Dziennik ciążowy

Powtórzę to co mi mówiłyscie jak narzekałam na wagę- będzie dobrze :P

Ciężko mi o regularnie pisanie ale w sumie nie byłoby to ciekawe nawet co zjadłam i tyle czasem jaka jest aktywność.

Nie wiem czy jem mniej, raczej nie ale na pewno jem zdrowiej. Od tygodnia codziennie rano piję koktajl ze swojskiego kwaśnego mleka, sama robię z takiego prosto od krówki. Jem dużo jajek, mnóstwo truskawek z ogródka i ze sklepu w sumie też Warzywa, owoce
Wpadają słodycze ale w miarę w normalnych porcjach. Lody

Przeskoczyło na 6 miesiąc i czuję się źle, mam nadzieję że to chwilowe i przejdzie. Bardzo bolą mnie plecy, lędźwie, miednica.
Na pewno ma na to wpływ noszenie dziecka, staram się ograniczać ale nie jest to zawsze możliwe. Mam w domu 3 kondygnacje schodów które dziennie pokonuję po kilkanaście albo czasem kilkadziesiąt razy, część z tego jest z dzieckiem na ręku, daje mi to mocno w kość. Plus jest taki że mam dobrą kondycję, w pierwszej ciąży do dnia porodu biegałam po tych schodach bez najmniejszej zadyszki.
Ograniczyłam maszerowanie na rzecz roweru, zauważyłam że marszobiegi nie sprzyjają moim MDM
Myślę o powrocie na siłownie ale nie wiem od czego zacząć skoro tyle nie trenowałam ostatnio a to już 6 miesiąc. Kondycyjnie czuję się dobrze, może zacznę jakieś lekkie treningi z gumami albo coś na maszynach, bardziej gimnastyka niż trening siłowy.

Brzuch nagle urósł, jest naprawdę duży, czuję bolesne rozciąganie, nie pamiętam tego z pierwszej ciąży, mam wrażenie że czasami pęknie, nawet rano kiedy nic nie zdążyłam zjeść. Przytyłam 2kg, w chwili obecnej jest +6kg od początku, tak samo jak w pierwszej ciąży. Zrobię fotki w przyszłym tygodniu i zobaczę jak to wygląda w porównaniu do pierwszej ciąży.

Kaka a jak maluszek, obrócony już? Bo pamiętam że panikowałaś

Kaka - a sposoby noszenia dziecka? Ja pamiętam, ze dwójke nosiłam na biodrze,siedzieli okrakiem. Musiałam tylko pamietac o rotacji stron, bo jeden był cięższy o ponad kilogram. Na pewno dobra pozycja dziecka podczas noszenia moze pomóc. Nie wymądrzam się która pozycja najlepsza - nigdy nie umiałam np. nosić w chustach - ale może pomyśl jakie masz opcje.

Ja bym teraz nie szedł na siłownię, a przynajmniej nie po zwykły trening siłowy.

Paatik

Kaka - a sposoby noszenia dziecka? Ja pamiętam, ze dwójke nosiłam na biodrze,siedzieli okrakiem. Musiałam tylko pamietac o rotacji stron, bo jeden był cięższy o ponad kilogram. Na pewno dobra pozycja dziecka podczas noszenia moze pomóc. Nie wymądrzam się która pozycja najlepsza - nigdy nie umiałam np. nosić w chustach - ale może pomyśl jakie masz opcje.

Ja te tak nosiam, na zmiané na biodrze
Podobajá mi sié chusty, ale sama sié nigdy nie odwalam

Kaka co u Ciebie?

Nie było mnie na forum trochę, Nene zadała mi to samo pytanie prywatnie ale odpiszę także tutaj. Muszę to zrobić także dla siebie.
Urodziłam drugą córkę, poród w 41tc w pełni fizjologiczny i naturalny do wody, bez obrażeń. Myślę, że bez zawahania mogę stwierdzić, że miałam okazję doznać hipnoporodu chociaż wydawało mi się że takie coś nie istnieje. Było cudownie ale wcale niełatwo, dziecko urodzone z kręczem szyi i barki większe niż główka, a sama główka miała 36cm. Duża dziewczyna :) Były świece, była muzyka, ogromna wanna, spałam w trakcie. Chciałabym mieć trzecie dziecko chociażby dla samego porodu. Teraz, po czasie wiem, że mój pierwszy poród był zniszczony przez lekarzy i mimo, że dobrze go wspominam dobry nie był.
Na początku ciąży zamknięto siłownie, niewiadomo było co z wirusem, w połowie nie chciałam zaczynać od siłowni bo wiedziałam, że to nieodpowiedzialne. Trochę jeździłam na rowerze i tyle.. Zajmowałam się starszą córka i... przytyłam ponad 20kg tak, ja przytyłam 20kg Myślałam, że zrzucę to ot tak jak po pierwszej ciąży ale mija właśnie 2,5 miesiąca a ja mam do zrzucenia 10kg do wagi sprzed ciąży. Teraz nie idę na rower ani na siłownie. Chciałam zacząć od stycznia ale obostrzenia są bardziej rygorystyczne. Co tu dużo mówić, za dużo jem i za mało się ruszam. Od listopada do teraz ciągną się imprezy i spotkania towarzyskie, mam żarcia pod korek.
Nie mam zdeformowanego ciała ciążami, mam płaski brzuch, skóra jędrna - ot jestem gruba, nbardziej chyba zmieniła mi się twarz. Bardzo widać że przytyłam, to mnie najbardziej załamało gdy zobaczyłam siebie na zdjęciach.
Nowy rok - nowa ja. Weszłam na potreningu zacząć układać dietę i przeraziła mnie nowa szata graficzna. Zdałam sobie sprawę, że ciężko mi samej ułożyć menu i muszę w to włożyć sporo pracy ale jestem bardzo zdeterminowana. Wiem, że jak się wdrożę to nie będzie źle.
Dziś pierwszy raz wyszłam na marszowanie, zrobiłam 6.5 kilometra, ogółem dziś 14tys. kroków.
Bez marszowania i spacerów, przebywając w domu robię 7-8tys.

Chcę zrobić zdjęcia dla zmotywowania się i zacząć od nowa. W domu na pewno nie będę trenować bo próbowałam wiele razy. Zacznę od marszowania, w cieplejsze dni rower, a od 18 stycznia siłownia. Priorytetem jest powrót do zdrowego i regularnego jedzenia. Kompletnie rozjechało mi się odżywianie. Czuję się jak nowicjusz, który zaczyna wszystko od nowa.

Jestem psychicznie zmęczona macierzyństwem, siłownia to była moja odskocznia - tam nie myślałam o dzieciach, nie rozmawiałam o nich. To było moje miejsce które ładowało mi baterie, bardzo mi go brakuję. Muszę wrócić do aktywności aby mieć coś "swojego" i nie oszaleć przy dwójce maluchów.
Nie dam rady pisać codziennie ale postaram się co kilka dni. W najbliższym będę ogarniać nowe potreningu.

kaka jak miło Cię znowu widzieć dobrze słyszeć, że miałaś tak pozytywne doświadczenie z porodem naturalnym. Podziwiam Cię

Kwarantanna nie sprzyja odchudzaniu ale pewnie sam powrót do zdrowej diety sprawi, że pozbędziesz się zbędnych kilogramów. A do 18go stycznia lada moment i czas zleci.

Wielkie gratulacje. Super że poród udany i córeczka zdrowa - to najważniejsze. A sylwetka sprzed ciąży jest do zrobienia - byle na spokojnie i z głową. Zresztą wcale taka sama jak przed ciążą być nie musi - może być inna, nie koniecznie z tą samą liczbą na wadze a lepsza - pamiętaj o tym. Marsze na początek to bardzo dobry pomysł. Fajnie że się odezwałaś.