Dziennik ciążowy

Viki - swojego czasu czytałam dużo publikacji i jedno co zapamiętałam to, ze zarówno poziom tłuszczy i leptyny, jak i poziom glikogenu w wątrobie wpływają na aktywnosć dejodynaz - one przeprowadzają konwersję T4 w aktywny T3. I tak guru od diety wysokotłuszczowej wskazuje na badania z tłuszczem, a guru od wysokowęgowodanowej na te z poziomem glikogenu. A prawda jest taka, ze dobrze odzywiony organizm ma aktywne dejodynazy, dużo T3 i ogólnie "nakręcony" metabolizm. Liczy się ogolny stan energetyczny organizmu. Ale to tyle "z pamięci".

Kaka hehe ja też okres fascynacji keto przechodziłam. Jednej strony bym z chęcią zobaczyła jak to jest a z drugiej to nie jest sposób odżywiania na tydzień tylko trzeba dłużej wytrzymać :p na pewno osoby ktorym to odpowiada potrafią być przekonujące bardzo. Na szczęście dla mnie kobiety karmiące nie powinny być w ketozie ze względu na większe ryzyko kwasicy.
Myślę że da się ale ma to pewne minusy które sprawiają że u mnie na dłuższą metę na pewno by nie wypaliło. Ale kto wie kto wie. Jeszcze długie życie przed nami może się kiedyś spróbuje :p

U mnie na bank nie wypali bo ja nie lubię tłusto jeść.

kaka co u ciebie?

Viki

Paatik a wiesz jak to jest z wpływem diet low carb na tarczycę i żeński układ rozrodczy? Bo pamiętam że czytałam, że właśnie brak węgli w diecie może prowadzić chyba do niedoczynności tarczycy i problemów z miesiączką. Ale czy są na to jakieś konkretne badania? Pamiętam też że LC polecane było raczej kobietom po menopauzie.

Bardziej chodzi o kaloryke i gęstość odżywcza,a nie o węgle

Bziu akurat w materiałach które czytałam chodziło o rozkład makro a nie o kalorie. Tak samo jak w przypadku HC z bardzo małym udziałem tłuszczu rzędu ok. 20-30g, gdzie nawet przy nadwyżce kalorycznej mogą pojawić się problemy hormonalne. Ciekawa jestem czy jakieś konkretne badania były robione w tym kierunku.

wiem, że tak się mówiło
ale to jest mit i coraz więcej osób o tym mówi

chociaz ja i tak nei jestem zwolnennikiem diet low carb

Cześć,

Codziennie wpadam na forum i nawet nie zauważyłam, że ktoś tu coś napisał :) u innych też nie piszę ale ogarniam. Cioeszę się Nene, że wracasz do sił i psychicznie i fizycznie. Będzie dobrzę :* Stare dzieje kiedy pisałam dziennik.

Jestem w 17 tygodniu drugiej ciąży, dalej czasami w nocy karmię piersią. Z oczywistych powodów nie chodzę na siłownie, chodziłam na początku a potem przestałam bo bardzo źle się czułam, dużo gorzej znosiłam początek drugiej ciąży. Mdłości to jest jakiś koszmar a do tego opieka nad małym dzieckiem ale najgorsze za mną zakładając, że będzie medycznie wszystko prawidłowo.
Jeżdżę często na rowerze, 60 minut szybkim tempem, czasami jakieś dywanówki żeby zadbać o mięsień poprzeczny. Nie robię treningów domowych bo ich nigdy nie lubiłam, wolałam iść na siłownie o 22 po całym dniu pracy niż zrobić trening w domu.
W porównaniu do pierwszej ciąży.. podobnie, w chwili obecnej +1,7kg staram się jeść zdrowe rzeczy a oprócz tego jem za dwóch masę słodyczy więc nie jestem przykładem do naśladowania Brzuch szybciej widać bo już teraz.
Jestem bardziej wybuchowa, wredna niż w pierwszej ale jednocześnie spokojniejsza jak to będzie potem. Nie mogę się doczekać porodu i wiem, że wrócę do formy po porodzie. To oczywiście będzie ciężka praca ale jak każda tu obecna, kochamy ten wysiłek i to zmęczenie.

Gratulacje!!! Trzymam kciuki aby parka była.

O!Drugi dzidziuś! Gratulacje