Dzisiaj mam dzien plag- wszystko na mnie spada. Przed egzaminem z prawka nie moglem nic zjesc, potem wyczekalem sie 1,5h na miejscu a potem wyjezdilem po łukach, gorkach innych placykach i miescie, zeby na koncu i tak dowiedziec sie, ze nie zdalem...
Nie chce nawet liczyc jaka mi wyszla przerwa w posilkach. Po powrocie do domu zjadlem obiad, a teraz nadrabilem wlasnie
ryz z jogurtem i bialkiem. Po wejsciu na kompa okazalo sie, ze po minucie sie samoczynnie restartuje, nic nie mozna bylo zrobic.
Zainstlowalem nowa kopie windowsa (takze teraz mam 2
) i przeslalem sobie najwazniejsze rzeczy na maila, ale ogolnie masakra- zostala mi swierza wersja windowsa bez niczego- znowu instalowanie i konfigurownaie wszystkiego. Najchetniej poszedlbym spac, ale musze to wszystko porobic. Jednym slowem- dzien z dupy.
Pitt Bull
Ja wole nie przeginac z jego iloscia w jednym posilku, ale juz nie chce mi sie w to wchodzic, bo zbyt zmeczony jestem.
ripahza
sylwetka po cyklu powinna być bardziej zbita
-mam nadzieje, ze tak wlasnie sie stanie, licze na zylki i porzadny kaloryfer, chociaz cudow sie nie spodziewam, bo to tylko kilka tygodni.