SFD.pl - Sportowe Forum Dyskusyjne

DT - Shi

temat działu:

Ladies SFD

słowa kluczowe:

Ilość wyświetleń tematu: 58824

Nowy temat Wyślij odpowiedź
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
eveline Trener personalny Moderator
Ekspert
Szacuny 1440 Napisanych postów 15979 Wiek 36 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 230563
Aaa i co najważniejsze - czekam na relację od fizjo, bo zapewne coś zaleci, czegoś zabroni i zanim zmienimy plan to chciałabym wiedzieć co powiedział
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 8 Napisanych postów 239 Wiek 38 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 22849
eveline
Pomiary może i wyższe, ale na zdjęciach nie mów, że nie widać poprawy


To jest właśnie to o czym pisałam - ciało jest niby mniej galaretowate, ale dalej wielkie. Jak oglądałam się w lustrze to wydawało mi się, że efekty są bardziej widoczne, więc jak zobaczyłam zdjęcia to się lekko podłamałam bo wolę się w wersji mniejszej, nawet jeśli jestem bardziej galaretowata.

eveline
- brzuch bokiem - lepiej (jest bardziej płaski a nie rozmemłany, jak widać drobna poprawa w misce dała efekty
- pośladki, nogi - lepiej
- plecy - lepiej, mniejsze fałdki w środkowej części



Nogi odczuwam lepiej (kolana jakby schudły), ale na zdjęciach kompletnie tego nie widzę. Drobna poprawa w misce :)? Toż ja zrewolucjonizowałam swoje życie :). Myślałam, że teraz jest ok, skoro nie piszecie, że jest źle :)

eveline
Napisz mi proszę jeszcze raz jaki posiadasz sprzęt, ile kg i czy 4 dni treningowe wchodzą w grę?


Mam hantle x 2, talerze 4x 1 kg, 4x 1,25kg, 8 x 2,5kg, obciążenie na kostki lub nadgarstki 2x 2,5 kg, piłka (chyba za mała do mojego wzrostu).

Miałam kupić gumy, ale nie kupiłam. Mogę zamówić w każdej chwili. Nie zamówiłam bo nie mogłam się zdecydować i ostatecznie temat przepadł w mojej głowie. Mogę dokupić też jakiś nie bardzo drogi zestaw ze sztangą żeby mieć dodatkowe obciążenie bo z tego co narazie pobieżnie sprawdzałam wychodzi to cenowo podobnie.

Do tej pory miałam 4 dni treningowe i to się sprawdzało - tylko w przypadku jakichś wyjazdów się nie udawało, a jak wyjazd był weekendowy i zaplanowany to było tak, że w jakimś tygodniu w niedzielę zaczynałam już treningi z przyszłego tygodnia, żeby nie stracić, więc ogólnie daję radę w takim trybie.

eveline
Co do MC ostatnio mi wysyłałaś filmik i pisałam Ci co jest do poprawy. Jeśli nie poprawiłaś to nie dziwię się, że bolą lędźwia. Możesz nagrać ponownie? Nagraj z mniejszym obciążeniem gdzie czujesz się lepiej i z większym gdzie odczuwasz dyskomfort. Wykroki też nagraj.


Jak robiłam tak jak Ci wysyłałam to mnie nie bolało ;). Boli jak (pewnie nieudolnie) próbuję się stosować do Twoich rad. Nagram w tym tygodniu.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
eveline Trener personalny Moderator
Ekspert
Szacuny 1440 Napisanych postów 15979 Wiek 36 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 230563
Tylko widzisz... Ty chcesz się na siłę odchudzić. Jak to zrobisz będziesz wieszakiem. Brakuje Ci mięśni m.in. pleców, ramion, ud... Zdrowa, rozsądna droga to przede wszystkim czasochłonna droga, wymagająca wysiłku i wyrzeczeń. Nie ma hop siup i już jestem chuda i super wyglądam.
Potrzeba czasu. Jak teraz schudniesz to ile to utrzymasz? Miesiąc? Może 3? A potem i tak wrócisz do obecnej sylwetki możliwe, że z nawiązką i będziesz próbowała się odchudzić na 1500 kcal. Żeby mieć fajną jędrną i kształtną sylwetkę wcale nie trzeba robić świniomasy. Wystarczy pracować nad rekompozycją - delikatnie dobudowywać (to trochę trwa i trzeba ćwiczyć i jeść), ale jednocześnie spalać tkankę tłuszczową (która będzie się spalać, bo będzie miała ku temu warunki - mięśnie będą pracować na pełnych obrotach, bo będą miały energię z pożywienia i będą coraz silniejsze dzięki odpowiednim bodźcom).

Jestes wysoka a jesz jak osoba mająca 150 cm w kapeluszu. A uwierz znam takie co mają właśnie tyle wzrostu a jedzą więcej, porządnie trenują i wyglądają świetnie - szczupłe, wysportowane sylwetki (wcale nie są mięśniakami, wręcz przeciwnie).

Ale wracając do treningu. Po pierwsze czekamy na fizjo, po drugie mało masz tego obciążenia, żeby móc dalej coś sensownego robić. Nie wiem jakie masz możliwości finansowe, ale gryf i obciążenia do 40 kg chociaż byłyby dobre na początek... nie wiem czy już nie bardziej opłacałoby się kupić karnet na siłownię, gdzie też jest szansa, że ktoś na żywo by Cię skorygował.

Odnośnie sylwetki jeszcze - to oczywiście, że jest poprawa a jak tego nie widzisz to czas do okulisty

I słowo ode mnie - wiem, że fajnie być mniejszym, ale można chcieć być mniejszym latami a można też się uzbroić w cierpliwości i solidnie popracować i np. w pół rok, rok uzyskać całkiem fajny i trwały efekt i nie skończyć na głodówce przy tym
1
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 99 Napisanych postów 880 Wiek 43 lat Na forum 7 lat Przeczytanych tematów 15053
Shi ja nie wiem co Ty się tak sama dołujesz! Zdjęcia pokazują przemianę i to poważnie jest bardzo widoczna przemiana. Brzuch jest super, pupa także się uniosła. Jesteś szczupła, nie chuda, a to zasadnicza różnica. Taka zdrowa i dobrze rokująca. Daj sobie czas, weź to na miękko, bo ciągle mam wrażenie, że chcesz szybko i już, a przecież tak się nie da. Cos Ci jeszcze powiem: ZAZDROSZCZĘ, bo super wyglądasz już teraz, a co będzie latem?? Ojojoj!
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 8 Napisanych postów 239 Wiek 38 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 22849
Eve, jeszcze raz dziękuję za zaangażowanie w mój przypadek. Bazylia, dzięki za motywację i komplemety.

Ja ogólnie jestem trochę takim typem wiecznie niezadowolonym z siebie, więc mi się wydaje, że się niewiele zmieniło. Zwłaszcza jak sobie patrzę na moje stare zdjęcia z wakacji i wiem jak doszłam do tego, żeby wyglądać tak jak wyglądałam. Z wyrzeczeniami - owszem, ale też nie jakimiś głodówkami - 1500-1600 kcal diety bardziej zgodnej z moimi smakami (makaron z pesto!!! :) ) niż to, co teraz jem i do tego ćwiczenia dywanowe - ok 4-5 razy w tygodniu. Waga szła szybciej w dół bez tego całego liczenia, ważenia, które nie ukrywam jest dla mnie męczące.

Rozumiem też, że jestem starsza, organizm już się jakoś przyzwyczaił do wysiłku więc po tygodniu nie będę super szczupła. Po prostu wolałabym najpierw zgubić przynajmniej część tłuszczyku, mieścić się w ciuchy (mieszczę się w niewiele, a nie ma sensu kupować nowych np. spódnic bo nie zamierzam długo pozostać w tym rozmiarze :) ) i wtedy pracować nad ujędrnieniem. Jestem już w takim wieku, że wiem, że bez porządnych ćwiczeń się zapuszczę, zwłaszcza, że już mój cellulit specjalnie estetyczny nie jest. Na zdjęciu poniżej ważyłam jakieś 6-7 kg mniej - nie byłam wieszakiem, nie jest to również tak piękna sportowa sylwetka jakie można oglądać tu na forum, ale od takiej łatwiej by mi było startować bo czułam się w miarę fajnie ze sobą i nie miałam tego poczucia desperacji.



Tak jak wspominałam, bardzo mi zależy, żeby do kwietnia poleciały mi obwody - nie wiem jak to zrobić najlepiej i z głową - może inne BTW w dni nietreningowe, może więcej dynamicznych ćwiczeń? Jestem pewna, że w maju, czerwcu itp. będę dalej kontynuować pracę nad sobą bo to jak teraz wyglądam jest po prostu następstwem bardzo trudnego roku i zajadania stresu i smutków. Od wielu lat nie wyglądałam i nie ważyłam tyle co teraz. Jak stąd wyjdę ciężką pracą to nie będę chciała wracać :).

Nie mam wcale poczucia, że przy treningu siłowym będę nagle napakowana, choć ostatnio po raz pierwszy na basenie widziałam na żywo dziewczynę z kratą na brzuchu - nie wiem jakie robiła na ten brzuch ćwiczenia, ale ja takich nie chcę robić :). Płaski brzuch z zarysowanymi delikatnie mięśniami - tak, krata - nie :). Z siłownią mam ten problem, że mam dosyć stresującą pracę i dużo obowiązków i wiem, że jak będę miała jeszcze wieczorami gdzieś dojeżdżać (nie mam żadnej siłowni blisko) to wytrzymam miesiąc, a później poryczę się na kanapie z litrem lodów w dłoni. Do ćwiczeń w domu potrafię się zmobilizować, więc długofalowo to lepsza dla mnie opcja. Może jak coś powstanie bliżej to sytuacja się zmieni, ale sztangi zaczynają się od 120-150 zł więc przeżyję. Lepiej wziąć sztangę prostą czy łamaną?

Dzisiejsza micha. Powoli zaczynam bywać głodna (nie jakoś mocno, ale jednak), więc może to znak, że organizm rusza ze spalaniem na takiej kaloryczności (oby :) ).

P.s. kupiłam białko bez słodzików (chciałabym przyjmować jak najmniej syfu), ale samodzielnie nie nadaje się do picia. Muszę spróbować dorzucić do owsianki - może nie będzie wyczuwalne. Lepiej dorzucić proszek czy ugotować owsiankę na rozpuszczonym białku?






Zmieniony przez - shi w dniu 2017-01-15 21:36:50

Zmieniony przez - shi w dniu 2017-01-15 21:38:20
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
eveline Trener personalny Moderator
Ekspert
Szacuny 1440 Napisanych postów 15979 Wiek 36 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 230563
Sztanga prosta. Białko dorzuć do już zrobionej owsianki. Ja zwykle owsiankę gotuję na wodzie aż się zrobi gęsta a białko oddzielnie bełtam w chłodnej wodzie i potem mieszam ze sobą. Inaczej się będą robić grudki. A co Ty lubisz jeść, że to co teraz zjadasz kompletnie Ci nie pasuje. Wymień kilka potraw to pomyślimy jak zrobić, żeby było dobrze.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 8 Napisanych postów 239 Wiek 38 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 22849
Eksperyment z bezsłodzikowym białkiem dodawanym do owsianki się nie powiódł. Niestety smakowo najbardziej pasuje mi jednak picie shake'a oddzielnie. Mi smak słodzików bardzo przeszkadza - przez długi czas starałam się odzwyczajać organizm od śmieci i raczej kupuję wszystko bez konserwantów - jak jadam na mieście to też nie jest to Mc Donalds, więc ta chemia w białkach mi mocno przeszkadza.

Nie jest tak, że to co teraz zjadam kompletnie mi nie pasuje - nie pasują mi tylko odżywki białkowe i mięso (najchętniej zrezygnowałabym w ogóle z mięsa - jestem przekonana, że to, co kupuje się w marketach jest nieźle napakowane syfem) - dopasowuję to tak, żebym dawała radę. Moje smaki to włoska kuchnia - pizza, makarony pod każdą postacią, latte macchiato, lody, sorbety, wino :). Z polskich - pierogi, kluski, placki ziemniaczane :). Wiadomo, że na co dzień takich rzeczy nie będę mogła jeść. W fazie trzymania diety kiedy schudłam porządnie i utrzymywałam tą wagę przez 4 lata (z drobnymi sezonowymi wahaniami 2-3 kg) jadłam dużo zup warzywnych (teraz nie jem bo nie ma w nich białka), makaron pełnoziarnisty z sosem pomidorowym/pesto bazyliowym, twarogi na słodko i słono, jogurty naturalne z owocami, koktaile owocowo warzywne (ze szpinakiem/jarmużem, owoców też jadłam więcej niż teraz i piłam dwie latte dziennie. Teraz mi jest ciężko bo się musze skupiać, żeby posiłki były w miarę równe, żeby wszystkie miały białko itp., wszystko muszę zapisywać i liczyć, a wcześniej jadłam intuicyjnie - ale ja sobie tak ogólnie marudzę - nie jest tak, że jestem jakaś mocno uciśniona. Uciśniona jestem tylko przed ledwo dopinające się spodnie :).

Eveline, masz może już jakiś pomysł jak powinnam jeść żeby było dobrze :)?
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
eveline Trener personalny Moderator
Ekspert
Szacuny 1440 Napisanych postów 15979 Wiek 36 lat Na forum 11 lat Przeczytanych tematów 230563
Może powinnaś inaczej przyrządzać mięso? Np. zmielić i z warzywami upiec pasztet, albo jakieś klopsy w dobrym sosie, albo pieczeń, może naleśniki nadziewanem mielonym mięsem.. no nie wiem pokombinuj. Co do odżywki białkowej to polecam by ją odstawić. Im mniej tym lepiej. Pomysłu nie mam, bo bardzo ciężko narzucić Ci coś co by się sprawdziło. Wyczuwam opór na wszystko i nie mam koncepcji póki co i nie ukrywam - czasu. Jak będzie po wizycie u fizjo to kompleksowo już pomyślę nad treningiem i dietą. A Ty mi rozpisz jakiś dzień który nie będzie głodówką, ale będzie komfortowy
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Ekspert
Szacuny 745 Napisanych postów 3413 Wiek 48 lat Na forum 9 lat Przeczytanych tematów 37245
Jezeli lubisz kuchnie wloska to przyjrzyj sie jej dobrze. To wcale nie lody, pizze i kluchy. To wspaniale miesa i warzywa, kazdy region ma swoje specjaly. Podobnie z kuchnia polska, to nie tylko kluchy i schabowy. Wydaje mi sie, ze w Twojej diecie brakuje fantazji, a wystarczy wziac do reki pare ksiazek lub chocby blogow kulinarnych, od groma tego. Nic tylko jesc....prawdziwe jedzenie.
...
Napisał(a)
Zgłoś naruszenie
Początkujący
Szacuny 8 Napisanych postów 239 Wiek 38 lat Na forum 10 lat Przeczytanych tematów 22849
eveline
Może powinnaś inaczej przyrządzać mięso? Np. zmielić i z warzywami upiec pasztet, albo jakieś klopsy w dobrym sosie, albo pieczeń, może naleśniki nadziewanem mielonym mięsem.. no nie wiem pokombinuj. Co do odżywki białkowej to polecam by ją odstawić. Im mniej tym lepiej.


To akurat zajmuje sporo czasu, a ja na gotowanie mam go mało. Te posiłki, które teraz przygotowuję, w których kurczak jest po prostu grillowany albo przyrządzany w piekarniku są dla mnie ok. Wciąż się uczę, więc odżywka mnie czasem ratuje, ale ogólnie będę dążyła do tego, żeby ją wyeliminować. Czytam w wolnych chwilach (a jest ich mało) posty z działu kuchnia i tam widzę całą masę cudów, które z chęcią przygotuję. Sorbety z bananów itp. :).

eveline
Pomysłu nie mam, bo bardzo ciężko narzucić Ci coś co by się sprawdziło. Wyczuwam opór na wszystko i nie mam koncepcji póki co i nie ukrywam - czasu. Jak będzie po wizycie u fizjo to kompleksowo już pomyślę nad treningiem i dietą. A Ty mi rozpisz jakiś dzień który nie będzie głodówką, ale będzie komfortowy


Eveline, nie ma we mnie oporu (nie wyczuwaj go więc bo to tylko przez to, że piszę nieumiejętnie ;) ) - ja tu piszę po prostu o swoich wątpliwościach - naginam to, co jestem w stanie, żeby wpasować się w podane makro najlepiej jak umiem i uważam, że z sukcesem mi się to udaje - jest na pewno lepiej niż na początku. Opór by był jak byś mi kazała jeść makrele, tuńczyka i łososia i zakazała jedzenia naleśników pod każdą postacią :). Widzę jak wyglądasz - wiem, że znasz się na rzeczy - nie śmiałabym tego podważać. Taki jadłospis jak mam teraz pod te makroskładniki jest dla mnie w miarę komfortowy - nawet od jakiegoś czasu przekraczam białko bez jakiejś katorgi, więc może udałoby się mi je podnieść jeszcze ciut. Chciałabym jednak wrócić do jedzenia makaronu raz kiedyś (ale tego przecież nikt mi nie zabraniał) bo za nim tęsknie. W dni treningowe nawet jestem gotowa leciuteńko podbić kcal jeśli ma to pomóc metabolizmowi ruszyć z kopyta :). Jedyne co chciałabym zmienić (ale rozumiem, że to nie na tym etapie) to żebym mogła czasem nie rozkładać tych makroskładników tak równo - wtedy się znajdzie i miejsce na koktail, i na babeczkę i na zupkę bez mięska :). Gdyby mi waga spadała na tym jadłospisie to bym się słowem nie odezwała, że coś jest nie tak tylko z zaciśniętymi zębami robiła swoje. Więc można stwierdzić, że nie pasuje mi głównie to, że nie chudnę - resztę jestem w stanie przeżyć :).
Nowy temat Wyślij odpowiedź
Poprzedni temat

problemy żołądkowe po nabiale...czym zastapic nabiał w diecie

Następny temat

Szukam sparingpartnerki MMA, Krakow

WHEY premium