej że zaczęły się sparingi, mam nadzieje że dużo w tyle nie będę. No i to wszystko wczoraj na raz się na mnie rzuciło.
Więc ten tydzień bardziej roztrenowania aniżeli trenowania, i nie usprawiedliwia mnie nic, ani to że byłem 3x na basenie i w miarę nauczyłem się pływać kraulem, wiadomo głowa w wodzie, technika na 4 ruchy rąk oddech, itp. Teraz jest to w końcowej fazie synchronizacji. i nie usprawiedliwia mnie to że na ilość pobiłem dzisiaj rekord na drążku 18 razy nachwyt. Byłem wczoraj rozwścieczony, ale dzisiaj zaczęło się wszystko układać i od następnego tygodnia na pełnej parze walimy . Będę coś kołować bym mieszkał w Jarosławiu, bym elegancko łączył naukę sport, i to najważniejsze spoiwo, że tak powiem ;]
btw. film z drążka dam jak się załaduje na youtube bo coś problemy robi, pozdro