SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

Fc Barcelona

temat działu:

Piłka Nożna

słowa kluczowe:

Ilość wyświetleń tematu: 295782

Ankieta

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 1184 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 2660
Davids uwielbiany!
Wczorajszego dnia Edgar Davids stał się głównym obiektem zainteresowania kibiców. Aby podreperować nieco swoje relacje z mediami, Edgar udzielał wywiadów, dawał się fotografować do woli. Widać cały ten incydent można zaliczyć do przeszłości, popularny pit-bull jest wprost wielbiony przez kibiców, o czym świadczą rozdane autografy i buziaki. Sytuacja ta jest dość niesamowita, gdyż Holender nigdy nie miał zwyczaju do brania udziału w podobnych spotkaniach; widać stolica Katalonii przypadła mu do gustu. Davids chciał za wszelką ceneę zmienić zdanie ludzi, którzy uważali go za osobę nieprzyjazną. Takie zachowanie być może pomoże mu podpisać lukratywny kontrakt.

Łatwego zadania nie miała ochrona ubezpieczająca całe zajście, wielu fanów napierało na płot, baź go po prostu przeskakiwało, byle by dotrzeć do swojego idola.

Kontuzja

Lekarze klubowi nie są pewni czy Davids zagra w niedzielnym spotkaniu, jednakże sam poszkodowany uważa, że z podobnych urazów zawsze wychodził w dość krótkim czasie

*trening czyni mistrza*

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 1184 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 2660
Van Bronckhorst podpisał kontrakt
Giovanni van Bronckhorst, piłkarz Arsenalu Londyn będący na wypożyczeniu w Barcelonie ma przedłużyć swój pobyt w stolicy Katalonii o kolejne trzy lata. Dziś Holender wybrał się do biura zarządu wraz ze swoim agentem Sigi Lens'em, żeby omówić szczegóły dotyczące kontraktu z Sandro Rosell'em, vice-prezydentem Barcelony i Txiki Begiristain'em, sekretarzem technicznym.

Po spotkaniu piłkarz wyjaśnił, że powodem jego decyzji było to, że Barcelona jest dla niego "muy buena". Reprezentant Holandii przyznał, że w chwili obecnej najważniejszą dla niego rzeczą jest stabilność. Nie chce być zmiennikiem, chce grać w podstawowej jedenastce.

"Podpisałem 3-letni kontrakt. Jestem z tego zadowolony, rozegrałem tu dobry sezon, ale jestem przekonany, że stać mnie i drużynę na coś więcej." Po chwili Van Bronckhorst dodał, że podoba mu się obecny kontrakt, gdyż zarobki są uzależnione od sukcesów Barcelony. To podobno mobilizuje. W następnym sezonie, "żeby coś zdobyć muszę współpracować z moimi 'compańeros', a jak do tej pory ta współpraca nieźle się nam układa"- dokończył zawodnik.

*trening czyni mistrza*

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 1184 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 2660


FC Barcelona - Racing Santander
Wszystko co dobre kiedyś musi się skończyć; niestety dla Barcelony i jej kibiców. Przegrana w ostatnim pojedynku ligowym z walczącą o utrzymanie w La Liga Celtą zakończyła triumfalną serię 17 spotkań bez porażki zespołu prowadzonego przez Franka Rijkaarda. Można powiedzieć, że porażka ta przyszła w bardzo nieodpowiednim momencie, gdyż odwieczny rywal Katalończyków także nie zdobył punktów i przy innym rezultacie w Vigo byłaby szansa przesunięcia się w tabeli na pozycję wicelidera. Natomiast obie wyżej wymienione wyniki pozwoliły Valencji zapewnić sobie tytuł mistrzowski na dwie serie spotkań przed zakończeniem obecnego sezonu. Mistrza już znamy, ale nie oznacza to, iż zapadły w lidze już wszystkie najważniejsze decyzje, bowiem otwartą wydaje się kwestia zajęcia drugiego miejsca w tabeli, a tym samym zakwalifikowanie się do przyszłorocznej edycji Ligi Mistrzów bez konieczności rozgrywania rundy kwalifikacyjnej. Szansę, aby to osiągniąć mają jeszcze trzy kluby: Deportivo, Barcelona i obecny wicelider Real, przy czym ten pierwszy zespół do faworytów zaliczany nie jest.

Inaczej wygląda sytuacja blaugrany, która w tym wyścigu przegrywa jedynie o punkcik i przy tak marnej dyspozycji piłkarzy z Madrytu wszytko jest jeszcze możliwe. Najbardziej należy się skupić na zdobywaniu punktów przez siebie, a dopiero później liczyć na ewnetualne potknięcie przeciwnika. Wydawałoby się, iż los Barcy nie rozpieszcza i 16 maja 2004r. na Camp Nou przyjeżdża kolejny zespół walczący o pozostanie w Primera Division, a mianowicie Real Racing Club S.A.D, spotkanie rozpocznie się o godzinie 19.30. Przyjezdni zajmują obecnie 14 pozycję w tabeli z czteropunktową przewagą nad Celtą okupującą najwyższe miejsce posród ewentualnych spadkowiczów, jednakże zespoły z Vigo oraz Valladolid poniosły w dniu wczorajszym porażki i tym samym znacznie utrudniły sobie przyszłość, ale sprawiły niespodziewny prezent zapewniając drużynie Racingu pozostanie w hiszpańskiej ekstraklasie na kolejny sezon bez konieczności wywalczenia już jakichkolwiek punktów. Także do Barcelony przyjechał zespół, który w zasadzie nie ma już o co walczyć i właśnie ten fakt może podziałać na ekipę gości zbyt rozluźniająco, a tym samym ułatwić zadanie jakim jest zdobycie 3 pkt. przez azulgranę w tym spotkaniu. Możliwe więc, że szczęście na nowo powróciło do piłakrzy z Katalonii, którzy potraktują ten mecz prestiżowo także z innego powodu, mają bowiem coś jeszcze do udowodnienia przyjezdnym, gdyż w pierwszym pojedynku tych drużyn rozegranym na Estadio El Sardinero to ówcześni gospodarze "złoili skóry" katalończykom, aż przykro było patrzeć (wygrana 3:0).

W osiągnięciu upargnionego celu i wyprzedzeniu Realu powinni pomóc powracający do składu po przerwie spowodowanej kontuzjami Carles Puyol oraz Oscar Lopez. Drobne urazy wyleczyli także Rafael Marquez i Edgar Davids, a do dyspozycji trenera będzie także chorujący ostanio na grypę Ronaldinho. Przy ustalaniu składu Frank Rijkaard nie będzie mógł jednak brać pod uwagę takich zawodników jak kontuzjowani: Luis Garcia, Ricardo Queresma oraz pauzującego za kartki Gabriego, czy też powołanego na występ reprezentacji Turcji rezerwowego bramkarza Recbera Rustu. Miejsce tego ostaniego na ławce rezerwowych zajmie oczywiście Albert Jorquera. W drużynie gości na pewno zabraknie dwóch napastników, a mianowicie Benayoun'a oraz Bodipo.

Ostatnia porażka z Celtą, panująca grypa, a także powroty po kontuzjach oraz drobnych urazach nie pozwalają no dokładne określenie w jakiej dyspozycji znajdują się piłkrze blaugrany. Jedno jest pewne, jeżeli marzą o wicemistrzostwie, to tego pojedynku przegrać nie mogą. Porażka jest niedopuszczalna także z zupełnie innego powodu, jakim jest pożegnanie z drużyną kapitana FC Barcelony, który za wszytko co uczynił dla naszego klubu, powinien móc odejść w glorii chwały, pomagając swemu ukochanemu zespołowi w odniesiemiu jakże cennego zwycięstwa. Luisie Enrique kibice dziękują Ci za te wszystkie wspaniałe lata, na zawsze pozostaniesz w naszych sercach i umysłach. Panie i panowie czapki z głów, bo odchodzi wielki człowiek, którego waleczność i poświęcenie jakie demonstrował na boisku, a w szczególności w Gran Derby powinny stanowić wzór dla każego młodego zawodnika. Odchodzi prawdziwy kapitan.

Arbitrem spotkania będzie pan Arturo Dauden Ibanez.

Prawdopodobne składy:

FC Barcelona: Valdes, Reiziger, Puyol, Oleguer, van Bronckhorst, Cocu, Xavi, Davids, Ronaldinho, Iniesta, Saviola.

Racing Santander: Aouate, Pablo Casar, Cristian Alvarez, Ayoze, Mora, Juanma, Nafti, Moran, Regueiro, Javi Guerrero, Jonathan.

*trening czyni mistrza*

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 1184 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 2660
Chory Luis Enrique
W niedzielę zostanie rozegrany ostatni mecz na Camp Nou w tym sezonie ten mecz miał być też pożegnalnym spotkaniem Luisa Enrique. 'Lucho' może nie wystąpić w jutrzejszym meczu i może nie pożegnać fanów Barcelony.

Angina nie mogła nadejść w gorszym momencie. Zasłużony piłkarz Barcy jutro w meczu na Camp Nou z Racingiem Santander miał pożegnać klub i jego fanów. Frank Rijkaard, jednak postanowił, że dołączy Asturyjczyka do 19 piłkarzy powołanych na te spotkanie. Miejmy nadzieję, że Luis wystąpi w jutrzejszym meczu.

Rafael Márquez Marquez i Edgar Davids wyleczyli swoje kontuzje i są do dyspozycji trenera, w przeciwieństwie do wciąż kontuzjowanego Luisa Garcii.

Oto lista powołanych zawodników na mecz z Racingiem: Valdés, Jorquera, Márquez, Reiziger, Puyol, Oleguer, Van Bronckhorst, Óscar López, Gerard, Xavi, Cocu, Motta, Davids, Ronaldinho, Iniesta, Luis Enrique, Overmars, Kluivert i Saviola.

Puyol i Óscar López wracają

Carles Puyol wraca do składu po ciężkiej kontuzji jakiej doznał w spotkaniu na Bernabeu po faulu Figo. 'Tarzan' będzie na pewno chciał wygrać ostatnie spotkanie w tym sezonie na Camp Nou i tym samym wyprzedzić w tabeli Real Madryt, który obecnie zajmuje drugie miejsce.

Óscar López dostał powołanie w miejsce Gabriego, który w meczu z Celtą otrzymał żółtą kartkę i teraz musi odbywać sankcjię. Barcelona dwa razy odwoływała się od tej decyzji arbitra, jednak Komitet odrzucił apelacjie klubu.

Powołanie, również otrzymał młody bramkarz Albert Jorquera, który zastąpi Recbera Rustu. Turek z powodu obowiązków reprezentacyjnych musiał opuścić klub.

*trening czyni mistrza*

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 1184 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 2660


Klub chce oddać hołd
Luis Enrique Martinez zagra swój ostatni mecz na Camp Nou w najbliższą Niedzielę, natomiast prezydent Barcelony powiedział dziennikarzom, że zaplanował coś specjalnego na cześć pożegnalnego meczu Asturyjczyka.

Klub zamierza odznaczyć orderem Luisa Enrique za te osiem, jakże wspaniałych sezonów w Barcie, w których to LE21 zdobył 7 trofeów, zagrał 209 meczy i strzelił 109 goli.

Zaplanowane pożegnanie

Po ceremonii dojścia do współpracy z firmą Toshiba, Laporta przedstawił plany na niedzielny wieczór: "Klub oczywiście będzie przygotowany do należytego pożegnania Luisa, piłkarza, który bardzo dużo zrobił dla Barcy".

Joan mówi, że zarząd jest niezmiernie zadowolony z postawy Enrique: "On jest symbolem Barcelony, któremu trzeba należyte pożegnanie zgotować".

Rozmowy przełożone na koniec sezonu

Laporta również powiedział, że dojdzie do rozmów z Luisem Enrique na temat Jego przyszłości po zakończeniu sezonu. "Zrobimy to, lecz najpierw musimy dokończyć rozgrywki La Liga i dopiero wtedy podjąć jakąś decyzję wspólnie z Luisem Enrique".

*trening czyni mistrza*

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 1184 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 2660


Propozycja Rijkaarda
Frank Rijkaard wpadł na pomysł, by Luis Enrique był jednym z trenerów Barcy. Holender obmyśla czym mógłby się zając Asturyjczyk, jego wola walki i charyzma, napewno tylko by pomogły drużynie. "Rozmawiałem z nim, jednak teraz 'Lucho' ma anginę i więcej będziemy wiedzieć jak będzie się lepiej czuł." - powiedział Rijkaard.

Holender wyjaśnia, że oprócz tego, że będzie oddany hołd dla Luisa, to samego zawodnika trapi kolejny mecz przeciwko Racingowi. "Lucho mówił mi, że jest bardzo związany z klubem i ciężko mu jest odejść." Asturyjczyk grając dla Barcelony, ogromnie się zasłużył i można Go teraz nazwać prawdziwym symbolem.

*trening czyni mistrza*

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 1184 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 2660


Kontrakt Ronaldinho...
Nie będzie żadnej zmiany płacy dla Ronaldinho Gaucho. Klub chce wyjaśnić wszelkie sprawy dotyczące jego osoby i twierdzi, że jak na razie nie ma zamiaru zmieniać nic w kontrakcie brazylijskiego gwiazdora Blaugrana. Słowa te zostały wypowiedziane w odpowiedzi do Johana Cruyffa, który niedawno wypowiadał się oficjalnie na ten temat.

Były trener Dumy Katalonii wypowiedział się ostatnio odnośnie kontraktu Ronaldinho wyrażając w swoich słowach dezaprobatę wobec jakichkolwiek zmian w jego kontrakcie, które mogłyby być wywołane niesamowitym zainteresowaniem zawodnika ze strony bogatych klubów (vide Chelsea). Nie da się ukryć, że pieniądze w ofertach składanych w nadzieji pozyskania Brazylijczyka z Barcelony rosną niczym śniegowa kulka tocząca się z bardzo wysokiej góry. Co chwila słynny już chyba na całym świecie Roman Abramovich zmienia swoje porpozycje dokładając za każdym razem kilka milionów euro do poprzedniej oferty, kusząc tym samym działaczy Barcy niczym biblijny zakazany owoc Ewę. Jest to porównanie doskonale pasujące do sytuacji, szczególnie jeśliby w miejsce zakazanego owocu umiejscowić Brazylijczyka. Jak wiemy jest drużynie z Camp Nou bardzo potrzebny i oficjalnie "nie do sprzedania za żadne pieniądze świata" jak nieraz powiadał Joan Laporta. Jednak czy aby napewno tak jest? O tym można dyskutować długo. Pamiętjmy jednak w swoich rozważaniach o 'zakazanym owocu', który mimo wszelkich zakazów został naruszony.

Sprawa ta wzbudziła poruszenie w gronie zawodników Barcy. I tak na przykład Gabri powiedział : "Nie wierzę, aby zarząd klubu dał Ronaldinho podwyżkę, chociażby dlatego, że on sam tego nie wymaga". Trzeba przyznać, że słowa choć bardzo oczywiste, to słuszne. Również Saviola dorzucił swoje w tej kwestii : "Jeśli Ronaldinho dostanie podwyżkę będę dociekał dlaczego tak się stało. Nie rozumię czemu zarząd miałby na siłę podwyższać wypłatę piłkarzowi, któremu obecne warunki jak najbardziej odpowiadają. Czemu miałby się pozbywać kilku piłkarzy i podnosić zupełnie niepotrzebnie gażę innych, którzy wcale się o to nie upominają? Przecież za te pieniądze mógłby np. utrzymać jednego zawodnika i zachować jednocześnie w drużynie Ronaldinho. Podwyżka w takiej sytuacji byłaby dla mnie niezrozumiała". Słowa Savioli także wydają się jak najbardziej na miejscu, tymbadziej, że wypłata 'el Pibito' ma zostać obniżona z czym zawodnik nie może się pogodzić.

Takim sposobem działacze Barcelony postanowili ostatecznie nie zmieniać żadnych warunków kontraktu Ronaldinho co zawodnik przyjął i zaakceptował. Być może coś zmieni się od przyszłego sezonu, ale na rozmowy o tym jeszcze troszkę zbyt wcześnie.

*trening czyni mistrza*

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 1184 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 2660


Luis Enrique, główny bohater
Dzisiaj Camp Nou pożegnał Luisa Enrique, który meczem z Racingiem de Santander zamknął, najbardziej owocny w swojej karierze, etap ośmiu lat jako gracz Barcelony. Klub przygotował hołd dla Lucho, a Frank Rijkaard wstawił go do pierwszego składu. Kiedy przyjechał autobusem z resztą drużyny,liczna grupa kibiców skandując jego imię czekała na kapitana,on zaś, zanim wszedł do szatni, rozdał dziesiątki autografów. Wyszedł na murawę, a tam czekała na niego niespodzianka: 21 dzieci, wszystkie ubrane w koszulki z numerem 21, takim, jaki nosił na plecach Luis Enrique, rozłożyło wielką koszulkę z takim samym numerem i napisem "Luis Enrique". Wyszedł w pierwszym składzie i miał dwie okazje, żeby pożegnać z kibicami golem. Najpierw, w 16 minucie, Ronaldinho wymusił karnego i zaproponował kapitanowi, żeby ten był jego wykonawcą, Asturyjczyk jednak odmówił. Później, dzięki fantastycznemu zagraniu Brazylijczyka, miał niepowtarzalną szansę na to, żeby pokonać Dudu, lecz trafił w słupek. Grał do 59 minuty, kiedy to po owacji na stojąco zgotowanej przez kibiców zastąpił go Marc Overmars.

*trening czyni mistrza*

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 1184 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 2660
Duch Barcelony z Bazylei
W dniu 16 maja, czyli dziś, przypada 25 rocznica historycznego zwycięstwa Barcelony w Pucharze Zdobywców Pucharów w szwajcarskiej Bazylei. Jest to dla niektórych kibiców najważniejsze wydarzenie w ponad stuletniej historii klubu. Wygrany przez Barce finał obecnie nie istniejących już rozgrywek PZP był czymś niesamowitym. Mecz przeciwko Fortunie Dusseldorf na stadionie Saint Jakob ściągnąl do Szwajcarii wielkie rzesze kibiców Barcy. Spotkanie to pokazało jak ważny dla Hiszpanii i całej Katalonii jest klub z Camp Nou. Po dwóch nieudanych finałach w Szwajrarii - Brno 1961 oraz Bazylea 1969, Duma Katalonii powróciła po 10 latach od ostatniej swojej wizyty w tym kraju i zgodnie z powiedzeniem : 'Do trzech razy sztuka', wygrała. Na ten mecz ściągnęły ogromne tłumy fanów Barcelony. Jeszcze nigdy w historii piłki żadna drużyna nie przyciągnęła na finał europejskich rozgrywek tylu ludzi. Do niewielkiego miasta ściągnęło 30000 fanów Blaugrana, wszyscy humorystycznie nastawieni, dobrze wychowani, kulturalni. Wśród nich kobiety i dzieci przyciągnięte na mecz przez swą miłość do klubu.

Początek..

Noc 16 maja 1979 roku nie dawała zbyt wielkich nadziej Barcelonie na zwycięstwo. Katalończycy nie byli w tym meczu faworytami, gdyż doznali poważnych osłabień. W poprzednich sezonach klub opuścili tacy gracze jak Cruyff czy Michels, w lidze Barca zajęła 5 miejsce, a z Pucharu Hiszpanii została wyeliminowana przez Valencię. Francuski szkoleniowiec Dumy Katalonii - Lucien Muller (pierwsza osoba zatrudniona przez świeżo upieczonego prezydenta Barcy Josepa Luisa Nuneza) został zwolniony z posady trenera, a jego miejsce w środku sezonu przejął Joaquim Rife. Nowy trener był bardzo zdeterminowany i swoją postawą obudził w zawodnikach ducha walki. Coś w Barcelonie drgnęło.

W pamiętnym finale Barcelona była symbolem walki i nieograniczonej determinacji. Krankl przystąpił do meczu pomimo poważnych urazów jakich doznała jego żona w wypadku samochodowym, a Migueli grał z przemieszczonym barkiem. Takie szczegóły podkreślają nieprzeciętność tego wydarzenia i nadają niesamowity zarys przeszłości Barcy jako klubowi, który dla zawodników był najważniejszy.

Bramki

Mecz był niezwykle emocjonujący, wskazuje na to chociażby liczba bramek i sam wynik. Regulaminowe 90 minut meczu nie dało rozstrzygnięcia i z wynikiem 2-2 obie drużyny przystąpiły do dogrywki. Co ciekawe, wynik ten ustalony został w pierwszej połowie, w drugiej żadne bramki nie padły. W meczu do siatki trafiali Sanchez i Asensi. W dogrywce natomiast na prowadzenie Barcę wyprowadził Rexach po wspaniałym rajdzie Neeskensa, a chwile później na 4-2 podwyższył Krankl. Trzecia bramka Niemców strzelona w 114 minucie meczu nie zmieniła już jednak zbyt dużo i to Barcelona sięgnęła po trofeum. Kibice szaleli. Katalońskie flagi i barwy Blaugrana wypełniały stadion Św. Jakuba, ale to była tylko kropelka w morzu w porównaniu z tym co działo się po powrocie zawodników do domu. Zawodników witał prezydent Katalonii wraz z burmistrzem Barcelony i oczywiście tysiace kibiców. Zabawy na ulicach miasta trwały do białego rana, a w niektórych miejscach nawet dłużej.

*trening czyni mistrza*

...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 1 Napisanych postów 1184 Na forum 20 lat Przeczytanych tematów 2660


Pożegnanie Lucho przyćmiło wszystko
Dzień 16. maja 2004 roku niewątpliwie przejdzie do historii Barcelony. I to bynajmniej nie ze względu na mecz z Racingiem Santander, który porywającym widowiskiem nie był, ale z uwagi na fakt, że w niedzielę pożeganliśmy kapitana, zawodnika niezwykłego, charyzmatycznego, będącego niczym tyalizman dla Katalończyków - pożeganliśmy Luisa Enrique, który rozegrał swój pożegnalny mecz na murawie Camp Nou.

Lucho dla socios jest Barcelonistą, jest kimś kto pokochał klubowe barwy niczym rodowity Katalończyk, 16. maja Frank Rijkaard desygnował go do gry od pierwszej minuty spotkania, kiedy wchodził i schodził z murawy publiczność zgotowała mu owację na stojąco. Sam przebieg boiskowych wydarzeń zszedł w tym momencie na dalszy plan, a skromne zwyciestwo 1:0 mimo wszystko musi cieszyć, bo choć widać, że piłkarze Barcy nieco już opadlki z sił, jednak wygrana pozwoliła awansować na pozycję wicelidera La Liga.

Barca rozpoczęła spotkanie z Puyolem i wspomnianym Luisem Enrique w składzie. Od pierwszych minut to Katalończycy przycisnęli i pod bramką Dudu raz po raz było gorąco, czego efektem bramka Ronaldinho z rzutu karnego, podyktowanego za faul na samym poszkodowanym. Od tego momentu, niemal do końca pierwszej połowy 'katalońska armia' szturmowała pole karne przybyszów z Santander. Gościom wyraźnie jednak sprzyjało szczęście, bo piłka jak zaczarowana nie chciała po raz drugi wpaść do bramki Racingu. Zwłaszcza końcówka pierwszej połowy to co najmniej kilka szans na podwyższenie rezultatu, kilkakrotnie Ronaldinho, później Saviola i tuż przed gwizdkiem kończącym pierwsze 45. minut, Luis Enrique (trafił w spojenie słupka z poprzeczką) mogli wpisać się na listę strzelców. Ale tablica wyników na Camp Nou wciąz pokazywała skromne 1:0.

Druga część spotkania wyglądała podobnie... do czasu czerwonej kartki rekonwalescenta Puyola, który w ciągu 180 sekund zarobił dwa żółte kartoniki. Wcześniej znów bliski szczęścia był Saviola, ponownie jednak ponownie lepszy okazał się goalkeeper przyjazdnych - Dudu. Argentyńczyk został ostatecznie zmieniony przez Kluiverta, a Lucho przez Overmarsa, ale przebieg boiskowych wydarzeń niewiele się zmienił. Barcelona utrzymała prowadzenie, choć jeszcze w końcówce parokrotnie było groźnie pod bramką Valdesa, wówczas oczekiwaliśmy już tylko na wieści z Murcii...

A tam, jak się okazało, pretendent do wicemistrzowskiego tytułu, Real Madryt, poniósł kolejną z rzędu porażkę, tym razem ze zdegradowanym już do Segunda Division zespołem Murcii. Dzięki temu wynikowi, Katalończycy wreszcie przeskoczyli w tabeli odwiecznego rywala i przed ostatnią ligową kolejką zajmują drugą pozycję. W Barcelonie marzą jednak o mistrzostwie, lecz do tego potrzebna jest dobra, równa gra przez cały sezon - z nadzieją patrzymy, że właśnie tak od września będą prezentować się nasi ulubieńcy.

FC Barcelona: Víctor Valdés; Reiziger, Puyol, Oleguer, Van Bronckhorst; Xavi, Cocu, Davids (Motta, 89'); Luis Enrique (Overmars, 58'), Ronaldinho, Saviola (Kluivert, 62').

Racing: Dudu; Moratón (Morán, 84'), Casar, Juanma, Ayoze, Cristian Alvarez (Anderson, 60'), Diego Mateo, Nafti (Pablo Lago, 74'), Afek, Jonathan Valle, Javi Guerrero.

Arbiter: Daudén Ibánez (Aragonia)

Widzów: 73.300

Gol:
1-0, Ronaldinho (15' - karny)

*trening czyni mistrza*

Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

Hattrick - wirtualny manager

Następny temat

Najlepszy bramkarz w Europie.

forma lato