Nowy Rok Nowa Ja 2021 Paula.cw

mnie tez trohchę korci pole dace cąły czas, ale interesuja mnei tylo te figury gimnastyczne
cała reszta nie :P
a jużnajorzej jak widzę jakiś egzotic O

egzotic - to ze szpilkami? To też nie moja baja...

tak, to nawet nie szpii a takie wielkie obbsacy :P

W takich szpilkach chodząc to bym się pewnie złamała a co dopiero jakbym miała w takich w takich na rurce być.xd

Ale jak Was korci polecam . Ja raz spróbowałam u koleżanki i było fajnie . I miałam się nawet od kwietnia zapisać .

Ponoć ćwiczenie w tych butach a chodzenie na szpilkach to dwie inne bajki.

Na rurkę wróciłam jakoś od połowy września. Więc teraz jakieś 5 miesięcy ale z przerwami i niestety z systematycznością też różnie, bo powinnam być co tydzień na zajęciach a różnie bywa. Przed ciążami (4 lata temu) trenowałam dwa lata.

Chodziłam do różnych szkół i widziałam bardzo różne kobiety/dziewczyny i jestem zdania, że każda da radę. Czasem takie niepozorne "słabizny" wymiatały, widziałam dziewczynę z otyłością która świetnie dawała sobie radę, starsze, młodsze itp. I każda może być dobra w innych elementach pole dance. Ja cały czas praktycznie mam tylko pole dance sportowe czyli właśnie akrobatykę na rurce. Układ taneczny robiłam chyba z 3 razy. Te 3 razy to fajne doświadczenie, ale nie chciałabym cały czas tak trenować.

Też mi się podoba i chciałbym kiedyś spróbować, ale nie mam zupełnie czasu na coś dodatkowego, a z biegania i przeszkód nie zrezygnuje. Żeby tak doba była dłuższa albo tydzień miał więcej dni (oczywiście tych wolnych)

Viki

Też mi się podoba i chciałbym kiedyś spróbować, ale nie mam zupełnie czasu na coś dodatkowego, a z biegania i przeszkód nie zrezygnuje. Żeby tak doba była dłuższa albo tydzień miał więcej dni (oczywiście tych wolnych)

Ja już parę razy próbowałam się zmobilizować do biegania, ale jak do tej pory za każdym razem bezskutecznie także podziwiam jakbym teraz próbowała zacząć biegać to pewnie bym gdzieś po drodze płuca zgubiła

To mi teraz jakiś ciężarów brak. Jak chodzę na rurkę to tam jest też crosfit który nieźle wygląda. I tak patrzę tęsknym wzrokiem. Ale na razie muszę się powstrzymać. I tak mąż się trochę wkurza że mnie nosi ciągle :p

Ja to jakoś crossfitu nie lubię - za masowe podejście do człowieka. Łatwo komuś zrobić krzywdę. Statyczny trening jest pod tym względem bezpieczniejszy.

Tam są teraz takie tyci grupki po 3-4 osoby, więc myślę że wtedy można już mieć lepszy feedback z trenerem. :)

W weekend byłam całkiem off. Pojechałam z dzieciakami do mamy. Mama też na keto, więc dieta całkiem ok, ale były odstępstwa. W sobotę poszło wino. Za dużo, bo rano czułam A w niedzielę obiad u babci. Tradycyjny kotlet w panierce z buraczkami a na deser ciasto. Ale było przepyszne. Wyrzutów sumienia brak, bo czułam się cały czas dobrze. W drodze powrotnej chciało mi się spać, ale spałam mało, plus węgle po obiedzie to się nie ma co dziwić. Zła tylko byłam, bo nie wzięłam stroju sportowego a chciałam pobiegać. Ale 3 treningi w tygodniu zrobione, więc plan minimum wykonany.

Wrzucam sobotnie pomiary. Po weekendzie jest górka. Okres się zaczął, ale jest ok. Powoli do przodu :D