Parunastuletniego rozkładałem - na chwyty
Hmm...wydaje mi sie to lekko podejrzane. Widzialem juz troche aikidokow z 20letnim stazem-i walka z nimi bylaby jedną z ostatnich rzeczy jakich chcialbym probowac. Wiadomo-nie jestem ani fachowcem grapplerem ani uderzaczem-ale mimo wszystko jestem w miare silnym, w miare zwinnym, wysokim facetem-i watpie czy w starciu z nimi ustalbym 20 sekund na nogach.
Wyślij mi proszę jakiegoś z dwudziestoletnim starzem to sam się chętnie przekonam o tym jak to jest nie móc kogoś trafić
Może po prostu wejdź na jakieś seminarium aikido i któregoś wyzwij? Sadze, ze znajdzie sie jakis, ktory bedzie chcial sprobowac.
Myślacy Aikidoka po dłuższym studiowaniu tego stylu odkryje, że tak naprawdę nie ma szans w real;nym starciu.
Hmm... powiedz to Savegnago, Wysockiemu, Hoffmanowi...
Wedle filozofii tych nawiedzonych mistrzów z tanich filmów karate "walka nieodbyta to walka wygrana" - kiedy adept Aikido ucieknie jest zwycięscą.
Rozumiem, ze Ty na ulicy poczujesz sie zwycięzcą dopiero spusciwszy komus lomot? Obawiam sie, iz skonczy sie to tym, ze rzucisz sie na jakąs bandę i efektownie zginiesz
Owszem, rozsądny aikidoka bedzie sie staral nie walczyc-tylko wiac. Kazdy rozsadny czlowiek bedzie sie staral zwiac.