DT- Majkel robi nogi

xtras2001

Antos ma swoj specyficzny swiatopoglad i to mnie zaciekawilo. Postanowilem sprobowac i idzie wszystko w dobrym kierunku. Aczkolwiek z wieloma rzeczami o ktorych pisze sie nie zgadzam. Wiec sugerowanie mi jak to uleglem jego osobowosci, jest nie na miejscu. Nikomu ani niczemu nie uleglem.
Za to Ty Szajba masz irytujacy nawyk udowadniania swojej racji wszystkim, nie wazne w jakiej kwestii, zawsze Ty wiesz najlepiej. A jak sie towarzystwo nie zgadza to jest afera.
Co do lubienia czy nie tu kwestia otwarta, w pewnym sensie Was lubie. W innym nie ;).

Jako człowiek rozsądny, spotkając się z jakimś jak to nazwałeś "specyficznym, interesującym światopoglądem z którym w jakiejś części się nie zgadzam", miast beztrosko z optmizmem rzucać się w wir wydarzeń, zaczynam się zastanawiać nad tym czemu tu wszystko co białe jest białe, a to co czarne jest faktycznie bezgranicznie czarne. Im bardziej sie nad tym zastanawiam, tym więcej szarości w tym widzę. Różne głosy zewsząd, przyjazne i z pewną wiedzą podszeptują by nie iść tą ścieżką. i ja słucham tych głosów, widzę tę szarość.
W kwestii tych moich nawyków. Nikomu nie próbuję udowadniać swoich racji. Racja jest jak dupa, każdy ma swoją. Mam swój pogląd na pewne sprawy, ale jestem człowiekiem otwartym i jeśli ktoś do czegoś potrafi mnie przekonać w dyskusji, a wiem że dysponuje odpowiednią wiedzą w ym temacie, nie upieram się przy swoim, a chętnie słucham i uczę się.

Tylko, ze Ty sie nie dajesz przekonac i w tym problem ;).

Jaka droga nie isc? Nie jesc miesa? Znaczy jesc je? Bo to w zasadzie jedyne do czego dalem sie przekonac.

Bez urazy, ale Ty czy Antoś nie przekonacie mnie do żadnej zmiany w moim życiu.
Nie znacie mnie, brak Wam odpowiedniej wiedzy i nie jesteście dla mnie autoytetem.
Mogę z Wami dyskutować, mogę się pokłócić, mogę się nawet zgodzić, ale nic ponad to.

Widzisz, to tak samo jak ja uwazam, ze nie jestes specjalista od wszystkiego i wypowiadanie sie w kazdym temacie z pozycji eksperta to sztuka dla sztuki.

I nie uogolniaj Wy, bo Antos to Antos, a ja to ja.

Udowadniasz, ze nie sposob Cie do czegokolwiek przekonac, bo sam wiesz najlepiej. Wiec zycze Ci powodzenia z owa wiedza zarowna w zyciu jak i sporcie.
Ty rob swoje, ja swoje i kazdy bedzie zadowolony.

Ja kiedyś napisałem tu u Ciebie, że ciężko dyskutować z emocjami, bo ciężko.
Chętnie pogadam na konkretne argumenty na temat jedzenia bądź niejedzenia mięsa.
Powiem na początek, że dostrzegam i plusy i minusy, przeczytam z ciekawością co masz na ten temat do powiedzenia.
Tylko rzetelnie a nie że tak czujesz.


Zmieniony przez - paawo w dniu 2018-11-18 22:57:54

xtras2001

Widzisz, to tak samo jak ja uwazam, ze nie jestes specjalista od wszystkiego i wypowiadanie sie w kazdym temacie z pozycji eksperta to sztuka dla sztuki.

I nie uogolniaj Wy, bo Antos to Antos, a ja to ja.

Udowadniasz, ze nie sposob Cie do czegokolwiek przekonac, bo sam wiesz najlepiej. Wiec zycze Ci powodzenia z owa wiedza zarowna w zyciu jak i sporcie.
Ty rob swoje, ja swoje i kazdy bedzie zadowolony.

No to jest nas dwóch uważającyc że nie jestem specjalistą od wszystkiego Nie wypowiadam się z pozycji eksperta i nigdy się nie wypowiadałem. Musiałeś mnie z kimś pomylić Większość moich wypowiedzi to ironiczne pozbawione wartości uwagi dotykające do żywego innych forumowiczów

Uogólniłem gdyż jak to sam napisałeś, dałeś się przekonać Antosiowi. Było więc Was dwóch, Ty przekonany i Antoś przekonany o słuszności swoich poglądów. W skrócie, Ty i On czyli Wy.

Nic nie udowadniałem. Napisałem że ni Ty ni Antoś do niczego mnie nie przekonacie. Ot co. Napisałem również dlaczego. Teraz mogę tylko dopisać, że zważywszy na Twój powyższy post i brak zrozumienia mojego wpisu, ciężko byłoby nam podtrzymać choćby krótką wymianę zdań, o dyskusji nie wspominając.

Dziwne to wszystko. Dziennik człowieka, z którym większość osób tu na forum się nie zgadza jest, z tego co widzę czytany dość regularnie, chociaż mz jest to najbardziej irytujący (bez urazy Antos) dziennik na jaki zdarzyło mi się natknąć (sam spasowałem jakiś czas temu, po prostu ludzie nie mogą być non stop w euforii treningowej. Są dni lepsze, zaj**iste, ale bywają i te gorsze, tam tego nie ma, nie kupuję tego, no i ciągłe "zrobię bica, będę kloc" :P) Ale to chyba jak w życiu, chociaż czasami trudno mi pojąć, jak jednostka mająca do zaproponowania niewiele więcej niż wąski w ramach światopogląd jest w stanie pociągnąć za sobą tłumy wyznawców, podczas gdy rzesza ludzi o zdecydowanie bardziej szerokim spojrzeniu na swiat stoi z boku i komentuje, dając pożywkę dla rozwoju najrozmaitszych ekstremów
A nasz xtras ..no każdy szuka swojego świętego Graala, magicznej formuły dającej szybko, niczym nie zmącony progres Także ten tego Majkel, do boju, a czy to będzie na świniaku, czy na sałacie....kogo to obchodzi

Ajazy jak zwykle glos rozsadku.
Uwazam dokladnie tak samo - koniec koncow nikogo nie obchodzi co jem, jesli realizuje swoje cele. Czytam rozne dzienniki i widze co ludzie jedza. Z pewnymi rzeczami sie zgadzam, pewne sa dla mnie zupelnie szokujace. Ale nie komentuje, bo ktos je tak jak uwaza i odnosi sukces.
Mozna zrobic dobra sylwetke na smieciowym jedzeniu, czy bedzie to jednoczesnie zdrowe, tutaj sprawa jest mocno dyskusyjna.

I raz na zawsze chce zdementowac, ze nie ma zadnego my. Antos to Antos, ja to ja - dokladnie tak jak pisalem. On ma swoj swiatopoglad, ja swoj, jedyny punkt w jakim sie zgadzamy to odstawienie miesa.
Prosze przestac mnie z kimkolwiek porownywac.

Co do samej dyskusji o miesie, nie wiem czy ma ona sens, bo to musi byc wybor indywidualny, a nie cos do czego mozna dac sie przekonac.
Poza tym takie przekonywanie to nie moja dzialka. Pisalem, ze nie bede nikogo namawial i sprawdzam tylko na sobie. Poki co, sila jest, energia jest, miesnie nie spadaja, za to tluszcz tak.

I cos jeszcze. Jak bylem maly, mieszkalem z rodzicami i dwojka rodzenstwa na wsi. Nie wiodlo nam sie zle, ale mozna powiedziec skromnie. Podstawa diety to byly warzywa, owoce i swoj nabial - mielismy krowy. Mieso jakies 2-3 razy w tygodniu. W tygodniu, nie dziennie. Kazdy chodzil najedzony, zadowolony i nikomu nie przeszkadzalo, ze malo miesa. A teraz napisze, ze z miesa zrezygnowalem to olaboga ale jak to?
A no, tak to.

Dzisiejszy trening.

- Drazek mlotkowo +5kg
5/5/4

- Dipy +12.5kg
3x5

- Fronty 57.5kg
5x5

- Back squat 70kg
3x5

Żyjesz, czy umarłeś z głodu?