"Powracam" po wakacjach, został jeszcze co prawda wrzesień ale już o wiele spokojniejszy niż 2 poprzednie miesiące.
Nie będe sie rozpisywał.
Szczyt formy miałem jakoś pod koniec czerwca potem zaczęły się znów znane dla wielu problemy z plecami, a od połowy lipca zaczęło się chlanie, do połowy sierpnia. Spadki są, przede wszystkim nogi schudły z 3cm i plecy zmarniały, obie partie nie były trenowane 2 miesiące ze względu na lędźwie.
Taka ciekawostka - przez problemy z plecami nie pamiętam żebym od roku przećwiczył okres dłuższy niż 2 miesiące, non stop wypadały przerwy tygodniowe-dwutygodniowe.
Ćwicze regularnie od 1,5 tygodnia, 25.08 zacząłem wcinać mono Universala, nie boje sie zalania wodą.
Wracając do pleców, wczoraj byłem u fizjoterapeuty, w końcu.. prawdopodobnie mam przepukline tylno-centralną jądra miażdżystego na poziomie L4/L5, potwierdzi sie ta diagnoza jak zrobie prześwietlenie na dniach. Prawdopodobnie wyjdzie coś jeszcze..
Przyczyna? Za szybko rzuciłem sie na 'duże' ciężary w martwym i przysiadzie, a zapominałem o tym, że nie potrafie napinać prostowników, optycznie mi sie podobała moja postawa przy martwym, przysiadzie, ale jak sie wczoraj okazało w ogóle nie trzymałem lędźwi, mam mało 'ruchawą' miednice i ogólnie staw biodrowy, musze teraz to koniecznie wyćwiczyć.
Trening
Na razie, jeszcze przez tydzień-dwa - intuicyjny, 3-4x w tygodniu.
Dieta
Jest, jak zawsze, nawet w czasie chlania wakacyjnego starałem sie jeść z głową. Jak będzie czas to ją opisze.
Wymiary, waga
Wzrost - 181
Waga - 77kg
Pomierze sie później i wrzucę wyniki.
Zdjęcia
Rano, w nietreningowy, komórką, ale są...będą lepsze.
W czasie treningu barków:
"Szczyt" formy:
To tyle...
Jedziemy do przodu..ale uważamy na plecy
Zmieniony przez - Eclipse21 w dniu 2008-09-03 14:33:27