Dzień dobry, dzień dobry.
Wracam do pisania (regularnego mam nadzieję). Mam za sobą drugi tydzień rozgrzewkowy i przed sobą trzeci (bo ze mnie gapa i nie ogarnęłam się ze sobą na tyle żeby się zmierzyć, zważyć, sfotografować i to wszystko dostarczyć do Eveline, żeby miała czas pomyśleć nad jakimiś zmianami dla mnie). Rozgrzewam się opornie, i ze spisywaniem miski było średnio, ale trzymałam się mniej więcej założeń - ale tu sprawdzałam posiłek na telefonie, tu na kompie i koniec końców nie miałam ich spisanych w jednym miejscu. Miska czysta za wyjątkiem wczoraj kiedy zjadłam włoską pizzę (mniam) i lody. Zdjęcia i pomiary robiłam w weekend podczas @ więc wygląda to tak jak wygląda.
Czuję, że z siłą jestem jeszcze w tyle, ale ćwiczę z zaangażowaniem. Ogólnie mam dosyć trudny czas - z racji pracy, którą wykonuję, zdarza mi się dosyć często obcować z cudzym smutkiem, cierpieniem i innymi negatywnymi emocjami, co ostatnio mocno się nasiliło, więc treningi pomagały mi odreagować.
To nad czym chciałabym w najbliższym czasie pracować:
- jędrność skóry - widać na zdjęciach mocno, że jest wisząca, zwłaszcza nad kolanami i pępkiem
- zgubienie kołderki tłuszczowej z całego ciała - jestem cała taka mięciutka
- pośladki - zwłaszcza zewnętrzna część
- nogi + talia - wysmuklenie
Wypiska z dzisiejszego treningu:
ROZGRZEWKA, Tydzień 3
Dzień 1
1. Wznosy bioder ze sztangą 4x 8-10 (progresja, obciążenia), 90s
r. 26 kg x 2
36 kg/ 41 kg/ 41 kg/ 46 kg/ 51 kg
w zeszłym tygodniu o ile dobrze pamiętam doszłam do 41 kg
2. Wyciskanie sztangi stojąc 4x 10, 3010 , 90s
rozgrzewkowa z samą sztangą 6 kg
11 kg/ 11 kg/ 11 kg/ 11 kg/
11 kg/ 11 kg/ 11 kg/ 11 kg/
ciężko mi szło
3. RDL 5x 10, 3010, przerwa 90s (progresja obciążenia)
21 kg/ 26 kg/ 26 kg/ 31 kg/ 31 kg
bardzo ciężko
4a. Uginanie nóg z piłką 4x 12 (2020), 0s
4b. Pompka na podwyższeniu 4x 10, 60s
ok, pompki jeszcze nie tak dobrze jak było wczesniej
5a. Unoszenie ramion do boku stojąc 4x 20, 0s
2,5 kg/ 2,5 kg/ 2,5 kg/ 2,5 kg
2,5 kg/ 2,5 kg/ 2,5 kg/ 2,5 kg x 15 powtórzeń
Ciężko i z przerwami, ale w sumie cały czas tak było
5b. Plank 4x60s, 60s
3 i 4 seria ciut krótsze.
Miska:
Zastanawiam się czy nie powinnam jeść większych posiłków np. do 15 a później jakieś drobniejsze bo zauważam, że rano zwykle jestem głodna i męczę się od posiłku do posiłku, a wieczorem zmuszam się żeby zjeść. Problemem jest to, że zwykle mój ostatni posiłek jest potreningowy. Ostatnio w ogóle mam problem z jedzeniem bo po wszystkim boli mnie żołądek - nie ma żadnej zależności, nie jest to kwestia nabiału. Nie piję już kawy z mlekiem - dodaję ciut rano do owsianki bo robię dla dwóch osób, a mój mąż nie przełknie bez mleka, więc dolewam pół szklanki (czyli ćwierć na głowę). Staram się więcej spać, ale nadam mam spory deficyt - wczoraj np. zasnęłam po 19 i spałam z krótką przerwą dziś do 7. Dodatkowo chyba mam na coś alergię bo łzawią mi oczy, mam zawalone zatoki przez co trochę trudniej mi się ćwiczy bo mam problem z oddychaniem.