Dzień 4, drugi tydzień treningu Eveline
1. Rdl z hantlami 3x 12-15, tempo 3010 - wzięłam 2 x 10 kg, ale to dla mnie za ciężko, im większy ciężar tym gorzej robię technicznie, chyba zrobię następnym razem znów 2x 5 kg. Odkąd pamiętam nigdy nie byłam rozciągnięta (nie umiałam dotknąć dłońmi ziemi) - ciekawe czy to ma jakiś wpływ na to, że nie umiem wypchnąć bioder do tyłu, żeby się nie skulać i nie czuć odcinka lędźwiowego zamiast pośladków.
2. Wiosło hantlem 3x 10-12, tempo 3010 - 2x 7,5 kg. poszło ok, ale nie trzymałam tempa - robiłam szybciej i pewnie jeszcze powinnam zwiększyć zakres ruchu.
3. Przysiad wykroczny (split squat), 3x 10-12, tempo 3010 - 2 x 5 kg. wreszcie poczułam pośladki - jak mocno docisnęłam piętą ziemię i zrobiłam większy rozkrok. niestety nie w kazdej serii i nadal bardziej czuję uda.
4. Unoszenie ramion do boku, 3x 12-15, tempo 3010 - 2x2,5 kg. ten ciężar to dla mnie wyzwanie, w 2 i 3 serii zrobiłam mini przerwy w połowie
5. Unoszenie miednicy w leżeniu na plecach - stabilizacja (glute bridge) 8x 30s - jestem jakaś znieczulona chyba, ale nawet jak czułam pośladki to nie jakoś paląco. może jednak jakiś mini ciężar ;)?
6. Naprzemienne unoszenie ręki i nogi w klęku podpartym - stabilizacja (bird dog) 4x 30s - coraz lepiej to idzie, mocno czuję różne dziwne miejsca na plecach w tym ćwiczeniu.
Dzisiejsze jedzonko. Posiłek drugi jadłam na dwie raty, ale nie potrafię powiedzieć ile zjadłam po 16 a ile ok. 18.
Kolacja jeszcze przede mną - wiem, że mało białka w niej, ale i tak już dzisiaj zjadłam go więcej niż miałam.