ale możesz się u mnei odwiesić :D
ps. na dniach dodtkowe 150kg obciążenia dojedzie
Paatik, na razie wychodzi to tak :https://www.instagram.com/p/CJAy_6AA-8S/?igshid=10kwrthilb7vb
Pion straciłam, bo się po prostu... Przestraszyłam, że polecę do przodu.
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
Ale ta maseczka na końcu to kurczę pełne poświęcenie.
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
Jak już się uda to będzie można pracować nad pozycją. ALe to jest praca na lata myślę
Mój blog o treningu i diecie: http://silawilczegoapetytu.pl/
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Paula_pociążowa_redukcja-t1159434.html
Dziennik konkursowy: http://www.sfd.pl/Paula_NOWE_CIAŁO_W_BUDOWIE-t1103547.html
Dzieki Paula . Taki jest plan, ale na razie musze ogarnac handstanda bez sciany. Zdaje sobie sprawe, ze to praca na lata, popatrzmy ile dzieci sie ucza chodzic.
22.12.2020 (wtorek)
sport: cos pocwiczylam w domu, troche sie rozciagnelam. misz masz bez ladu i skladu.
dieta: 2400 kcal
23.12.2020.
sport: cwiczenia w domu, tym razem bardziej trening o wiele mniej chaotyczny. Glownie handstand, pompki, wygiecie plecow i rehabilitacja kolana.
dieta: na razie 2000 kcal, ale ten dzien sie nie skonczyl .
Mam diagnoze od lekarza. Nic powaznego sie nie stalo z moim kolanem, mam lekko uszkodzona lakotke, ale powinna sie zagoic. takze nie wolno mi szalec przez najblizsze 6 tygodni i STOPNIOWO wracac co aktywnosci.
Fajnie by bylo jakby sie wypogodzilo, bo mam marny wynik aktywnosci. Cos tam cwicze, no ale pod wzgledem krokow to jest bida z nedza.
Normalnie dobijam do 15k, a tu nawet 10k mi nie stuknie....
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
W skrocie: 21-28 staralam sie cos robic w domu z gumami i ciezarem wlasnego ciala. Glownie meczylam szpagat i stanie na rekach. W jeden dzien nawet balet. No nie pomeczylam sie. Pozniej on 28 do 31 padlo glownie na typowo zimowe aktywnosci, ale rekreacyjnie: rakietki i sanki.
Od wczoraj wrocilam na sportowe tory: bylam na silce, a dzis na desce.
Co do tego, co lezalo na talerzu to sie nie wypowiadam . Jest jeden przymiotnik, ktory swietnie to opisze: duzo. No judgement please
Z racji tego, ze wczoraj miski nie udalo mi sie ogarnac (polozylam sie spac kolo 7 rano).
Takze u mnie akcja "Nowy rok nowa Ja" zaczyna sie od drugiego.
Glowny plan to utrzymac aktywnosc. Skupic sie raczej na tym, co moje cialo umie, a nie jak wyglada. Takze do redukcyjnego wyzwania nie dolacze, ale jak sie skonczy szpagatowe to proponuje stanie na rekach .
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
W skrocie: 21-28 staralam sie cos robic w domu z gumami i ciezarem wlasnego ciala. Glownie meczylam szpagat i stanie na rekach. W jeden dzien nawet balet. No nie pomeczylam sie. Pozniej on 28 do 31 padlo glownie na typowo zimowe aktywnosci, ale rekreacyjnie: rakietki i sanki.
Od wczoraj wrocilam na sportowe tory: bylam na silce, a dzis na desce.
Co do tego, co lezalo na talerzu to sie nie wypowiadam . Jest jeden przymiotnik, ktory swietnie to opisze: duzo. No judgement please
Z racji tego, ze wczoraj miski nie udalo mi sie ogarnac (polozylam sie spac kolo 7 rano).
Takze u mnie akcja "Nowy rok nowa Ja" zaczyna sie od drugiego.
Glowny plan to utrzymac aktywnosc. Skupic sie raczej na tym, co moje cialo umie, a nie jak wyglada. Takze do redukcyjnego wyzwania nie dolacze, ale jak sie skonczy szpagatowe to proponuje stanie na rekach .
Niema nic gorszego niż bycie więźniem własnej głowy, pędzić za ideałem którego nie istnieje kosztem wszystkiego: zdrowia, relacji przyjacielskich/rodzinnych, kosztem bezcennych minut życia, które nigdy nie wrócą..
aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Kebula_w_remoncie_part_2-t1142515.html
Mój blog o treningu i diecie: http://silawilczegoapetytu.pl/
Aktualny dziennik: http://www.sfd.pl/Paula_pociążowa_redukcja-t1159434.html
Dziennik konkursowy: http://www.sfd.pl/Paula_NOWE_CIAŁO_W_BUDOWIE-t1103547.html
Dalej masa? :)
- 1
- 2
- ...
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- 8
- 9
- 10
- 11
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- 21
- 22
- 23
- 24
- 25
- 26
- 27
- 28
- 29
- 30
- 31
- 32
- 33
- 34
- 35
- 36
- 37
- 38
- 39
- 40
- 41
- 42
- 43
- 44
- 45
- 46
- 47
- 48
- 49