DamiosL - przygotowania

Chyba tylko na ryju jako tako to wyglada i sie ocean nie zrobił jak to mam w zwyczaju Jutro zobaczysz ten dramat w całości, nie żartuje

Od poniedziałku redukcja krótka żeby sie do jako takiego poziomu doprowadzić.


Zmieniony przez - DamiosL w dniu 2017-08-04 19:16:53

kvrwa umknęły mi posty ..
Kolejny przypadek na forum z wypadkiem gdzie ktoś spyerdala z miejsca zdarzenia.. Przykra sytuacja , oby nic się po czasie więcej nie pokazało, dobrze że nie ma żadnych złamań i nie masz musu dłuższej przerwy zrobić od siłowni bo to by było dopiero dołujące.

Mnie dziwi jak mozna kogoś potrącić i spyerdolić , chyba ze ktos byl pijany, ućpany i cholera wie co jeszcze


Zmieniony przez - gienus12 w dniu 2017-08-04 19:38:35

stary jak na ta przerwe i okolicznosci to jest b,dobrze


Zmieniony przez - MARIAN 17 w dniu 2017-08-05 09:25:11

No ulało Cie strasznie, ja bym z domu nie wychodził. Redukcja koniecznie!!

No nie jest zle chyba... Tzn. dramatu nie ma. Jednak po zdjęciach czasem lepiej ta formę ocenić niż patrząc na siebie w lustrze.

Dla świetego spokoju z 5-7 dni sobie polecę na niższych kcal chyba a potem wracam do budowania. Szkoda mi tego samopoczucia, pompy na treningu która jest teraz żeby znów redukować i jeść poniżej zapotrzebowania.

Łooo Panie! Jak na taki okres luzu i przeciwności losu które Ci się wydarzyły to jest bardzo dobrze :>

Pitu Pitu! Bardzo dobrze wyglądasz :P Był urlop było pojedzone.
No później ta przeciwność losu ale koniec końców sylwetka wygląda bardzo dobrze i ulany nie jesteś to na 100% :D
Teraz nic tylko budować solidne mięsko i cieszyć się z okresu masowego i coraz większej kaloryki :)
Bo znając Twoje podejście to też nic zbyt gwałtowanie nie będziesz dodawać :)

Ja nie widzę żadnych zmian- był konkret, jest konkret
Cieszę się, że już wszystko gra!

PS: wrzuć to zdj z fejsa, plegar zasłania całe jezioro

No właśnie wróciłem do domu. Ta jak pisałem ten weekend koniecznie chciałem wykorzystać na wyjazd nad wodę. Siedząc w pracy przy prawie 50 stopniach na termometrze aż żal było. Dobrze że dziś też pogoda dopisała i mogłem sobie pojechać.

Z rana dziś wpadło 40 minut cardio, potem nad jeziorem grill - jadłem polędwiczki z piersi kurczaka i nóżki z kurczaka. Jestem przejedzony syfem i nawet mnie nie ciągnie zbytnio teraz. Głód tylko potężny kurna, ale to chyba nigdy już mnie nie opuści

Jutro jak pogoda dopisze to jeszcze w planie wypad na basen. Od poniedziałku ruszam z wypiskami